Tydzień dwudziesty

To był kolejny bardzo dobry tydzień. Znowu nie było śniegu i znowu nogi niosły.
W poniedziałek wszedł bardzo fajny kros, sześć podbiegów pod planetarium to mój nowy rekord, pamiętam jak dwa lata temu w lipcu musiałem robić przerwy, bo nie dawałem rady, a kiedy nie robiłem przerw to praktycznie wchodziłem, a teraz bez problemu.
Wtorek to była próba sprawdzenia czy niedziela z tygodnia dziewiętnastego to był wypadek, no i chyba był, bo wyszło 6 sekund na kilometr wolniej. Tylko że ciągle mówimy o tempie 4:41/km co jest niebywałe jak dla mnie.
Środa to krótki bieg długi, krótszy, bo co czwarty tydzień daję sobie odpocząć.
Piątek to długie WB2, chyba treningowo najdłuższe w życiu. Tempo takie samo jak tydzień temu, czyli za wolne, ale w ogóle mnie to nie rusza, bo chociaż zostało już tylko osiem tygodni to czuję że jest dobrze.
Sobota to spokojny relaks w tempie jak we wtorek, ale na niższym tętnie.

Podsumowanie tygodnia:
Łączny dystans biegów 96 kilometrów
Łączny czas biegów 7:33
Średnie tempo 4:41
Czas ćwiczeń dodatkowych to 4:37

 

Co było dobre w tym tygodniu?
Samopoczucie.

Co jest do poprawy?
Szybkość, bo jej nie ma zupełnie

Obawy?
Śnieg.

Ciekawostka z tego tygodnia
Komunistyczna Partia Chin chce usunąć limit kadencji prezydenta ChRL.

Tydzień dziewiętnasty

To był zaskakująco dobry tydzień. Zaskakująco, bo nie spodziewałem się takiego tempa w krosie, gdzie takiego oznacza 4:42 przy łącznie 200 metrach przewyższenia. I owszem, te 200 metrów to jest niewiele, ale w Xiamen miałem około 100-120 metrów biegając więcej powtórzeń pod górkę i jeszcze dłuższy dystans. Można tych przewyższeń zrobić jeszcze więcej i taki jest plan na nadchodzący tydzień, ale jestem z tego naprawdę zadowolony.
Zaskakująco, bo zaraz po tym szybkim krosie zrobiłem szybkie OWB1, które jeszcze poprawiłem w sobotę, kiedy to biegłem w tempie 4:35 przez 16 kilometrów. Owszem, tętno jeszcze nie było takie jak być powinno, ale doświadczenie mówi mi, że tętno w pewnym punkcie dopasuje się do tempa. Ciągle miałem do siebie wyrzuty, że JUŻ powinienem być w formie i biegać jak w listopadzie. Tylko dopiero niedawno dotarło do mnie, że biegowo straciłem pół listopada, parę dni w grudniu i powiedzmy dwa tygodnie na przełomie roku, więc nie ma opcji – nie może wszystko grać już teraz skoro regularnego biegania mam za sobą dopiero kilka tygodni.
W piątek poszło najszybsze WB2 w tym roku i chociaż nie było ani bardzo szybko, ani bardzo dobrze, to było bez porównania lepiej niż tydzień i dwa tygodnie temu, a przecież było to 16 kilometrów. No i znowu – nie była to jeszcze prędkość docelowa, ale…spojrzałem sobie na to jak biegałem WB2 w sierpniu i dotarło do mnie, że było jeszcze wolniej, więc myśli są coraz bardziej optymistyczne.
Staram się o tej trójce w Krakowie nie myśleć, ale z tyłu głowy siedzi i kusi.

Podsumowanie tygodnia:
Łączny dystans biegów 101 kilometrów
Łączny czas biegów 7:56
Średnie tempo 4:43
Czas ćwiczeń dodatkowych to 3:56 (najmniej w tym roku)

 

Co było dobre w tym tygodniu?
WB2 znacznie lepiej.
OWB1 w sobotę było niesamowicie szybkie.
Niski poziom zmęczenia.

Co jest do poprawy?
Wyczucie tempa, bo zupełnie tych 13km/h w sobotę nie czułem, a powinienem.

Obawy?
Śnieg.
Niby temperatury mają spaść dość mocno, ale zimno mnie nie martwi.

Ciekawostka z tego tygodnia
PepsiCo planuje wypuszczenie nowego rodzaju przekąsek które nie zostawiają tłustych śladów na palcach.

Tydzień osiemnasty

Czyli, ach ten zakichany śnieg.

Nie wiem czy to samospełniająca się przepowiednia czy też norma, ale WB2 na śniegu to nie jest nic dobrego. Tempo było za niskie, nie potrafiłem się zmotywować, żeby przyśpieszyć, a na koniec jeszcze mnie chwycił ból w stawie biodrowym, więc nie dość, że złość to jeszcze smutek i strach.
Na szczęście wszystko wskazuje na to, że był to jeden z ostatnich, o ile nie ostatni, bieg w drugim zakresie po śniegu.
W sobotę za to znalazłem trasę już w większości odśnieżoną i pognałem w naprawdę fajnym tempie. Tętno jeszcze nie jest przy tym tempie takie jak być powinno, ale to jest kwestia kilku tygodni. Na pewno jest lepiej niż rok temu o tej porze i na pewno jest gorzej niż w październiku, ale pogoda się polepsza, a to oznacza, że warunki do biegania będą też coraz lepsze, czyli tętno też zacznie opadać.

Jest źle, ale będzie lepiej.

Podsumowanie tygodnia:
Łączny dystans biegów 96 kilometrów
Łączny czas biegów 7:49
Średnie tempo 4:52
Czas ćwiczeń dodatkowych to 4:27

 

Co było dobre w tym tygodniu?
WB1 wyszło bardzo szybko.
OWB w sobotę wyszło super.

 

Co jest do poprawy?
Motywacja przy WB2 wykonywanym na śniegu.
Obawy?
Śnieg. Z każdym kolejnym biegiem moja nienawiść do śniegu rośnie.

 

Ciekawostka z tego tygodnia
Jack Johnson był pierwszym czarnoskórym mistrzem świata wagi ciężkiej w boksie.

Tydzień siedemnasty

Czyli, WB2!

W piątek wyszło mi WB2. Pierwsze celowo, planowo wykonane WB2 od połowy listopada. Oczywiście szału nie ma bo tempo na tych dwunastu kilometrach to raptem 4:21, ale było to w końcu WB2 i te 4:21 to jest coś z czym mogę pracować.
Szlag mnie trafił gdy zobaczyłem prognozę pogody na nadchodzący tydzień, a gdy w niedzielę wstałem rano to już w ogóle mi się ode chciało wszystkiego, ale im dłużej się nie zastanawiam nad pogodą tym nabieram większego przekonania że jestem w stanie te WB2 już biegać.
Nie nastawiam się na to że będą szybkie, bo nie będą, ale będę je robić regularnie czy pogoda dopisuje czy nie, tylko jak będzie śnieg to muszę inne buty zakładać i tyle.
To WB2 napełniło mnie taką radością, że nawet wróciła myśl o łamaniu trójki w Krakowie. Ot, co jeden bieg potrafi zrobić z człowiekiem. Oczywiście nadziei sobie wielkich nie robię, ale będę regularnie napierał i zobaczymy jak to się rozwinie w końcu baza solidna jest, a reszta to tylko kwestia treningu.
Bardzo szybko wyszła mi też wycieczka biegowa i sobotni bieg rekreacyjny, ale to są szybkości jakich się w nadchodzącym tygodniu nie spodziewam bo najzwyczajniej w świecie nie będzie do tego warunków pogodowych i pewnie trochę mi motywacja zniknie, ale nie będę sobie teraz tym głowy zawracał.

Podsumowanie tygodnia:
Łączny dystans biegów 94 kilometry
Łączny czas biegów 7:40
Średnie tempo 4:51
Czas ćwiczeń dodatkowych to 4:21

Co było dobre w tym tygodniu?
WB2! Co prawda wolne, bez szybkiej końcówki, ale było to w końcu planowe WB2!

Co jest do poprawy?
Plan trzeba zmodyfikować, zmniejszyć dystans przy krosie, bardziej skupić się na WB2, ale raczej będzie to jedno jeden trening w tygodniu, a nie dwa.

Obawy?
Że śnieg nie pozwoli mi się rozpędzić tak jak tego bym chciał.

Ciekawostka z tego tygodnia
Whitey Smith był Duńczykiem, który spopularyzował Jazz w Chinach. Jego orkiestra wplatała w swoje utwory tradycyjną muzykę Chin.

Podsumowanie stycznia

Ilość treningów biegowych – 21
Łącznie przebiegłem około 362 kilometrów
Łączny czas biegu to 30:39
Ilość treningów nie biegowych – 31
Łączny czas ćwiczeń dodatkowych to 19:23

Średnie tempo – 5:04 min/km
Pierwszy pełny miesiąc od października
Największy objętościowo styczeń w życiu