Z racji tego że te wszystkie poradniki które znajdują się w internecie są stare i niezbyt pomocne postanowiłem stworzyć ten. Zostanie on podzielony na dwie części, jedną w której będę opisywał jak to było w moim i June przypadku i drugą bardziej praktyczną w której napiszę krok po kroku co trzeba zrobić by ten ślub wziąć i w pełni zalegalizować w obu krajach.
Zacznijmy od tego że wypada znaleźć osobę odpowiednią do wzięcia ślubu (haha, taki obowiązkowy suchar). W naszym przypadku było to całkiem proste wystarczyło siedzieć na dworcu w Luoyang, spędzić kilka godzin w pociągu do Xi’an a potem się pożegnać i spotkać raz jeszcze w Xi’an.
Ruszamy dalej.
Strona chińska potrzebuje od strony polskiej zaświadczenie o stanie cywilnym. Żeby uzyskać je od strony polskiej potrzeba – aktu urodzenia z Polski i zaświadczenia o stanie cywilnym z Chin od drugiej połówki. Zaświadczenie o stanie cywilnym z Chin kosztuje grosze, ale ma tę zasadniczą wadę że jest po chińsku i samo w sobie jest praktycznie bezużyteczne więc należy je przetłumaczyć i zalegalizować w polskiej ambasadzie.
Wyposażeni w te dwa dokumenty można udać się już do konsulatu i poprosić o zaświadczenie o stanie cywilnym. Dostaje się je w dwóch wersjach językowych: po polsku i po chińsku, w dodatku już zalegalizowane i gotowe do użycia w Chinach.
Z tym dokumentem można udać się do urzędu stanu cywilnego w stolicy prowincji w której osoba z którą bierzemy ślub jest zameldowana. No i tutaj z jednej strony daliśmy ciała bo June się nigdy w Xiamen nie zameldowała więc ślub musieliśmy brać w Jej rodzinnej prowincji, ale że było to przy okazji Święta Wiosny to nie było z tym problemów.
Acha, oczywiście urzędy stanu cywilnego są inne dla tylko chińskich małżeństw a inne dla małżeństw mieszanych.
W Chińskim USC wszystko trwa chwilę i dostaje się dwie czerwone książeczki, ale że wszystko odbywa się po chińsku to w ogóle nie czuję tego momentu w którym związuje się oficjalnie w świetle prawa z drugą osobą na życie.
I tu następuje koniec jeżeli chodzi o stronę chińską. Według prawa chińskiego już jest się po ślubie i nic nie trzeba więcej robić.
Trzeba jednak małżeństwo zalegalizować w Polsce i tutaj wygląda to tak: konsulat potrzebuje wniosek o wpisanie do ksiąg w USC w Polsce, oświadczenie o nazwiskach małżonków i dzieci (pikuś), oraz certyfikat małżeństwa przetłumaczony i zalegalizowany, akt urodzenia z Polski oraz akt urodzenia przetłumaczony i zalegalizowany. Cztery pierwsze dokumenty to nic trudnego, ale ten akt urodzenia…
Może tak, w Chinach wydaje się akty urodzenia dopiero od 1995 roku. A i to nie w każdej prowincji, ogólnokrajowy nakaz wprowadzono bodajże w 1997. Także June nie miała. A akt urodzenia jest potrzebny nie byle jaki bo musi zawierać informacje o obojgu rodzicach (w końcu należy go wpisać do polskich ksiąg wieczystych, a te mają informacje o rodzicach). Zdobycie tego jednego dokumentu trwało kilka dni a kulminacją wszystkiego była wizyta ciotki June na komisariacie i odpowiedź od policjanta no my żeby wystawić taki dokument potwierdzający pokrewieństwo musimy mieć wyniki badań DNA, więc Ona musi udać się do szpitala i je zrobić. To że mieli przed sobą dowody osobiste June i Jej rodziców, oraz książkę z informacjami o całej rodzinie (każda rodzina w Chinach ma tak książkę) nie miało znaczenia.
Oczywiście po kilku kolejnych telefonach okazało się że jednak są w stanie takie zaświadczenie wystawić. I wystawili. Potem jeszcze tylko oddać do notariusza i z głowy.
No i tak wyposażeni w tych pięć dokumentów udaliśmy się do konsulatu i tutaj nie było już żadnego problemu, podpisać, zapłacić i już.
Chyba do końca życia będę opowiadał ludziom o tym wymogu badań DNA. Mam wrażenia że Proces powinien być obowiązkową lekturą w Chinach.
A teraz część praktyczna krok po kroku z cenami.
- Akt urodzenia z Polski (najlepiej dwa) ~40 złotych
- Zaświadczenie o stanie cywilnym z Chin ~50 groszy
- Tłumaczenie i legalizacja w ambasadzie ~300 złotych (myśmy oczywiście dali się wrobić i dopłaciliśmy jeszcze 200 złotych za notariusza co było zbędne)
- Zaświadczenie o stanie cywilnym z Polski + tłumaczenie ~250 złotych
- Ślub w Chinach ~5 złotych (tylko trzeba pamiętać o zrobieniu zdjęć)
- Tłumaczenie i legalizacja aktu małżeństwa w ambasadzie ~1000 złotych
- Akt urodzenia ~100 złotych
- Notaryzacja aktu urodzenia ~250 złotych
- Tłumaczenie dokumentów i wpisanie do ksiąg wieczystych w Polsce ~400 złotych
Czyli drogo i mnóstwo z tym zabawy. Generalnie to zawsze lepiej pytać ludzi w konsulatach bo są w tym wszystkim o wiele bardziej oblatani niż jakiś post na blogu.
Czesc. Dziekuje bardzo za twojego bloga „Jak wziąć ślub z Chinką/Chińczykiem ewentualnie”, bardzo wiele wyjasnil . .
Jednak mam kolejne pytanie . Na jakich vizach pojechales do Chin ? czy moge byc tam na turystyczneij by zawrzec zwiazek malzenski z moja dziewczyna ? czy musze wyrabiac jakas specyficzna wize ?
Bo My zastanawialismy sie nad tym by wziasc slub wlasnie w Polsce , ale wlasnie gdzies wyczytalismy ze dla Chinki by wziasc slub w PL potrzebuje wizy malzenskiej ktora nie jest tak latwo dostac … Zastanawiam sie jak ty to zalatwiles ze swoja zona . kolejne pytanie to jak z papierami po slubie ? Gdy juz orzeniles sie w chinach z swoja kobieta , to jakie potem vizy zalatwiles dla niej by przyjechala do polski ? odrazu karte pobytu czy jakos inaczej ?
1. Jednej wizie. Z.
2. Trzeba zadzwonić do urzędu w Chinach i zapytać.
3. Trzeba zadzwonić do urzędu w Chinach i zapytać.
4. Legalizacja i tłumaczenie. Trzeba dzwonić do konsulatu i pytać.
5. Jedną wizę. Odwiedziny rodziny. Najlepiej dzwonić do konsulatu i pytać.
6. Karta pobytu zostaje wydana w Polsce z tego co mi wiadomo. Najlepiej dzwonić do urzędu wojewódzkiego i pytać.