Dzisiaj pojawiły się informacje o rekrutacji na kolejny rok szkolny do siódmego ogólniaka w Xuzhou. I…800 RMB wynosi czesne płatne raz na semestr. I teraz coś czego nie za bardzo rozumiem: 17% miejsc jest pozostawionych uczniom którzy zapłacą 20kRMB i będą wtedy zwolnieni z opłat przez wszystkie lata nauki. Być może 83% ma zostać przyjętych w oparciu o wyniki egzaminów po zakończeniu ‘gimnazjum’, a te 17% pozostaje do dyspozycji szkoły.
W każdym razie planowane jest przyjęcie 650 uczniów by utworzyć 14 klas, w tym 25 uczniów uzdolnionych artystycznie.
Tak oto reklamuje się szkoła:
– zajęcia z mówionego języka angielskiego prowadzone przez obcokrajowców.
– małe klasy
– eksperymentalna klasa matematyczna
– najlepsi uczniowie dostają stypendia, których wysokość mnie zaskoczyła: 1-3 w wysokości 20000, 4-5 w wysokości 10000, a 6-20 po 4800
– dodatkowe stypendia w zależności od wyników całej szkoły
– uczniowie którzy dostaną się na uniwersytety Pekiński lub Tsinghua otrzymują 20000, a ci którzy dostaną się na uniwersytety Nanda, Fudan, USTC, Zhejang, oraz Renmin po 5000
– stypendia socjalne
Przyznacie sami, brzmi to bardzo zachęcająco. Zwłaszcza wizja zakończenia edukacji z sumą 40kRMB na koncie (bo zakładam, że jak się dostaniesz na Uniwersytet Pekiński lub Tsinghua to jesteś w czołowej trójce).
Wczoraj dojechałem znowu do prowincji Shandong (która jest bliżej niż się wydaje), co trochę mnie zaskoczyło bo wygląda to tak jakby ten fragment Jiangsu niejako wbijał się w Shandong. Co nie jest zaskoczeniem gdy patrzy się na mapę. Jechałem bardzo ładną drogą i nagle zobaczyłem zakręt z którego parę tygodni temu wyjechałem gdy zgubiłem trasę. Postanowiłem w niego skręcić i wydłużyć sobie trasę.
Nigdy więcej.
20 minut później zapadła ciemność, droga oczywiście była nieoświetlona, a lampa rowerowa jednak nie daje zbyt wiele światła zwłaszcza gdy wszyscy jadący z naprzeciwka cię oślepiają. Dlatego nie lubię kończyć tuż przed 18, bo po powrocie do mieszkania zostaje mi tylko około godziny zanim świat stanie się całkowicie ciemny a to bardzo utrudnia odkrywanie nowych miejsc.
Nigdy więcej.
Zapomniałem że ta droga była całkowicie zmasakrowana przez ciężarówki. Zmasakrowana tak bardzo, że ucieszyłem się że meridka jest góralką, bo w innym wypadku chyba bym musiał ją przenosić .
Nigdy więcej.
Zamiast skupiać się na jeździe skupiałem się na tym by się nie przewrócić i znaleźć drogę powrotną. Zero przyjemności.
Patrzę na prognozę pogody na nadchodzący weekend i jestem w szoku. Na niedzielę zapowiadane są opady deszczu. To nawet nie jest zaskakujące. Zaskakująca jest ich wielkość. Jeżeli prognozy się sprawdzą to spadnie około 80 milimetrów deszczu w ciągu dnia. Dla porównania: suma miesięcznych opadów w Katowicach w maju to średnio 85 milimetrów. Nie wiem czy to w ogóle możliwe…Średnie opady w maju w Xuzhou to 66 milimetrów…Także chyba przyjdzie mi interwały zrobić w sobotę. O ile wtedy ta ulewa już się nie zacznie. Mam tylko nadzieję, że uda mi się wyjść do szkoły i pooglądać co tam dzieciaki przygotowały.
Udało mi się trafić na chwilową ‘pustkę’ w jedynce, także skorzystałem i wziąłem talerz z wieprzowiną na ostro. Tłuste to okropnie, w dodatku zatopione w litrze oleju, ale bardzo smaczne. Pan Kucharz proponował mi kalafiora bo wziąłem go ostatnio na kolację, ale przecież takim kalafiorem to ja się nie najem nawet.
Już nawet nie mam siły pisać o tej pogodzie, bo to jest jakaś próba dla mojej wytrzymałości. Tylko jedno zdanie – na jutro przewidują ochłodzenie, ma być 33 stopnie.
Dzisiaj przyszły też paczki:
Z ośmiu kieliszków ostało się pięć, ale to moja wina bo źle je zapakowałem do plecaka.
Takie coś na okno z Totoro czego nie mogłem sobie odmówić
Metal Gear Solid 4, japońska edycja premierowa.
Lydia stwierdziła że kurierzy z tej firmy nie będą dostarczać przesyłek do szkoły bo może je odebrać ktoś inny, a oni nie chcą być za to odpowiedzialni i płacić ubezpieczenia. W żaden sposób mnie to nie boli, dla mnie podjechać do nich w czasie lunchu to nie jest problem.