Konkurs

W niedzielę byłem jednym z sędziów na konkursie. W Changchun też kiedyś byłem, na takim samym konkursie. Studenci wygłaszali przemówienia na konkretny temat i sędziowie oceniali.

Motywem głównym finału, bo na finał mnie zaproszono, eliminacje postanowiono mi, i innym obcokrajowcom, oszczędzić była niesprawiedliwość.

Zanim w ogóle do tematu przejdę to chciałbym tylko zauważyć że o ile w Changchun w jury byłem i ja i Bryan to były też nauczycielki z normalnej kadry pedagogicznej, które na co dzień uczyły angielskiego w tamtej szkole, tak tutaj oprócz mnie i amerykańskiego doktora wykładającego filozofię (bardzo mnie ciekawi jak to wyglądało) nie było nikogo z kadry uniwersyteckiej. Pozostali sędziowie byli wzięci ze szkoły językowej która była głównym sponsorem tego konkursu. Słabo to wygląda, zwłaszcza gdy sobie przypomnę że to przecież Chińscy nauczyciele zachęcali mnie do chodzenia na spotkania w English corner, chociaż obowiązku by to robić nie miałem żadnego. Bardzo słabo.

No dobrze, niesprawiedliwość. Większość tematów kręciła się wokół tego że ludzie są traktowani niesprawiedliwie, że jest duża różnica między edukacją w bogatej części Chin, a ubogiej części Chin, że kobiety traktowane są niesprawiedliwie, że ludzie są bogaci i biedni.
Mnie bardzo ciekawi gdy ludzie mówią o tej bogatej i ubogiej części Chin, bo przecież June pochodzi z wioski, teściowie to rolnicy, chociaż teść jest elektrycznym samoukiem i naprawia praktycznie wszystko co ma kable, ale to nie jest jakaś bardzo bogata rodzina. I June i inni Jej znajomi z tej wioski się wyrwali. Zaparcie Ich samych pozwoliło Im z tego miejsca wyjechać.  Owszem, musieli spędzać wiele godzin na nauce, ale dali radę, więc da się. Zwłaszcza w Chinach gdzie gospodarka ciągle się jeszcze rozwija i znajduje się miejsce dla samouków. Może i pewnego poziomu w urzędach nie przeskoczą, może trafią w końcu na ten szklany sufit, ale stworzą podwaliny pod kolejne pokolenie.

Dużo było takich górnolotnych żądań że rząd powinien coś zrobić, to w ogóle często się pojawia w moich rozmowach z June rząd powinien to uregulować. Nieświadomie, naprawdę nieświadomie zabiłem dwóch chłopaków pytaniami. Jeden mówił że życie było dla niego niesprawiedliwe, jak był mały to jego młodszy brat miał więcej zabawek więc zapytałem Go kiedy poszedł do pierwszej pracy i co to było. Po chwili zawahania powiedział może po studiach pójdę do pracy. Bardzo mi się to może podobało.

A drugiego zabiłem zupełnie nieświadomie bo to chłopak z mniejszości, tej niezbyt lubianej mniejszości (o czym nie wiedziałem bo wyglądał jak inni Chińczycy Han, ale Oni wiedzieli, Oni zawsze wiedzą kto jest Han, a kto nie jest), i zapytałem Go co On robi by świat był bardziej sprawiedliwy. No nic nie powiedział, zupełnie Go to zbiło z tropu. Dla Niego od urodzenia świat jest niesprawiedliwy i od początku edukacji już jest na aucie bo nie jest jednym z nas. Tyle dobrego że ludzie z mniejszości, gdzie jednak edukacja stoi na trochę niższym poziomie dostają dodatkowe punkty na egzaminach i mają szanse pójść na dobre studia. Lub w ogóle na studia.