#Silesia – tydzień piąty

Nie mam pojęcia co się dzisiaj stało, bo z jednej strony czułem się bardzo rześko, wręcz tak wypoczęty jak nie byłem już dawno i biegło mi się bardzo dobrze, a z drugiej strony tętno wskoczyło mi na poziom, którego nie widziałem już lata. Na jednym z podbiegów widziałem 179 uderzeń na minutę, a najwyższe zanotowane było o jedno uderzenie większe, więc jestem w niemałym szoku. Zwłaszcza że powtórzyłem bieg z zeszłego tygodnia i tempo wyszło takie samo, a kilka powtórzeń wręcz wolniejszych. Wyglądało to tak:

3:35, 3:39, 3:40, 3:40, 3:42, 3:52, 3:54 i ostatni 5:54, ale on był o jakies 90 sekund krótszy, bo nogi już były zmęczone i nie podniosły się wystarczająco wysoko a w konsekwencji zaryłem w ziemię.

Czyli tak, z jednej strony poprawiłem najlepszy wynik o cztery sekundy i łącznie podbiegi były szybsze, a z drugiej dwa powtórzenia powyżej 3:50, czyli coś czego chciałem uniknąć i naprawdę wysokie tętno więc wysiłek był większy tym razem.

 

Łączny dystans biegów 106 kilometry
Łączny czas 8:42
Średnie tempo 4:54
Czas ćwiczeń dodatkowych to 3:50
Suma podbiegów ~1020 metrów

Co było dobre w tym tygodniu?
Fajny trening w poniedziałek.

Co jest do poprawy?
Więcej odpoczynku.

Obawy?
Kontuzje.

#Silesia – tydzień czwarty

Poniedziałek to pora na podbiegi. Postanowiłem trochę zmienić te z zeszłego tygodnia, bo jednak ten cały podbieg jest trochę za długi/stromy jak na moje obecne możliwości i skróciłem go do połowy.
800 metrów, przewyższenie 30 metrów, średnie nachylenie to 4%. Niby mniej niż podbieg pod planetarium, ale na chwilę obecną jest dla mnie odczuwalnie gorszy. Tamten, chociaż wolniejszy to jednak lepiej wchodził. Na zapoznanie się poszło siedem powtórzeń:
3:50, 3:39, 3:39, 3:39, 3:53, 3:46, 3:47 i ostatni w powrocie do domu, czyli oszczędnie, bo trzeba było cały zrobić to 4:08.

Wtorek to za szybkie i za mocne recovery.

Środa to mój nowy pomysł, czyli bieg spokojny przez 90 minut, ale zamiast spokojnie iść sobie pobiegać i dać nogom odpocząć poszedłem biegać do lasu gdzie najpierw przestraszyłem sarnę a potem mnie przestraszył dzik i musiałem biegać po górkach.

Piątek to bieg długi i zrobiłem sobie wycieczkę, aczkolwiek chyba po raz ostatni wyruszam biegac do lasu przed świtem bo uciekające zające i latające za nimi sowy to nie najlepsi kompani.
Trasa wyglądała o tak:

 

A sobota to ponownie recovery i ponownie za szybko bo poszedłem biegać do lasu.

Założenia na nadchodzący tydzień są takie:
ponownie osiem powtórzeń podbiegów, a reszta tygodnia na spokojnie, bez wypadów do lasu.

 

Łączny dystans biegów 103 kilometry
Łączny czas 8:22
Średnie tempo 4:51
Czas ćwiczeń dodatkowych to 3:57
Suma podbiegów ~1090 metrów

Co było dobre w tym tygodniu?
Ćwiczenia dodatkowe i bardzo fajny trening w poniedziałek.

Co jest do poprawy?
Więcej luzu.

Obawy?
Kontuzje.

#Silesia – tydzień trzeci

Chyba powinienem zmienić ten tytuł, bo moje przygotowania do Silesii uważam za zakończone. Wstałem w sobotę rano z bólem, przetruchtalem paręnaście kilometrów, w niedzielę znowu ból i chociaż w poniedziałek było lepiej to jednak ciągle czułem to nieszczęsne biodro. W środę coś mi do łba strzeliło i postanowiłem spróbować zrobić WB2. Pomysł był generalnie kiepski, bo skończyło się na trzydziestu minutach, zakwaszonych udach i bólu w biodrze w czwartek. Do tego stopnia bolało, że zrezygnowałem z ćwiczeń dodatkowych.
Do tego dochodzi podwyższone tętno w czasie biegu i nie wiem czy to przez te upały czy też z jakiegoś innego powodu. Innymi słowy, od Szklarskiej Poręby nie potrafię dojść do siebie. Jednak to tętno mógłbym jeszcze ścierpieć, gdyby nie ten ból.

Od teraz będę korzystać z dobrodziejstw okolicznego lasu i górek w nim ukrytych.

#Silesia – tydzień drugi

Poniedziałkowy trening to było coś zupełnie nowego. Roztruchtanie a potem cztery powtórzenia trwające pięć minut z minutową przerwą, po których nastąpiła godzina biegu spokojnego, a potem kolejnych piętnaście minut w tempie progowym. Było to bardzo fajne, chociaż obawiałem się że tempa nie utrzymam, zwłaszcza pod koniec, ale dałem radę. Czasowo wyszło to tak:

5’01” – 1.24 – 4:03/km – 159 bpm
5’06” – 1.26 – 4:02/km – 164 bpm
5’10” – 1.28 – 4:02/km – 166 bpm
5’02” – 1.26 – 3:59/km – 167 bpm
16’17” – 4.01 – 4:03/km – 157 bpm

Bardzo fajne tempo, w porządku tętno. Słowem bardzo byłem zadowolony.

Wtorek to spokojne truchtanie, czyli nic ciekawego.
Podobnie w środę z tą różnicą, że tam były podbiegi.

Piątek to inny trening interwałowy, tym razem w oparciu o 1600 metrów.
6’32” – 1.60 – 4:05/km – 164 bpm
6’29” – 1.60 – 4:03/km – 169 bpm
6’30” – 1.60 – 4:03/km – 168 bpm
6’36” – 1.60 – 4:07/km – 172 bpm

5′ na spokojnie

6’44” – 1.62 – 4:09/km – 164 bpm
6’34” – 1.60 – 4:06/km – 169 bpm
6’40” – 1.61 – 4:08/km – 168 bpm

I tutaj powiem uczciwie nie było już tak kolorowo. Głównie z dwóch powodów, czułem, że energetycznie nie daję rady, więc zawiodło jedzenie i odezwała się miednica/biodro. Do tego stopnia się odezwało to coś że w sobotę to bardziej człapałem.
Martwi mnie to trochę bo przypomina mi to co działo się w listopadzie/grudniu i jeżeli w przyszłym tygodniu dalej tak będzie to czeka mnie solidna zmiana planów.

Na poniedziałek zaplanowane mam 20 kilometrów w tempie maratońskim i pobiegnę w innych butach, jeżeli po tym treningu będzie boleć to zmieniam trening i rewiduję plany.

Jest niedziela i chociaż biodro nie boli to doskwiera. W takim razie musi nastąpić rewalidacja planów i zmiana podejścia treningowego. Ech…

Łączny dystans biegów 94 kilometry
Łączny czas 7:26
Średnie tempo 4:42
Czas ćwiczeń dodatkowych to 3:44

Co było dobre w tym tygodniu?
Ćwiczenia dodatkowe i bardzo fajny trening w poniedziałek.

Co jest do poprawy?
Muszę coś z tą miednicą wykombinować.

Obawy?
Głównie to o kontuzje.

Ciekawostka z tego tygodnia
Ignacio Quereda był trenerem hiszpańskiej reprezentacji w piłce nożnej kobiet przez 27 lat. W tym czasie reprezentacja zakwalifikowała się raz na mistrzostwa świata i trzy razy na EURO.
Jak na męską potęgę piłkarską to słabo.

Lipiec – podsumowanie

Ilość treningów biegowych – 20
Łącznie przebiegłem około 344 kilometrów
Łączny czas biegu to 27:11:46
Ilość treningów nie biegowych – 23
Łączny czas ćwiczeń dodatkowych to 10:21

Średnie tempo – 5:12 min/km
Suma podbiegów ~2800 metrów