Bo w końcu tego czasu nie napisałem. Znaczy 3:34 od wystrzału 3:30 od przekroczenia linii startu, ale mój stoper włączony na starcie pokazał 3:26 a przekraczając start było już osiem minut na zegarze, więc tego będę się trzymać. Zresztą phi, co za różnica.
Dzisiaj byłem już biegać. Uda jeszcze bolą, ale nie ma tragedii bo na 13km te 5min/km wyszło komfortowo. Czyli bardzo poprawiła mi się regeneracja co tylko, niestety, potwierdza to że maratonów nie powinno się biegać od razu, a dopiero po kilku latach regularnie biegania. No w sumie to można i wcześniej, czego jestem przykładem, ale kwestia tego jak bardzo jest to komfortowe.
Zdjęć jeszcze nie ma. Znaczy jakieś tam są, ale niezbyt wiele więc nie wrzucam. Wrzucę dopiero jak będzie coś więcej.
Pełnych wyników też nie i prawdę mówiąc nie spodziewam się że będą. Mam międyczasy, średnie tempo i tym widać muszę się zadowolić, pełnej listy raczej nie udostępnią. I skąd ja mam teraz wiedzieć który byłem ostatecznie w generalce? No przecież ja mogłem być jednym z pierwszych trzech tysięcy biegaczy na mecie! Mogłem być w tych 10%! A tak to się nie dowiem.
Parę moich studentów gratulowało mi dzisiaj ukończenia biegu bo Oni byli woluntariuszami. Mam do Nich ogromny szacunek. Żeby wstawać przed czwartą by stać tych sześć godzin w czasie biegu i jeszcze kilka przed i parę po, to jest jednak olbrzymie poświęcenie.
Zarząd miasta ogłosił alarm pomarańczowy (w Chinach obowiązują cztery poziomy alarmów pogodowych – niebieski, żółty, pomarańczowy i czerwony) w związku z mgłą. Mgłą, jasne. Stężenie tych malutkich farfocli w powietrzu wynosi ~160, czyli dużo za dużo, ale to mgła. Taa…taką mgłę to ja już widziałem i w Jiawang i w Changchun i w Zhengzhou. To nie jest mgła. Najgorsze jest to, że teraz nawet jak doświadczę prawdziwej mgły to będę przekonany że to ten cholerny smog.