Jedynym akcentem zaplanowanym na ten tydzień były krótkie podbiegi w poniedziałek. Z powodu przeprowadzki do moich krótkich podbiegów mam 4 kilometry, więc zamiast siedmiu jestem w stanie zrobić tylko pięć. Znaczy, dalej mogę zrobić siedem, ale wtedy czas treningu za bardzo się wydłuża.
Międzyczasy wyszły takie:
3:21, 3:30, 3:32, 3:36, 3:39
Czyli dla odmiany zamiast coraz szybciej to coraz wolniej. Ten pierwszy to przy okazji mój najlepszy wynik więc było dobrze.
Był to najwolniejszy kros w okresie przygotowawczym, ale winę za to zrzucam na dobieg i powrót.
Reszta tygodnia to nudne biegi spokojne i one mnie radością nie napełniały. Zamiast być coraz bardziej wypoczęty czułem się coraz bardziej zmęczony, ale patrząc na to teraz, z przyszłości, dochodzę do wniosku, że była to kwestia zbyt małej ilości pochłanianych kalorii. To jest coś nad czym trzeba będzie popracować.
Łączny dystans biegów 50 kilometrów
Łączny czas biegów 3:56
Średnie tempo 4:43
Suma podbiegów ~600 metrów
Czas ćwiczeń dodatkowych to 1:40
Co było dobre w tym tygodniu?
Świetne podbiegi.
Co jest do poprawy?
Jedzenie.
Obawy?
Przyszłościowo, o podaż kaloryczną.
Ciekawostka z tego tygodnia
W USA sprzedaż ciał po śmierci nie jest regulowana w żaden sposób. W przeciwieństwie do handlu organami.