Pierwsze bieganie

P1090943 (Copy)

Wgrywając dzisiejszy trening do komputera sprawdziłem kiedy ostatnio biegałem na dworze i aż się zląkłem, bowiem był to dziewiętnasty dzień listopada ubiegłego roku. Nie biegałem na dworze od trzech miesięcy.

P1090948 (Copy)

Tak długiej przerwy nie miałem od czterech lat, czyli od momentu kiedy w ogóle zacząłem biegać. Mogę nad tym się rozczulać i mówić że tragedia, ale rzeczywistość jest taka, że najzwyczajniej w świecie było dla mnie za zimno. Wiedziałem co się działo w Polsce przy minus piętnastu i za żadne skarby świata nie chciałem tego odczuwać ponownie ani sprawdzać jak to jest biegać przy minus dwudziestu kilku.  Moje rozczulanie się nad sobą miałoby w ogóle jakikolwiek sens gdybym faktycznie miał ku niemu powody, rzeczywistość jednak mnie zaskoczyła.

P1090949 (Copy)
Spokojnie pobiegłem w kierunku bieżni, która okazała się nie odśnieżona, w związku z czym postanowiłem udać się w kierunku parku, tylko że wybrałem sobie trochę inną drogę, żeby też coś odkryć. Bo skoro poruszam się ponad dwa razy szybciej niż gdy chodzę to spokojnie mogę odkryć jakąś nową drogę. Pobiegłem więc do parku, pokrążyłem w nim trochę, starałem się żadną ścieżką nie biec dwa razy, co było trudne bo część była jeszcze zaśnieżona, czyli twarda, śliska i nieprzyjemna, więc te drogi odpuszczałem.

P1090955 (Copy)

Park z samego rana jest pełen ludzi którzy ćwiczą, tańczą, chodzą, podbiegają trochę, czyli jest to miejsce bardzo przyjemne, trochę kłopotliwe do biegania, ale jeszcze nie do takiego naprawdę uciążliwego stopnia który sprawiał że w moim polskim parku starałem się nie biegać w niedziele po śniadaniu. Bo ludzi za dużo.

P1090956 (Copy)
Biegło się niesamowicie lekko i przyjemnie, tak bez najmniejszych problemów, owszem większość trasy była z górki, takie przynajmniej miałem wrażenie, na uszach słuchawki, panowie ze stuff you should know i biegło się tak…tak jak się już dawno nie biegło. Bieganie na dworze jest nieporównywalnie przyjemniejsze od biegania na bieżni. Przede wszystkim nie jest nudne, daje możliwość wytchnienia gdy czeka się na przejściu na pieszych, zmiany tempa gdy trzeba wbiec pod górkę, lub z niej zbiec i takie uczucie, że…

P1090959 (Copy)
Tata powiedział mi kiedyś że gdy jeździ samochodem czuje się wolny, bo ma przed sobą tylko drogę. Ja coś podobnego czułem odkrywając w zeszłym roku okolice Jiawang, była przede mną tylko droga. Gdy biegam…to nie zastanawiam się nad tym czy czuję się wolny, czym jest wolność, w ogóle nad niczym się nie zastanawiam. Myśli same płyną, a ja tylko biegnę, nie ma na świecie absolutnie niczego innego oprócz tej konkretnej chwili gdy biegnę. Dlatego właśnie zakochałem się w długich dystansach, bo to dzięki nim mogę tak sobie odpłynąć na dłużej.

P1090963 (Copy)
I tak skończyłem dzisiaj na trzynastu kilometrach i mam tylko nadzieję że pogoda będzie już tak oscylować w okolicy zera do minus pięciu bez silnego wiatru bo wtedy będę mógł biegać te moje wypatrzone dwa razy w tygodniu.

P1090964 (Copy)

A teraz pora oddać każdemu co należne: bieżnia to narzędzie które pozwoliło mi utrzymać, lub nawet poprawić swoją formę, dzięki interwałom na niej pokonałem dzisiejsze trzynaście kilometrów w lepszym tempie i na lepszym samopoczuciu niż mój ostatni bieg w listopadzie.

P1090950 (Copy)

To teraz o jedzeniu. Na obiad usmażyłem bakłażana z tofu w stylu syczuańskim, a jakże, i było to danie nadzwyczaj smaczne i sycące. Odnalazłem również w kuchni talerz, więc koniec ze zdjęciami z patelni.

P1090969 (Copy)

Na kolację brokuły z czosnkiem i ponownie szpinak z papryką, oraz paskudnie wyglądające tofu, ale to już mój własny pomysł, ale wyszło dobrze.

P1090970 (Copy)

Ogłoszenia parafialne

P1090967 (Copy)

Ruszyła druga galeria, link do niej znajduje się w menu bocznym pod hasłem galeria nowa i powinna być wygodniejsza od starej. Dopóki będę mógł to będę wgrywać zdjęcia do obu, ale wkrótce miejsca na tej starej zabraknie i przenosiny będą niezbędne.