Tydzień szesnasty

Czyli, śnieg, lód, a potem rakieta

Czyli pierwszy raz od daaawna dwadzieścia dwa kilometry pokonane. Pierwszy raz od listopada bieg w tempie 13km/h. Czyli wspaniale, wspaniale i jeszcze raz wspaniale, oby jeszcze tylko pogoda się utrzymywała.

Podsumowanie tygodnia:
Łączny dystans biegów 90 kilometrów
Łączny czas biegów 7:37
Średnie tempo 5:03
Czas ćwiczeń dodatkowych to 4:07

Co było dobre w tym tygodniu?
Trzeci wybiegany tydzień w pełni.

Co jest do poprawy?
Zmotywowanie się do WB2

Obawy?
Że pogoda dalej będzie krzyżować mi plany.

Ciekawostka z tego tygodnia
W języku chińskim istnieje takie powiedzenie 孟母三遷 które znaczy Matka Mencjusza Trzy Przeprowadzki i opowiada historię matki chińskiego filozofa Mencujsza.
Była to biedna rodzina i mieszkali przy cmentarzu, jednak gdy mały Mencujsz zaczął naśladować kapłanów matka zwinęła tobołki i przeprowadzili się w okolice targu. Tam mały Mencujsz zaczął naśladować handlarzy, co matce też nie odpowiadało i przeprowadzili się w okolice szkoły. Od tego czasu Mencujsz zaczął naśladować nauczycieli.
Ta opowieść jest symbolem matki poświęcającej wszystko dla przyszłości swojego syna.

Tydzień piętnasty

Czyli, jest dobrze, dopóki nie ma śniegu

Na przyszły tydzień miałem już zaplanowane WB2, pierwsze od połowy listopada. I czułem, że jestem w stanie to zrobić, bo i poniedziałek, i wtorek pokazały mi, że chociaż tętno i tempo nie są takie jakie były to jest dobrze i idzie ku lepszemu.
Czułem tak aż do środy, kiedy to spadł śnieg, a gdy w czwartek zrobił się lód na parkowych ścieżkach dotarło do mnie, że z tego WB2 nic nie będzie. Znaczy, owszem mógłbym spróbować, ale nie byłoby to czego oczekują i przypominałoby bardziej ślizganie się niż bieg. A przy WB2 chcę skupić się na utrzymywaniu tempa, nie na szukaniu trasy.
Może tego lodu tyle nie będzie, może będę w stanie WB2 zrobić, ale na chwilę obecną tego nie wiem, a co bardziej mnie martwi to fakt, że nawet jeżeli w tym tygodniu uda mi się je zrobić to nie wiem jak będzie w następnym, a regularność treningów jest najważniejsza. Dlatego też z regularnym treningiem chcę się wstrzymać do momentu aż pogoda się ustabilizuje. Dopóki to nie nastąpi będę tak jak do tej pory męczył podbiegi dwa razy w tygodniu, wydłużał wycieczkę biegową i dwa razy wypoczywał w biegu. Czyli taki standard, którego trzymam się od dwóch lat.

Podsumowanie tygodnia:
Łączny dystans biegów 91 kilometry
Łączny czas biegów 7:42
Średnie tempo 5:04
Czas ćwiczeń dodatkowych to 4:19

Co było dobre w tym tygodniu?
Dwa solidne biegi w tempie poniżej 5:00 min/km.
Dwie dwudziestki.

Co jest do poprawy?
Umiejętność znajdowania tras które nie są śliskie.

Obawy?
Że pogoda dalej będzie krzyżować mi plany.

Ciekawostka z tego tygodnia
Wszystkie środki przekazu starają się zdobyć naszą uwagę by następnie sprzedać ją reklamodawcom.
Czyli…kupujemy gazety które sprzedają naszą uwagę firmom, więc do pewnego stopnia płacimy za to żeby móc oglądać reklamy.
Bez wchodzenia w temat zbyt głęboko, warto posłuchać – https://www.npr.org/2018/01/01/574073721/our-mental-space-under-attack

Tydzień czternasty

Czyli, ponownie, ku dobremu

To był pierwszy pełny tydzień w tym roku i czwarty w ciągu ostatnich ośmiu. Teraz powinno być już dobrze, bo i biodro przestało dokuczać i kość ogonowa jest w porządku, nie pozostaje więc nic innego jak biegać.
Kolejny tydzień to jeszcze będzie dochodzenie do siebie a potem wracam do treningów. Oczywiście o ile pogoda dopisze a ja się nie porozkładam nagle. Nie stawiam sobie jakichś wielkich wymagań, wiem, że powrót do tempa z listopada zajmie mi co najmniej kilka tygodni, ale jestem dobrej myśli. W końcu, skoro już tam byłem to mogę tam wrócić, kwestia treningu.
Z łamania trójki w Krakowie raczej nic nie będzie, pewnie nawet tego 3:05 w ‘Celu B’ nie dam rady się wywiązać, ale nie poddam się bez walki, przede mną jeszcze trzy miesiące i coś dobrego z tego powinno wyjść.  Najważniejsza jest regularność i ciągłe, nieustępliwe, klepanie kilometrów.

Podsumowanie tygodnia:
Łączny dystans biegów 83 kilometry
Łączny czas biegów 7:02
Średnie tempo 5:05
Czas ćwiczeń dodatkowych to 4:16

Co było dobre w tym tygodniu?
Trzy biegi dzień po dniu.
Tempo poniżej 5:00/km

Co jest do poprawy?
Regularność, ona musi wrócić.

Obawy?
Że pogoda pokrzyżuje mi plany.

Ciekawostka z tego tygodnia
Tak do końca to nie wiadomo od czego zaczęło się spożywanie kawy. Jedna teoria głosi o bardzo energicznych ptakach które zwróciły uwagę na owoce, inna o uczniu który z ciekawości spróbował żuć owoce, ale w końcu zrezygnował i rzucił je w ogień, a jeszcze inna o energicznych kozach które zwróciły uwagę jakiegoś ucznia, który przyniósł owoce kawy do mistrza, a ten rzucił je w ogień.

Tydzień trzynasty

Czyli pół kroku do przodu.

We wtorek wyszedłem trochę pobiegać, wróciłem po sześciu kilometrach, bo więcej nie byłem w stanie z powodu bólu. Już nie takiego jak tydzień temu, ale w dalszym ciągu uciążliwego.
W piątek było lepiej, podobnie sobotę. Te dwa dni to łącznie około 32 kilometry, czyli dużo. Być może nawet za dużo jak na powrót po tak długiej przerwie (było nie było 10 dni należy traktować jako długą przerwę). Do tej pory po takich przerwach robiłem 10-12 kilometrów i starałem się wracać stopniowo. Teraz też staram się wracać stopniowo, ale skoro czuję, że mogę biec te 16 kilometrów to nie ma potrzeby sztucznie się ograniczać. Nie ma tak jak czasem bywało, że te 12 to było moje maksimum.
Oczywiście to że mogę tyle biec nie znaczy, że biegam w takim samym tempie, bo tak nie jest i biegam, jak na mnie, wolno. Z tym, że to ‘wolno’ nie byłoby ‘wolno’ pół roku wcześniej. Czyli i tak jest progres.

 

Podsumowanie tygodnia:
Łączny dystans biegów 38 kilometry
Łączny czas biegów 3:21
Średnie tempo 5:15 (nie wiem czy będzie wolniej)
Czas ćwiczeń dodatkowych to 5:31 (REKORD)

Co było dobre w tym tygodniu?
Dwa biegi dzień po dniu.

Co jest do poprawy?
Kontuzjoegnność ;-)

Obawy?
Kość dalej boli i z tego powodu biegam inaczej, co w konsekwencji może wywołać jakąś inną kontuzję.

Ciekawostka z tego tygodnia
Heraklit z Efezu był prawdopodobnie najbardziej taoistycznym filozofem z ‘zachodu’.


 

Podsumiwanie grudnia

Ilość treningów biegowych – 17
Łącznie przebiegłem około 267 kilometrów
Łączny czas biegu to 22:28
Ilość treningów nie biegowych – 29
Łączny czas ćwiczeń dodatkowych to 10:44

Średnie tempo – 5:02 min/km