Muang Xay to Luang Prabang

P1170314 (Copy)

Bilety do Luang Prabang poszedłem kupić dzień wcześniej, ale w kasie powiedziano mi że bilety można kupować tylko w dniu odjazdu. Zaskoczyło mnie to do tego stopnia że dzieliłem się tą informacją z wszystkimi obcokrajowcami aż do końca naszego pobytu w Laosie.

P1170323 (Copy)

Uznałem że nie będziemy jedynymi osobami kierującymi się do Luang Prabang, więc zerwaliśmy się wcześnie rano i rezygnując ze śniadania (co chyba jest najlepszym komentarzem do tego jak bardzo zależało nam na wczesnym autobusie) udaliśmy się na dworzec autobusowy.

P1170327 (Copy)

Odstaliśmy chwilę w kolejce i…okazało się że pomimo wszech obecnych napisów Luang Prabang autobusy odjeżdżają z innego dworca. INNEGO DWORCA! Oddalonego od tego o sześć kilometrów.

I wtedy dotarło do mnie że nie mogę już narzekać na chińską organizację.

Ruszyliśmy pieszo, po chwili zapakowaliśmy się do taksówki i dojechaliśmy na drugi dworzec.

Kupiliśmy bilety i poszliśmy zjeść śniadanie.

P1170338 (Copy)

Tak się złożyło że niedaleko siedziało małżeństwo z Francji które pojawiło się wczoraj w tym samym domu gościnnym co my. Poznaliśmy że są z Francji bo kłócili się z kierowcą tuk tuka po francusku. Wybrali się na podróż do Laosu i także kierują się do Luang Prabang, ale przez inne miasto bowiem chcą popłynąć tam łódką. Cóż, dla nas byłoby to dość kłopotliwe.

P1170360 (Copy)

Spotkaliśmy też Japończyka , który przyjechał z Japonii by trenować okoliczną drużynę piłkarską. A że został tu wysłany przez Japoński Związek Piłki Nożnej to władał Laotańskim praktycznie płynnie, tak samo po angielsku. Gdyby nie powiedział skąd jest nigdy nie odgadłbym że z Japonii.

P1170373 (Copy)

Wsiedliśmy do autobusu, który wyglądał jakby został przysłany do Laosu zamiast na wysypisko w Korei. Sześć godzin jazdy z otwartymi drzwiami i Laotańczykiem wychylonym przez nie.

P1170330 (Copy)

Dopóki jechał było dobrze, ale na godzinę drogi przed Luang Prabang rozłożył się całkowicie. Na szczęście jednak został przysłany kolejny który zawiózł nas do Luang Prabang. Tam nasz nowy japoński kolega pomógł nam się odnaleźć i dotrzeć do centrum.

Dom gościnny znaleziony bez problemów, tylko te przełączniki śniły mi się po nocach.

P1170396 (Copy)

Zacząłem dodawać zdjęcia i przypomniało mi się coś bardzo ważnego.
Mnisi nie mogą pracować, więc codziennie rano wychodzą na ulice gdzie wierni ofiarowują jedzenie. Coś fenomenalnego gdy wychodzisz na ulicę i widzisz ludzi tak silnie związanych z jakimkolwiek wyznaniem, a przy tym nie atakujących kogoś kto wierzy w coś innego.

P1170392 (Copy)

Obraz biednego mnicha zbierającego jedzenie co rano jest częstokroć psuty przez tego samego mnicha bawiącego się jednym z najnowszych modeli telefonu komórkowego, ale współczesność nie czeka na nikogo.

P1170393 (Copy)

P1170431 (Copy)

P1170419 (Copy)

P1170409 (Copy)