Interwały

IMG_4257

Dzisiaj było strasznie duszno, w powietrzu unosi się nadzieja deszczu, ale chyba na nadziei się skończy. Wczoraj miałem dołek jeżeli chodzi o bieganie i myślałem już ze dzisiaj nie pójdę, ale z rana świat wygląda inaczej więc zebrałem się i zrobiłem nawet 8x 400/400 z międzyczasami:1:37, 1:34, 1:37, 1:37, 1:36, 1:35, 1:36, 1:29. Czyli wolniej niż tydzień temu i to dość sporo bo 3-4 sekundy na 400 metrach. Za to ostatni pobiegłem bardzo szybko czego tydzień temu bym już nie zrobił. Innymi słowy: w przerwach biegałem za szybko, a w czasie biegu za wolno bo stać mnie było żeby zejść poniże 90 sekund. Był taki lekki kryzys po drugim, w okolicach piątego już nie za bardzo mi się chciało, ale wytarłem pot, uśmiechnąłem się  i pobiegłem. Nie ma co zaciskać zębów, trzeba się uśmiechnąć, oszukać samego siebie i biec. W końcu to tylko osiem powtórzeń. W sobotę, bo na niedzielę nie ma co liczyć, planuję zrobić dwukilometrówki, ale o tym już pisałem.

 

Klasa dziesiąta bardzo mnie dzisiaj zaskoczyła. ¾ lekcji poświęciliśmy na rozmowy i to tylko dlatego że chcieli rozmawiać. Taka drobnostka a daje mnóstwo radości na 3 tygodnie do końca roku.

Lydia przyszła dzisiaj z właścicielką mieszkania, która chce mieszkanie sprzedać, więc przyszedł też kupujący. Obejrzeli mieszkanie, co zajęło im 3 minuty po czym wyszli. 3 minuty…jeżeli tak kupuje się mieszkania w Chinach to super.

Przeżywam od tygodnia straszny kryzys jeżeli chodzi o szufladę. O ile początkowo jeszcze potłumaczyłem coś co napisałem po angielsku, tak dzisiaj nie mam już żadnego pomysłu.  W takich chwilach lubię myśleć o Vimesie ze Świata Dysku, który obiecał sobie że będzie codziennie czytać swojemu synowi bajkę na dobranoc i robił wszystko by to zrobić bo wiedział, że jeżeli pewnego dnia ustąpi i nie przeczyta, to kolejnego znajdzie kolejny powód by nie czytać i tak dalej aż te powody staną się tak błahe jak powiedzmy ‘nie chce mi się’. Dlatego ciężko mi się pogodzić z tym że nie wiem co mam napisać.

Właśnie ktoś shackował rainreborn.pl…pięknie.

ChińskiKącikKultorowy
Mniejszość etniczna Moinba zamieszkuje głównie Tybet, konkretniej regiony Medog, Nyingch i Cona, porozumiewają się swoim własnym językiem i jest ich niecałe dziewięć tysięcy.
Z mieszkańcami Tybetu łączą ich więzy polityczne, ekonomiczne, oraz kulturowe wytworzone przez lata. Tak jak większość mieszkańców Tybetu wyznają Lamaizm.
Zarówno mężczyźni jak i kobiety preferują noszenie tog z fartuchami oraz czapek z czarnych włosów jaków. Tradycyjne buty są skórzane z cienką podeszwą, przyozdabiane czerwonymi lub czarnymi wzorami. Kobiety zazwyczaj noszą białe fartuchy, kolczyki, bransoletki i pierścionki. Ludzie z podzwrotnikowego okręgu Medog ubierają się inaczej. Tradycyjnie są to krótkie spodnie, lub długie kurtki, a kobiety noszą długie paskowe spódnice i różnoraką biżuterię.
Dieta składa się głównie z ryżu, kukurydzy,  prosa i pszenicy. Kukurydza I p roso są wykorzystywane najczęściej w owsiankach. Podobnie jak inni mieszkańcy Tybetu jedzą zhamba (pieczony jęczmień gingke) i wiele innych rzeczy.
Domy mają zazwyczaj piętro lub dwa, przypominają szkielet śledzia a są zbudowane z drewna, natomiast dachy przykrywane są trawą lub bambusem. Parter jest przeznaczony dla zwierząt hodowlanych, a piętra dla ludzi.
W małżeństwa panuje monogamia, wierzą w ‘prymitywny’ szamanizm, a niektórzy w Lamaizm. Zmarli chowani są w wodzie, ziemi, powietrzu, oraz kremowani.