Mokro

IMG_4589

I niezbyt mi to odpowiada bo chciałem dzisiaj pokręcić kółka nad jeziorem, a jak będzie mokro to nic z tego nie wyjdzie…Za to może jutro…
Wczoraj pojechałem, bo co to za problem wjechać na górę, cztery kółeczka i postanowiłem wracać…’hej, a może zamiast znowu wspinać się pod górę pojadę tak jak tydzień temu’ I skręciłem na skrzyżowaniu w drogę która nie jest górzysta. Nie jest też oświetlona. A lampki nie wziąłem bo ‘po co lampka, skoro pojedziemy pięknie oświetloną drogą’. Na szczęście nie stało się nic strasznego, ale jeszcze kilka takich powrotów i przyjdzie mi kupić noktowizor. W sumie…

IMG_4612

W każdym razie dzisiaj kończę któryśtam tydzień i zostały mi jeszcze dwa…nie mam pojęcia na ile zajęć to się przekłada. Może 4 w każdej klasie, może mniej…Chiny…Rozmowa z Brigitte:
– Bart, to wracasz?
– Tak.
– A gdzie będziesz pracować?
– Nie wiem…
– Ty nic nie wiesz…
– To akurat wiem i to jest prawda.
Chiny.

IMG_4630

I z Wendy:
– Możesz zapytać się Lydii (w domyśle o plan zajęć)
– Tylko że nie wiem gdzie ona jest.
– To nie ma jej w gabinecie?
– No nie zawsze.
– Jest bardzo zajęta.
– Tak, bardzo zajęta.
– To co robisz gdy jesteś sam w gabinecie?
– Uczę się chińskiego, piszę pamiętnik, czytam.
– Nie nudzi ci się?
– Ani trochę.

Od Brigitte macie też część dzisiejszych zdjęć, bo dorwała aparat i zaczęła chodzić po klasie. Nie tylko mi podobają się te wiszące na kratach parasole.

IMG_4650

Ach ta klasa dziewiąta. Świetne dzieciaki.  Dostałem od Li Yao Yao prezent dzisiaj. Skarbonkę. Nie wiem jak ją do Polski wezmę, ale coś będę musiał wykombinować.

IMG_4653

Właśnie się też dowiedziałem od asystentki, która zaprosiła swojego znajomego do oglądania zdjęć w internecie, że przyjdzie znowu właścicielka mieszkania z kolejnym potencjalnym kupcem. Tylko tym razem Lydia jest tak zajęta, że nie przyjdzie z nią.
– Wracasz na lunch do mieszkania?
– Nie.
– Bo właścicielka dzwoniła i chce pokazać mieszkanie kolejnemu chętnemu.
– No to wracam.
I w dalszym ciągu nie wiem czy będą zajęcia w weekend. Chociaż wiem. 2 tygodnie do końca a coraz więcej rzeczy mnie irytuje.  Ostatnia prosta, uśmiech na usta i do przodu.

A potem, tak zupełnie nagle, przyszła Brigitte i już się przestałem denerwować.

Na obiad się dzisiaj wykosztowałem bo kupiłem chlebek pod domem i mięso także pod domem. Do tego kalafior, masa oleju i nie czuć różnicy czy w domu czy na ulicy w restauracji. W końcu odkryłem ten tajemniczy składnik dzięki któremu tu wszystko jest takie dobre. Olej. Olej i jeszcze raz olej. A jak za mało to sól. A potem nadciśnienie u ponad połowy mieszkańców.

IMG_4663

Inte…nie dzisiaj

IMG_4547

Dzisiaj dę chce dać mi wygrać.
Biegłem za szybko bo złapała mnie kolka już po pierwszych dwóch kilometrach, musiałem więc zwolnić i spokojnie liczyłem te kółka. Po zewnętrznym torze jedno kółko ma trochę więcej niż 400 metrów, dlatego robiąc 11 kółek nabiegałem troszeczkę więcej niż te 4 kilometry, ale i tak łącznie zrobiłem trochę ponad 8, w końcu nie mam czasu na więcej, a szkoda. Relaks, dzisiaj to relaks. W sobotę też będzie relaksacyjne 8 kilometrów. A co będzie potem?

IMG_4549

No właśnie…co będzie potem? Wbiegając na teren szkoły zobaczyłem przed bramą samochód na pekińskich blachach i przemknęło mi przez myśl, że to może szef przyjechał. Tak, szef przyjechał porozmawiał z dyrektorem i od nowego semestru chcą dwójkę nauczycieli. Parę. Także to jest bez dwóch zdań koniec mojej przygody z Jiawang. Gdzie będę pracować od września? Tego jeszcze nie wiem. Nie wiem czy nie zmienię firmy, nie wiem czy nie zmienię kraju. W gruncie rzeczy niewiele wiem, ale jeżeli czegokolwiek nauczyło mnie tych kilka miesięcy spędzonych tutaj to właśnie tego że należy akceptować to co życie nam przynosi a nie usilnie z tym walczyć. Niezależnie od tego co się wydarzy będzie dobrze, bo nie może być inaczej. Będę się musiał trochę pomęczyć z pakowaniem różnych rzeczy do walizki, ale w ostateczności kupię jeszcze jedną i jakoś przeżyję.

IMG_4557

Tylko…ja dzieciakom mówię że zostanę, a jednak nie…będę musiał to jakoś wyjaśnić. Obojętnie co to i tak będzie dobrze.

Mam plan by jeszcze dzisiaj wyskoczyć na meridkę, ale zobaczę jak to będzie, w końcu teraz zamiast 5 dni zajęć zrobi mi się 10 dni. Dwa dni wolnego, dwa pracy i trzy dni wolnego, a potem dwa dni pracy i koniec…A to i tak jeszcze nie jest pewne. To jest kolejna lekcja którą należy z Chin wywieźć – nie ma rzeczy pewnych.

IMG_4565

Chiński Kącik Kulturowy
Taoizm – Guan Yu
Guan Yu umarł w 219 roku naszej ery, był generałem który zasłynął służąc Liu Bei pod koniec czasów Wschodniej Dynastii Han. Odegrał istotną rolę w czasie wojny domowej która doprowadziła do upadku dynastii Han (206 p.n.e. – 220) i utworzeniu Shu Han (221-263) w okresie trzech królestw.
Jak przystało na kogoś kto żył dawno temu i kto był niezwykle znany nie mamy zbyt wielu faktów na temat jego życia. Praktycznie w całej wschodniej Azji traktowany jest jako uosobienie lojalności i sprawiedliwości.
Już w czasach dynastii Sui (581–618) i w dalszym ciągu oddaje mu się część w wielu miejscach w Chinach. Jest znaczącą postacią w chińskiej religii ludowej, taoizmie, chińskim buddyzmie, oraz konfucjanizmie. Często nazywa się Guan Gong (Lord Guan) i Guan Di (Cesarz Guan).

A że nas najbardziej interesują wątki taoistyczne teraz to na tym się skupię.
W Taoizmie określa się go mianem ‘Świętego Cesarza Guan’ 关圣帝君 i jest on głównym pogromcą demonów.
Ale dlaczego?!
Legenda głosi, że gdzieś w latach 1120-ych słone jezioro w ‘gminie’ Xiezhou przestało dawać sól. Cesarz Huizong wezwał mistrza Zhang Jixian, potomka Zhang Daoling (o którym kiedyś postaram się napisać) by odkrył przyczynę. Stwierdzono że to zaburzenia wywołane przez Chi You, czyli bóstwo wojny. Zhang Jixian wezwał do pomocy Guan Yu, który walczył z Chi You o jezioro i wygrał i zaczęło ono znowu dawać sól. Cesarz następnie nadał Guan Yu miano ‘Nieśmiertelnego Chongning’ (崇寧真君), czym oficjalnie wprowadził go do grona bóstw taoistycznych.

Obecnie Guan Yu jest bardzo istotną postacią w religijnym taoizmie, co roku 24 dnia szóstego miesiąca roku księżycowego (według legendy urodził się 22 dnia szóstego miesiąca) ulice wypełniają się procesjami ku chwale Guan Yu.

Lucy

IMG_4512
Bart co robisz?
Zdjęcia.

Dzisiaj w paczce przyszła bateria, no dobrze paczka z baterią. Tak jak pisałem ostatnio, tę obecną z baterii trzymającej kilka godzin doprowadziłem do stanu w którym trzyma niecałą godzinę i jestem bardzo na siebie o to zły, ale teraz już nic z tym fantem nie poradzę, więc zamiast się przejmować postanowiłem kupić nową.

IMG_4515

Od paru dni dopada mnie jakieś potworne zmęczenie którego przyczyny nie potrafię odnaleźć. Znaczy domyślam się że to kwestia pogody i braku porządnego wysiłku. Mam nadzieję że jutro po biegu w końcu mi przejdzie bo głupio tak siedzieć nad zeszytem ze słówkami i słyszeć: ‘to weź się połóż a ja cię obudzę gdy lekcja się skończy’, chociaż jeszcze gorzej jest myśleć ‘a czemu nie…’

IMG_4523

W czasie przerwy między zajęciami spotkałem Lucy, która powiedziała że ma dla mnie prezent, ale w czasie konsultacji mi go nie da bo jest za dużo ludzi, a teraz go ze sobą nie wzięła. Powiedziałem że wylatuję dopiero w lipcu więc będzie jeszcze sporo okazji żeby mi coś dać. A Ona pojawiła się dzisiaj i dała mi takiego uśmiechniętego kota:

IMG_4534

Który jest też wiatraczkiem na baterie.
A dzięki temu że przyszła mogę Ją w końcu Wam pokazać!

IMG_4525

Od kilku tygodni obiecuję sobie że  w końcu przygotuję jakieś pożegnalne listy dla uczniów. A ciągle znajduję jakieś powody by nie pisać. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, wiem że pora się za to zabrać bo czasu mam coraz mniej..

A zakupy dzisiaj bo w piątek to ma padać a w weekend mam iść do pracy, o czym jeszcze oficjalnie nie wiem bo nikt mi jeszcze oficjalnie nie powiedział, ale nieoficjalnie wiem i od uczniów i z oficjalnej strony szkoły od poniedziałku.

IMG_4536

Lidia chyba jest bardziej zmęczona ode mnie bo dzisiaj zostawiła uczniom swój komputer i sobie najzwyczajniej w świeci poszła z konsultacji. Mógłbym się zastanawiać po co one się w ogóle jeszcze odbywają, ale pewnych rzeczy lepiej w Chinach nie podważać i lepiej je akceptować. Zresztą, po co mam ten dzień krytykować, skoro był bardzo dobry. Indiana wygrała, macie zdjęcie Lucy a jutro idę biegać. No i zrobiłem zakupy :)

Nauka chińskiego
Dzisiaj zapytałem się Wendy o stosowanie partykuły ‘de’ w przypadku zdań typu ‘ktoś robi coś lepiej niż ja’ i odpowiedź brzmiała:
– Czasem to tłumaczy się właśnie tak, a czasem jako ‘ktoś robi coś’.
I to chyba najlepiej oddaje całą naukę chińskiego: czasem tak, a czasem dokładnie na odwrót, w gruncie rzeczy to wszystko zależy.

Pierwszy wtorek

IMG_4469

W którym nie zerwałem się rano by się pocić. Normalnie we wtorki wstawałem około 530 i albo wyskakiwałem na meridkę, albo męczyłem się podskokami, ale dzisiaj powiedziałem ‘nie’. To tydzień odpoczynku w bieganiu, więc odpocznę trochę też od jazdy na rowerze. Tylko wszystko wskazuje na to, że ten ‘tydzień’ pracy będzie trwać aż do następnej środy. W sobotę i niedzielę mamy odrabiać zajęcia z następnego czwartku i piątku ponieważ wtedy ma odbywać się Gao Kao i cała szkoła ma być pusta. Nie wiem jeszcze czy to prawda bo dowiedziałem się tego z oficjalnej strony szkoły i translatora, jednak przypuszczam że tak właśnie będzie. Tyle tylko że nie wiem co będzie ze świętem smoczych łodzi, które wypada 12 czerwca i Partia nakazała by 10 i 11 był wolny i miał zostać odpracowany 8 i 9. A 8 i 9 ma być wolny w naszej szkole właśnie z powodu Gao kao. Ciekawe jak to zostanie rozwiązane.

Kontynuując temat tego co nam przeszkadza, co nas irytuje, drażni i złości: w klasie 11 padło stwierdzenie:
B: Rachunek prawdopodobieństwa. To akurat było całkiem proste.
A: To może i tak, ale to już nie…uczymy się więcej niż uczniowie na zachodzie.
B: Oczywiście, bez dwóch zdań. Ja Was podziwiam bo nie wiem czy bym coś takiego wytrzymał.
A: Jesteśmy zniszczonymi kwiatami (po chińsku)
C: On nie rozumie (po chińsku)
B: Zrozumiał kwiatka (po angielsku)
A: Zniszczonymi kwiatami (po angielsku)
C: Chyba i tak nie rozumie (po chińsku)
B: Rozumie, rozumie. Jesteście kwitnącymi kwiatami które są deptane przez chińską edukację. (po angielsku)
C: ^O^
I teraz co…mam Im powiedzieć, że większość uczniów tak myśli niezależnie od kraju w którym się uczą? Że znaczna część nauczycieli na zachodzie myśli dokładnie tak samo? Zupełnie pozbawić złudzeń i nadziei? A może zadziałałoby wręcz przeciwnie, zmotywowaliby się wiedząc że wszyscy czują się tak samo niezależnie od tego gdzie się uczą. Tylko że to narzekanie naszych uczniów to jakaś kpina w porównaniu z tym na co Oni tutaj mogą narzekać.

Dzisiaj przyszły kolejne trzy paczki:

IMG_4477
pendrive

IMG_4476

dysk twardy wyładowany filmami, a zupełnie za darmo podkładka pod mysz, futerał do dysku i zapasowy kabel

IMG_4488

‘Cytaty przewodniczącego Mao’, czyli mała czerwona książeczka.

Została jeszcze bateria do netbooka (bo tę obecną zniszczyłem prawie zupełnie)

Chiński Kącik Kulturowy

Taiji czyli ‘najwyższa ostateczność’, czyli stan nieskończonego potencjału stojącego naprzeciwko Wuji.

Taiji zapisywane jest także jako Tai chi i może odnosić się także do ćwiczeń fizycznych, systemu medytacji i sztuki walki.

Słowo

Taiji 太極 składa się z 太 czyli wielki (stopień wyższy od大 czyli duży, a太太 to żona), a極 to punkt najwyższy/biegun.

Taiji w tekstach

Odniesienia do Taiji znajdują się wielu klasycznych tekstach.

Ponownie zaczinjmy od Zhanga oraz Rydena.

Każda filozofia tworząca dwa przeciwstawne elementy takie jak yin i yang będzie dążyła do znalezienia czegoś co je łączy. ‘Najwyższa ostateczność’ pełni taką rolę w Księdze Przemian. W czasach dynastii Song stałą się równie istotna co Droga. (2002:179)

Zhuangzi
To właśnie Zhuangzi przedstawił po raz pierwszy Taiji.

Droga ma właściwości i środku, jednak nie posiada ani akcji ani formy. Może być przekazywana, ale nie może być otrzymywana. Może być złapana, ale nie może zostać ujrzana. Od korzeni, zanim było niebo czy ziemia, na wsze wieki zawsze istniała. Uduchowia demony i bogów, daje początek niebu i ziemi. Znajduje się ponad zenitem ale nie za wysoko, leży poniżej nadiru, ale nie zbyt głęboko. Poprzedza niebo i ziemię, ale nie jest starożytna; jest starsza.

Ale o co chodzi?
Taiji to najwyższa możliwa do zrozumienia zasada moralna z której wywodzi się życie. Bardzo przypomina jedną z myśli Taoizmu ‘zmiana jest ruchem Tao’. ‘Najwyższa ostateczność’ tworzy yin i yang: ruch tworzy yang a gdy osiągnie swoją granicę osiąga spokój. Poprzez spokój ‘najwyższa ostateczność’ tworzy yin. Gdy z kolei spokój osiągnie granicę pojawia się ruch . Ruch i spokój naprzemiennie stają się źródłem samych siebie..  To właśnie poprzez transformację yang i spokój yin powstaje pięć żywiołów: woda, ogień, drewno, metal i ziemia.

 

Po deszczu

IMG_4433

Takie dwie sytuacje z dzisiaj.
Idę korytarzem i widzę  trzy dziewczyny z klasy trzeciej, w tym jedną która ostatnio była strasznie przybita, do tego stopnia że nawet nie chciała lizaka ode mnie. Wyobrażacie sobie stan przygnębienia w którym nie chcecie nawet lizaka? Ja jakoś nie potrafię. Widzę że ma do kluczy przypiętego Totoro, więc zaczepiam Ją i mówię że uwielbiam Totoro, że to mój ulubiony film i zawsze podnosi mnie na duchu. A Ona mi tak z niczego dała tego Totoro…i dalej nie chciała lizaka. No cóż, przynajmniej dając mi go uśmiechnęła się więc jest jakiś postęp.

IMG_4445

Mamy w tym tygodniu taki temat o tym co nas denerwuje, irytuje, przeszkadza. Bo czasem dobrze jest wyrzucić z siebie takie rzeczy, chociaż ta kultura patrzy na to trochę inaczej. Podszedłem do jednej ze zdolniejszych dziewczyn, która jednak rzadko się odzywa i zapytałem czy ją coś denerwuje  bo zawsze jest taka spokojna.
– Tata powiedział mi żebym zamiast się denerwować uśmiechała się bo to lepsze dla zdrowia.
– Ach…to piękne i bardzo mądre.
– Na początku roku bardzo płakałam bo zamieszkałam z siostrą i bratem u dziadków, a rodzice mieszkają w Suzhou.
– Jak często Ich widzisz?
– Widzieliśmy się w święto środka jesieni i w czasie święta wiosny, czyli powiedzmy dwa razy do roku.
– Ale radzisz sobie bardzo dobrze widzę.
– Dziadkowie mówią że oni są tam tylko dla pieniędzy, muszą pracować żebyśmy z rodzeństwem mogli się uczyć.

I chciałbym napisać że Ona jest jedyna w takiej sytuacji ale nie mogę.

IMG_4462

W końcu, po wielu bojach, dotarła do mnie herbata. Także poczytajmy trochę o herbacie Longjing 龙井茶, czasami nazywanej herbatą ze smoczej studni. Jest to rodzaj zielonej herbaty smażonej na patelni z Hangzhou, w prowincji Zheijiang.

IMG_4464

Przygotowanie
Podobnie jak w przypadku większości chińskich zielonych herbat liście Longjing są pieczone tuż po zerwaniu by powstrzymać naturalne procesy utleniania będące częścią produkcji herbat czarnych oraz ulung. Nie dochodzi więc do ‘fermentacji’ czyli naturalnego procesu wydzielania enzymów.  Po włożeniu do wody herbata zabarwi ją na kolor żółto-zielony. Zawiera witaminę C, aminokwasy, oraz jak większość chińskich herbat ‘lepszej’ klasy zawiera sporą ilość katechiny.

Jakość
Herbata ta osiąga dość wysokie ceny. Dzieli się na 6 klas: najwyższą (nieoznaczoną żadnym numerem) oraz 1-5. Im więcej jednolitych, jednobarwnych liści tym jakość herbaty jest wyższa. Herbaty gorszej jakości są ciemno zielone po zaparzeniu, a lepszej jakości jasno zielone. Tylko gorszej jakości powinno być w cudzysłowie bo mówimy o herbacie kosztującej co najmniej tysiąc złotych za kilogram.

Legendy
Longjing uzyskała miano herbaty cesarskiej w czasach dynastii Qing (1644-1912), za panowania cesarza Kangxi (1654-1722). Legenda głosi, że jego wnuk – Qianlong odwiedził Jezioro Zachodnie w czasie swoich wakacji.
Udał się do świątyni Hu Gong tuż pod Shi Feng Shan gdzie podano mu filiżankę herbaty Longjing. Przed świątynią znajdowało się 18 krzewów herbacianych. Cesarzowi Qianlong herbata tak zasmakowała, że nadał tym 18 krzakom miano krzewów cesarskich. Krzewy te rosną do dzisiaj a herbata z ich liści sprzedawana jest na licytacji.

Inna legenda głosi, że Qianlong będą w świątyni przyglądał się kobietom zbierającym liście, tak bardzo spodobały mu się ich ruchy, że zdecydował się sam spróbować. Robiąc to dowiedział się że jego matka, cesarzowa Cixi jest chora i chce by natychmiast wrócił do Pekinu. Schował więc zebrane liście do rękawa i ruszył w drogę powrotną. Gdy dotarł na miejsce cesarzowa poczuła zapach herbaty i poprosiła by ją zaparzył. Mówi się, że płaski kształt liści ma przypominać liście schowane w rękawie.

Podróbki

Jak przystało na produkt ‘ekskluzywny’ istnieje kilka definicji Longjing. Także herbata ta musi: pochodzić z prowincji Zhejiang, a bardziej konserwatywne definicje mówią o kilku wioskach wokół Jeziora Zachodniego w Hangzhou. Większość herbat Longjing tak naprawdę nie pochodzi z Hangzhou, Zheijiang a z prowincji Junan, Guizhou, Syczuan i Guandong.
Podobno poznać herbatę jest dość łatwo, wystarczy powąchać i skosztować. Aromat i smaki ‘podróbek’ mają być o wiele prostsze i mniej długotrwałe od ‘oryginału’.

Odmiany

Xihu Longjing
To dość standardowa nazwa: Xi Hu – Jezioro Zachodnie,  czyli miejsce wokół którego znajdują się plantacje. Znajduje się na szczycie listy najsławniejszych chińskich herbat (Chińczycy stworzyli taką listę), jest uprawiana na 168 kilometrach kwadratowych, które zostały podzielone na cztery regiony: Shi, Long, Yun i Hu. Obecnie istnieje podział Na Shifeng Longjing, Meijiawu Longjing, oraz Xihu Longjing.

Ptasi język
Zbierana około 21 marca, jest bardziej słodka I intensywna od Ming qian

Ming Qian Longjing
Zbierana tuż przed dniem sprzątania grobów, czyli przed 5 kwietnia (mniej więcej). Zbiera się ją około 10 dni.

Shi Feng Longjing
Świeża w smaku i zapachu, ostra i długo trzymająca aromat. Liście są żółtawo zielone.

Meijiawu Longjing
Kolorem przypomina jadeit

Bai Longjing
Nie jest to prawdziwy Longjing. Pochodzi z Anji, zostałą stworzona w latach 80-ych i jest to zielona herbata wywodząca się z krzewów białych.

Qiantang Longjing
Pochodzi tuż spoza Xihu, dlatego nie jest tak droga.

IMG_4453

Niedziela i przegapione #14

Untitled

Co w sobie lubisz
W tym tygodniu dzieciaki dostały serię różnych pytań. Mieliśmy też lekcję o sporcie, ale najważniejsze było dla mnie jedno zadanie które dostały: wymienić trzy cechy które w sobie lubią. Mnóstwo z nas ma z takim prostym ćwiczeniem problemy.  Dzieciaki też miały, ale te które miały sobie poradzić i którym zależało poradziły sobie.

IMG_4406

Ogórki
Ogórki zdominowały obwoźnych sprzedawców. Prawie jak arbuzy i bardziej niż mango. Gdzie się teraz nie kopnie to można kupić arbuza, mango i ogórka. Nie wiem w jakiej cenie są arbuzy, ale ogórki są w okolicach 1 RMB za kilogram.

IMG_4413

Bank
Jeszcze z zeszłego tygodnia. Przesympatyczna Pani w banku powiedziała mi, że Jej mąż także uczy w ‘moim’ ogólniaku, ale uczy plastyki. Jeżeli pamiętacie te szkice których zdjęcia wklejałem parę dni temu to są one właśnie jego autorstwa a pochodzą z książki do plastyki stworzonej na potrzeby szkoły. Było nie było 25 uczniów ma zostać przyjętych w oparciu o zdolności rysunkowe.

IMG_4419

Grube nogi
– Bart, a jak to zrobiłeś że tak schudłeś?
– Zacząłem biegać.
– Biegać? Ale przecież nie masz grubych ud!
I może jeden cytat Lydii, chociaż chyba już go wrzucałem:
– Hmm…do ogólniaka (6 lat temu) dojeżdżałam na rowerze po 20 minut w jedną stronę. To na pewno przez to mam takie grube uda, bo mi się mięśnie zrobiły.
Bardzo mnie to zaskoczyło, ale okazuje się że bardzo wiele dziewczyn uważa że jak zaczną biegać to Ich uda staną się bardzo masywne i będą brzydko wyglądać. Mógłbym co prawda powiedzieć:
– Masz za mało testosteronu by zbudować naprawdę masywne uda.
Albo:
– Długi bieg to wysiłek aerobowy czyli taki w którym wykorzystujesz włókna wolnokurczliwe mięśnie i Twoje uda nie staną się większe, jeżeli stanie się z nimi cokolwiek to jedynie spalisz tłuszcz który Ci przeszkadza i Twoje uda będą miały bardziej wyraźne mięśnie.
Ale mówię po prostu:
– Nie, nie staną się.
One wszystkie chcą mieć nogi jak patyki. Uda grubości łydek są tutaj niesamowicie pożądane. Z drugiej strony, to chyba lepsze to niż celowe łamanie sobie stóp i wmawianie że to piękne.

IMG_4400
Stał tak cały hymn.

Niedziela

IMG_4423
Trafiłem na ceremonię zakończenia szkoły dla uczniów klas trzecich. Nie spodziewałem się tego, ale Chiny przyzwyczaiły mnie do tego że zaskakują na każdym kroku, także usiadłem i…
Wszystkie cermonie zakończenia szkoły chyba są takie same czyli przemowy dyrekcji, nagrody dla uczniów, przemowy dyrekcji, podziękowania ze strony uczniów, przemowy dyrekcji, pokazy artystyczne i zakończenie.
Nie znam języka tak dobrze by rozumieć co mówi dyrektor, ale pewnie wiele się nie pomylę tłumacząc to tak:
Edukacja nigdy nie jest łatwa, ale nic wartego uwagi nie jest. Wierzymy że absolwenci naszej szkoły zostali przygotowani nie tylko do dalszego studiowania, ale także do życia już poza murami. Wierzymy że nie tylko Ich wykształciliśmy, ale także ukształtowaliśmy jako ludzi. Wierzymy, że zrobiliśmy wszystko by uczniowie podchodzący do egzaminy gaokao. Dotychczasowi absolwenci szkoły średniej numer 7 w Xuzhou nie tylko z powodzeniem podchodziło do gaokao i kontynuowało edukację na elitarnych uniwersytetach, ale także pracowali ciężko niezależnie od tego jaką pracę podjęli. To między innymi dzięki nim i ich ciężkiej pracy Chiny są teraz w tym miejscu w historii w którym są, to dzięki etyce pracy którą wpajamy naszym uczniom są  Oni chwaleni przez pracodawców, a nierzadko zakładają własne firmy. Właśnie tacy, ciężko pracujący, ludzie sprawią że Chiny staną się krajem jeszcze potężniejszym. Pamiętajcie, że nawet tym najbardziej utalentowanym z was talent nie wystarczy, potrzebna jest także wysoka etyka pracy.
To oczywiście tylko fragment, bo cała przemowa była czytana przez dobrych 10 minut. A potem przyszła pora na show, który wyglądał o niebo lepiej niż ten przygotowany na konkurs śpiewu. Nagle znalazł się czwarty mikrofon, ludzie podbiegali gdy były problem, wszystko odbywało się szybko sprawnie i rzecz jasna nie mogło zabraknąć uczniowskich żartów z nauczycieli. W końcu każdego można skarykaturować.

Cały dzień leje…tragedia, po prostu tragedia.

Chiński kącik kulturowy – Wioska Liqian
Pozornie wioska jakich wiele na chińskim odludziu. 300 kilometrów do najbliższego miasta, w pobliżu pustynia Gobi, ale jest coś co wyróżnia mieszkańców. Otóż część z  nich ma cechy ludzi należących do białej rasy, szersze nosy, dużo jaśniejsze, lub wręcz blond włosy, niebieskie lub zielone oczy, jasną skórę, ale przedstawiają też cechy typowo chińskie. W dwudziestym wieku powstało wiele teorii sugerujących pochodzenie tych ludzi, a najpopularniejsza z nich była teoria o zaginionym rzymskim legionie.
W latach 1940-ych profesor Homer H. Dubs z Uniwersytetu w Oksfordzie wysunął teorię, że ludzie Ci pochodzą od legionistów którzy zostali pojmani po bitwie pod Carrhae. Mieliby oni zostać osiedleni na wschodniej granicy królestwa Partów i według Dubsa zostali najemnikami którzy wzięli udział w bitwie pod Zhizhi pomiędzy chińczykami a Xiongnu w 36 roku  przed naszą erą. Chińskie raporty z tamtych czasów mówią coś o ‘formacjach rybiej łuski’ które zdaniem Dubsa są informacją o rzymskiej falandze w której żołnierze otaczali się tarczami.

Badania genetyczne przeprowadzone w 2005 dowiodły, że 56% nici DNA niektórych mieszkańców Liqian ma cechy ludzi z białej rasy, jednak nie sposób udowodnić że faktycznie pochodzą oni od legionistów rzymskich. Zwłaszcza że nie znaleziono żadnych dowodów archeologicznych mogących to potwierdzić.

Czwartek/Piątek/Sobota

W czwartek po szkole postanowiłem pojechać nad jezioro Dugong. Powód był bardzo prosty, gdy kupiłem meridkę powiedziałem że zaprzyjażnię się z tą górą prowadzącą do jeziora, a ostatecznie byłem tam dwa czy trzy razy, więc za mało by nawiązać jakąś bliższą znajomość. Także pojechałem, wspiąłem się na górkę, zrobiłem cztery kółka wokół jeziora i hmm…w Chinach zachodzące słońce wisi na niebie krócej niż osiem minut, czyli bardzo krótko. A gdy zajdzie robi się momentalnie ciemno. Na szczęście droga do i z jeziora jest dobrze oświetlona. A wracając natrafiłem na mnóstwo rowerzystów którzy dopiero nad jezioro jechali.
Piątek to z kolei dzień paczek. Dostałem tak:

IMG_4304

Metal Gear Solid 2 Shareholder’s Edition, czyli MGS2 w edycji dla udziałowców. Oczywiście wydane tylko w Japonii.

IMG_4300

Metal Gear Online, czyli osobna gra dostępna w Europie i USA razem z Metal Gear Solid 4, a w Japonii tylko na osobnej płytce.

IMG_4302

Płytka z edycji kolekcjonerskiej Metal Gear Solid 3: Subsistence będąca kilkugodzinnym filmem przedstawiającym wszystkie wydarzenia z gry. Można sobie włożyć do odtwarzacza dvd i obejrzeć.

IMG_4317

Dostałem też małe monstrum, które małe jest tylko z nazwy bo 15’6 monitor wydaje mi się być teraz olbrzymi. Ogromną zaletą ośmiu gigabajtów ramu jest to że resetuje się błyskawicznie.
No i miałem z nim wczoraj mały problem natury mikrofonowej. Otóż mikrofon nie działał. Zestaw podstawowych działań to:
1. Sprawdź czy masz komputer
2. Sprawdź kable
3. Wyłącz i włącz ponownie
A potem to już tylko grzebanie w panelu sterowania, które nie dało żadnych efektów. W końcu doszło do przeinstalowania sterowników i na szczęście Asus na swojej chińskiej stronie udostępnia sterowniki, wystarczyło pobrać, zainstalować i poooszło.
Przyszły też obrazy, ale jak ja je do kraju zabiorę tego jeszcze nie wiem…

IMG_4320

IMG_4321

Czułem się wczoraj trochę leniwie więc kupiłem obiad pod domem – 5 RMB. A do tego chleb – 3 RMB. Chleb…jeszcze nie jak w Polsce, ale już blisko.
W sobotę za to kogut zaczął piać o 3 nad ranem i nie przestał do 5. Gdy stwierdziłem że już dłużej nie pośpię i zacząłem jeść śniadanie to od razu przestał. Jego dni są chyb policzone bo na pewno nie tylko mnie budzi.
Interwały. Dzisiaj poszło 3x2km w czasie 9:10-9:20 z przerwami po 4:30. Międzyczasy wyszły takie 8:47, 8:50 i 8:26. Czyli dużo szybciej niż zakładałem, zwłaszcza ten ostatni pokazał że nie jest ze mną tak źle. Powtarzam to sobie od kilku tygodni, ale wszystko na to wskazuje. O ile te krótsze wychodzą tak jak wychodzą, czyli średnio, o tyle te długie wychodzą dobrze. A skoro tak dobrze mi się biegło to skróciłem przerwy do równych 4 minut. Miałem drobny kryzys w okolicach drugiego okrążenia przy drugim biegu, ale potem to już było mi wszystko jedno. Chyba za bardzo się oszczędzałem, bo pierwszy kilometr z ostatnich dwóch pobiegłem 4:23, czyli następny zrobiłem 4:03 i pod koniec nic mi nie było, żadnej kolki, żadnego strasznego zmęczenia. Następny tydzień to tydzień przerwy od interwałów.
Patrząc na prognozy pogody zastanawiałem się czy brać dzisiaj meridkę na przejaźdżkę. Wybraliśmy się na krótką ledwie trzydziestopięciokilometrową i to tylko i wyłącznie moja wina bo nie wziąłem niczego do picia. Myślałem że po godzinie zacznie padać, ale nie zaczęło no i tak jakoś…W każdym razie dojechałem nad jezioro inną trasą, taką którą kiedyś się zgubiłem, a wracając zahaczyłem o jakiś olbrzymi festyn w centrum:
A żadnego święta dzisiaj chyba nie ma…

Coś się popsuło

Dzisiaj nie będzie zdjęć w ogóle. Jestem trochę zirytowany bo przyszedł laptop, a raczej paczka z laptopem, ale nie umiem ustawić mikrofonu. A jak wiecie moja osobowość ma tendencje do obsesji, więc dopóki się z tym nie uporam nie będę mógł skupić się na niczym innym. Także wszystkie zdjęcia i jakąś porządniejszą notkę opublikuję w późniejszym terminie.
Ach…tymi atakami hackerskimi się nie martwcie za bardzo. Ja się nie martwię.

Interwały

IMG_4257

Dzisiaj było strasznie duszno, w powietrzu unosi się nadzieja deszczu, ale chyba na nadziei się skończy. Wczoraj miałem dołek jeżeli chodzi o bieganie i myślałem już ze dzisiaj nie pójdę, ale z rana świat wygląda inaczej więc zebrałem się i zrobiłem nawet 8x 400/400 z międzyczasami:1:37, 1:34, 1:37, 1:37, 1:36, 1:35, 1:36, 1:29. Czyli wolniej niż tydzień temu i to dość sporo bo 3-4 sekundy na 400 metrach. Za to ostatni pobiegłem bardzo szybko czego tydzień temu bym już nie zrobił. Innymi słowy: w przerwach biegałem za szybko, a w czasie biegu za wolno bo stać mnie było żeby zejść poniże 90 sekund. Był taki lekki kryzys po drugim, w okolicach piątego już nie za bardzo mi się chciało, ale wytarłem pot, uśmiechnąłem się  i pobiegłem. Nie ma co zaciskać zębów, trzeba się uśmiechnąć, oszukać samego siebie i biec. W końcu to tylko osiem powtórzeń. W sobotę, bo na niedzielę nie ma co liczyć, planuję zrobić dwukilometrówki, ale o tym już pisałem.

 

Klasa dziesiąta bardzo mnie dzisiaj zaskoczyła. ¾ lekcji poświęciliśmy na rozmowy i to tylko dlatego że chcieli rozmawiać. Taka drobnostka a daje mnóstwo radości na 3 tygodnie do końca roku.

Lydia przyszła dzisiaj z właścicielką mieszkania, która chce mieszkanie sprzedać, więc przyszedł też kupujący. Obejrzeli mieszkanie, co zajęło im 3 minuty po czym wyszli. 3 minuty…jeżeli tak kupuje się mieszkania w Chinach to super.

Przeżywam od tygodnia straszny kryzys jeżeli chodzi o szufladę. O ile początkowo jeszcze potłumaczyłem coś co napisałem po angielsku, tak dzisiaj nie mam już żadnego pomysłu.  W takich chwilach lubię myśleć o Vimesie ze Świata Dysku, który obiecał sobie że będzie codziennie czytać swojemu synowi bajkę na dobranoc i robił wszystko by to zrobić bo wiedział, że jeżeli pewnego dnia ustąpi i nie przeczyta, to kolejnego znajdzie kolejny powód by nie czytać i tak dalej aż te powody staną się tak błahe jak powiedzmy ‘nie chce mi się’. Dlatego ciężko mi się pogodzić z tym że nie wiem co mam napisać.

Właśnie ktoś shackował rainreborn.pl…pięknie.

ChińskiKącikKultorowy
Mniejszość etniczna Moinba zamieszkuje głównie Tybet, konkretniej regiony Medog, Nyingch i Cona, porozumiewają się swoim własnym językiem i jest ich niecałe dziewięć tysięcy.
Z mieszkańcami Tybetu łączą ich więzy polityczne, ekonomiczne, oraz kulturowe wytworzone przez lata. Tak jak większość mieszkańców Tybetu wyznają Lamaizm.
Zarówno mężczyźni jak i kobiety preferują noszenie tog z fartuchami oraz czapek z czarnych włosów jaków. Tradycyjne buty są skórzane z cienką podeszwą, przyozdabiane czerwonymi lub czarnymi wzorami. Kobiety zazwyczaj noszą białe fartuchy, kolczyki, bransoletki i pierścionki. Ludzie z podzwrotnikowego okręgu Medog ubierają się inaczej. Tradycyjnie są to krótkie spodnie, lub długie kurtki, a kobiety noszą długie paskowe spódnice i różnoraką biżuterię.
Dieta składa się głównie z ryżu, kukurydzy,  prosa i pszenicy. Kukurydza I p roso są wykorzystywane najczęściej w owsiankach. Podobnie jak inni mieszkańcy Tybetu jedzą zhamba (pieczony jęczmień gingke) i wiele innych rzeczy.
Domy mają zazwyczaj piętro lub dwa, przypominają szkielet śledzia a są zbudowane z drewna, natomiast dachy przykrywane są trawą lub bambusem. Parter jest przeznaczony dla zwierząt hodowlanych, a piętra dla ludzi.
W małżeństwa panuje monogamia, wierzą w ‘prymitywny’ szamanizm, a niektórzy w Lamaizm. Zmarli chowani są w wodzie, ziemi, powietrzu, oraz kremowani.

Nabór na nowy rok

IMG_4217

Dzisiaj pojawiły się informacje o rekrutacji na kolejny rok szkolny do siódmego ogólniaka w Xuzhou. I…800 RMB wynosi czesne płatne raz na semestr. I teraz coś czego nie za bardzo rozumiem: 17% miejsc jest pozostawionych uczniom którzy zapłacą 20kRMB i będą wtedy zwolnieni z opłat przez wszystkie lata nauki. Być może 83% ma zostać przyjętych w oparciu o wyniki egzaminów po zakończeniu ‘gimnazjum’, a te 17% pozostaje do dyspozycji szkoły.
W każdym razie planowane jest przyjęcie 650 uczniów by utworzyć 14 klas, w tym 25 uczniów uzdolnionych artystycznie.
Tak oto reklamuje się szkoła:
– zajęcia z mówionego języka angielskiego prowadzone przez obcokrajowców.
– małe klasy
– eksperymentalna klasa matematyczna
– najlepsi uczniowie dostają stypendia, których wysokość mnie zaskoczyła: 1-3 w wysokości 20000, 4-5 w wysokości 10000, a 6-20 po 4800
– dodatkowe stypendia w zależności od wyników całej szkoły
– uczniowie którzy dostaną się na uniwersytety Pekiński lub Tsinghua otrzymują 20000, a ci którzy dostaną się na uniwersytety Nanda, Fudan, USTC, Zhejang, oraz Renmin po 5000
– stypendia socjalne
Przyznacie sami, brzmi to bardzo zachęcająco. Zwłaszcza wizja zakończenia edukacji z sumą 40kRMB na koncie (bo zakładam, że jak się dostaniesz na Uniwersytet Pekiński lub Tsinghua to jesteś w czołowej trójce).

IMG_4220 IMG_4223

Wczoraj dojechałem znowu do prowincji Shandong (która jest bliżej niż się wydaje), co trochę mnie zaskoczyło bo wygląda to tak jakby ten fragment Jiangsu niejako wbijał się w Shandong. Co nie jest zaskoczeniem gdy patrzy się na mapę. Jechałem bardzo ładną drogą i nagle zobaczyłem zakręt z którego parę tygodni temu wyjechałem gdy zgubiłem trasę. Postanowiłem w niego skręcić i wydłużyć sobie trasę.
Nigdy więcej.
20 minut później zapadła ciemność, droga oczywiście była nieoświetlona, a lampa rowerowa jednak nie daje zbyt wiele światła zwłaszcza gdy wszyscy jadący z naprzeciwka cię oślepiają. Dlatego nie lubię kończyć tuż przed 18, bo po powrocie do mieszkania zostaje mi tylko około godziny zanim świat stanie się całkowicie ciemny a to bardzo utrudnia odkrywanie nowych miejsc.
Nigdy więcej.
Zapomniałem że ta droga była całkowicie zmasakrowana przez ciężarówki. Zmasakrowana tak bardzo, że ucieszyłem się że meridka jest góralką, bo w innym wypadku chyba bym musiał ją przenosić .
Nigdy więcej.
Zamiast skupiać się na jeździe skupiałem się na tym by się nie przewrócić i znaleźć drogę powrotną. Zero przyjemności.

Patrzę na prognozę pogody na nadchodzący weekend i jestem w szoku. Na niedzielę zapowiadane są opady deszczu. To nawet nie jest zaskakujące. Zaskakująca jest ich wielkość. Jeżeli prognozy się sprawdzą to spadnie około 80 milimetrów deszczu w ciągu dnia. Dla porównania: suma miesięcznych opadów w Katowicach w maju to średnio 85 milimetrów. Nie wiem czy to w ogóle możliwe…Średnie opady w maju w Xuzhou to 66 milimetrów…Także chyba przyjdzie mi interwały zrobić w sobotę. O ile wtedy ta ulewa już się nie zacznie. Mam tylko nadzieję, że uda mi się wyjść do szkoły i pooglądać co tam dzieciaki przygotowały.

IMG_4232

Udało mi się trafić na chwilową ‘pustkę’ w jedynce, także skorzystałem i wziąłem talerz z wieprzowiną na ostro. Tłuste to okropnie, w dodatku zatopione w litrze oleju, ale bardzo smaczne. Pan Kucharz proponował mi kalafiora bo wziąłem go ostatnio na kolację, ale przecież takim kalafiorem to ja się nie najem nawet.

Już nawet nie mam siły pisać o tej pogodzie, bo to jest jakaś próba dla mojej wytrzymałości. Tylko jedno zdanie – na jutro przewidują ochłodzenie, ma być 33 stopnie.

Dzisiaj przyszły też paczki:

Z ośmiu kieliszków ostało się pięć, ale to moja wina bo źle je zapakowałem do plecaka.

 IMG_4239

Takie coś na okno z Totoro czego nie mogłem sobie odmówić

 IMG_4238

Metal Gear Solid 4, japońska edycja premierowa.

IMG_4240

Lydia stwierdziła że kurierzy z tej firmy nie będą dostarczać przesyłek do szkoły bo może je odebrać ktoś inny, a oni nie chcą być za to odpowiedzialni i płacić ubezpieczenia. W żaden sposób mnie to nie boli, dla mnie podjechać do nich w czasie lunchu to nie jest problem.