#Silesia – tydzień trzeci

Chyba powinienem zmienić ten tytuł, bo moje przygotowania do Silesii uważam za zakończone. Wstałem w sobotę rano z bólem, przetruchtalem paręnaście kilometrów, w niedzielę znowu ból i chociaż w poniedziałek było lepiej to jednak ciągle czułem to nieszczęsne biodro. W środę coś mi do łba strzeliło i postanowiłem spróbować zrobić WB2. Pomysł był generalnie kiepski, bo skończyło się na trzydziestu minutach, zakwaszonych udach i bólu w biodrze w czwartek. Do tego stopnia bolało, że zrezygnowałem z ćwiczeń dodatkowych.
Do tego dochodzi podwyższone tętno w czasie biegu i nie wiem czy to przez te upały czy też z jakiegoś innego powodu. Innymi słowy, od Szklarskiej Poręby nie potrafię dojść do siebie. Jednak to tętno mógłbym jeszcze ścierpieć, gdyby nie ten ból.

Od teraz będę korzystać z dobrodziejstw okolicznego lasu i górek w nim ukrytych.

2 komentarze do “#Silesia – tydzień trzeci”

  1. O ile nie łapie Cię jakaś infekcja to obstawiam upały jako przyczynę podwyższonego tętna, albo lekkie odwodnienie z którego można sobie nie zdawać sprawy.

    1. Stawiam na upały bo podobnie było w Xiamen. Zresztą dlatego zawsze mam ze sobą przynajmniej pół litra wody.

Możliwość komentowania została wyłączona.