Leniwy Czwartek

Tak się w tym semestrze złożyło że dostałem dodatkowy dzień wolny. Tak się nieszczęśliwie złożyło że jest to czwartek. Nieszczęśliwie bo idealny byłby poniedziałek lub piątek tak żeby wydłużyć sobie weekend. Tak dobrze to nie ma…

By się w te czwartki nie zanudzić a inne dni nie zajechać wybrałem właśnie je na dni w których poświęcę dwie godziny życia i pójdę do English Corner. No może nie poświęcę bo wlicza się to w moją pensję, ale i tak traktuję to jako zło konieczne. O czym zresztą sami doskonale wiecie.

W teorii mogłem sobie rozbić English Corner na dwa dni, albo wrzucić we wtorek, ale pierwsze rozwiązanie to fantastyka, a drugie sprawiłoby że nienawidziłbym wtorków, a tego nie chcę bo lubię wtorki. To były moje jedyne dni wolne w Changchun, w ostatnim semestrze, i miło mi się przez to kojarzą.

Wychodząc dzisiaj rano pobiegać zauważyłem że przesunięto otwarcie English Corner z dzisiaj na poniedziałek. Czyli cały dzień mam wolny i mogę się lenić. To naprawdę fantastyczna wiadomość, nie ma to jak dostać jeden dzień wolny za darmo, pomimo tego że w głowie jest świadomość o kolejnych piętnastu czwartkach zajętych.

Nie, nie będę ich odliczał bo to mi tylko życie utrudni.

Po przeskoczeniu dzisiaj płotu, bo brama znowu jest zamknięta o tej godzinie, nie biegło się już tak łatwo jak wczoraj. Inna sprawa że wybrałem trasę, która zawsze jest wolniejsza, ale to tylko wymówka. Nie biegało się tak łatwo, bo nie oszukujmy się, nogi nie są jeszcze przyzwyczajone do biegania dwa dni pod rząd, a będą musiały przyzwyczaić się do jeszcze szybszej regeneracji bo czekają mnie jeszcze trzy wyjścia w tym tygodniu. Potem znowu dwa dni przerwy i…no sami wiecie, to taki niekończący się cykl.

Jutro mam w planie zrobić jakieś biegowe odcinki żeby trochę te zastane długim bieganiem mięśnie rozruszać i zmotywować do szybszego biegania, co z tego wyjdzie to się okaże, nie ma się co oszukiwać, bo główną rolę odegra tutaj pogoda i jeżeli temperatura dopiszę to pewnie odcinki zrobię, a jak będzie zimno, to cóż, czeka mnie dalsze klepanie kilometrów. W końcu jak jest maraton to Swoje Trzeba Wybiegać.