Wies

Wieś…wszędzie pachnie tak samo. To parafraza jednego z moich ulubionych cytatów ‘War, war never changes’. Jest w tym bardzo wiele prawdy. Ruszając na dzisiejszą poranną przejażdżkę miałem w planach pojechanie w lewo.

IMG_2250
Wieś, a gdzieś na poboczu ubikacja.

Także pojechałem. Zajęło to trochę czasu, ale jadąc tak przed siebie czułem wszechobecny zapach nawozu a gdzie nie spojrzałem widziałem pola. ‘Małe miasto’ okazuje się być tak małe że wystarczy przejechać w dowolnym kierunku 3-4 kilometry by dotrzeć do pól. No niech już będzie. Czy chińska wieś różni się czymś od wsi polskiej? Z punktu widzenia rowerzysty wolę chińskie wsie bo mają lepsze drogi, ale patrząc  trochę inaczej to nie za bardzo.

IMG_2282

Wszędzie pracują ludzie i to dość ciężko, największa różnica jest taka że na polach w okolicy Jiawang nie ma zbyt wielu maszyn rolniczych, widziałem chyba jeden czy dwa traktory, jeden kombajn, ale nic więcej…a może po prostu tutaj uprawia się coś innego? Czemu by nie. To co uderza to pustka…znaczy są budynki po jednej stronie, a po drugiej pola, ale nagle okazuje się że jednak w Chinach nie na każdym rogu można kupić jedzenie, bo można je kupić co parę kilometrów w sklepie, ale to logiczne skoro większość osób przebywa w mieście, to towar będziemy chcieli dostarczyć do niego właśnie.

IMG_2285
Czasem warto zejść z ubitej ścieżki.

Nie zrozumcie mnie źle. Nie jest to taka pustka, w której gdzie można jechać, jechać i nie widać żywego ducha, to taka chińska pustka czyli widzimy tylko parę osób, a nie parędziesiąt.

IMG_2252

Obiad domowej roboty.

Wczoraj, po drugiej stronie ulicy, postawiono taki olbrzymi billboard z reklamą drugiej edycji wyścigu MTB do jeziora Dugong. No dobrze, postawić postawili, ale co z tego skoro  byłem umówiony z Damonem. Także po powrocie do domu zadzwoniłem by jeszcze raz upewnić się że wszystko w porządku, ale okazało się że Damon odniósł wczoraj kontuzję w czasie meczu z kumplami i nie czuje się najlepiej. No to szybka zmiana planów i powiedziałem że w takim razie przekładamy to do 25 kwietnia. A dlaczego 25? Bo 25 i 26 mam wolny, a okazuje się że dzieciaki wracają do szkoły dopiero 28 (nie chcę tego nawet komentować skoro 29 zaczynają się trzy dni wolnego), więc mam całkiem sporo czasu. Damon będzie mieć  czas żeby się wy kurować, a raczej jego kolano będzie miało czas.

IMG_2273 IMG_2277
Z widokiem na wyspę i widokiem na ląd.

Także wyruszyłem na kolejną przejażdżkę  bo zauważyłem jezioro z jakąś wysepką i postanowiłem je sprawdzić. Okazało się że to staw rybny, oraz górka z drugą górkę na samym środku stawu. Zarośnięte chaszczami, ale wbrew pozorom w ogóle nie zasyfione, jedynie zarośnięte. Aż dziwne że takie miejsce stoi puste i jakby zapomniane. A potem przyszło mi wrócić i jakoś tak mnie rower zaprowadził do biura zawodów, więc postanowiłem się zapisać.

IMG_2262
Dzisiaj meridka była nieśmiała i się schowała.

Okazało się że miałem się zapisać wcześniej, ale to nie był problem, miałem mieć numer ubezpieczenia, ale za 15RMB wykupiono mi je na miejscu, oraz miałem podać numer paszportu, ale że do domu miałem 5 minut to podjechałem, zapłaciłem 100RMB kaucji za chipa i dostałem torbę z: planem całego weekendu, bidonem, napojem z orzechów włoskich, numery startowe, oraz chipa. Numery i chip zamontowane, także jutro ruszam do akcji. Wyścig rozpoczyna się o 10. To będzie pierwszy wyścig Meridki, mam nadzieję że sobie poradzi w debiucie.

IMG_2297
Wiadomo :)
A skoro wyścig to trzeba też w końcu zaopatrzyć się w kask, podjechałem do ‘swojego’ sklepu rowerowego, przywitałem się, podszedłem do kasków, Pan Sprzedawca proponuje mi taki jeden za 350RMB:
– Za drogi.
– Za drogi?
-Tak.
– Za 100?
– 100…100…100! Tak!
-Wybieraj
Taka drobnostka a duma mnie aż rozpiera.

IMG_2289