Tygodniowej na dodatek, a żeby lekko nie było zrobimy sobie piramidkę. Zaczynamy od jednych zajęć w czwartek, potem dwa w piątek i kończymy na trzech w sobotę. Bo byłoby za łatwo.
W czasie tego tygodnia przerwy głównie siedzieliśmy w domu bo cóż, paszport na komendzie, nowe pozwolenie pobytu się wyrabia to tylko autobusy pozostają jako środek podróży, a tak po prawdzie to w czasie tego tygodnia lepiej się nigdzie nie ruszać bo wszyscy są wszędzie.
Swoją drogą to zdumiewające że pomimo tylu lat (wprowadzono to cudo w 2000 roku, przez pierwszych siedem lat były 3 takie tygodniowe okresy słodkiego nieróbstwa, drugi dalej obowiązuje i jest to rzecz jasna Święto Wiosny, a trzeci przypadał na Święto Pracy) doświadczeń, setek zdjęć w internecie pokazujących że w te dni lepiej siedzieć w domu bo i tak niczego oprócz pleców i głów innych ludzi się nie zobaczy. Jak tu odczuwać obecność na Wielkim Chińskim Murze, jeżeli przede wszystkim widzimy innych ludzi. W ogóle wszędzie widzimy innych ludzi. Jedziesz nad przepiękne jezioro? Zobaczysz tylko innych ludzi, a jak uda Ci się przepchnąć może zobaczysz trochę jeziora. Jedziesz w góry? Przygotuj się na kilkugodzinną wspinaczkę palce w piętę i głowa w plecy z innymi turystami, a to tylko droga w górę, przecież jeszcze trzeba zejść, a wtedy czeka Cię czekanie aż Ci idący w górę Cię przepuszczą. Lub nie. Generalnie to słaby okres na podróżowanie po Chinach. Przynajmniej do tych bardziej popularnych miejsc.
Zacząłem dzisiaj zajęcia i zacząłem je wspaniale, bo od spóźnienia. Przyszedłem do Sali za 10 ósma, nikogo nie było, za pięć ósma nikogo nie było, w końcu minutę przed ósmą sprawdziłem czy jestem w dobrej sali i ruszyłem do innej, bo jednak się pomyliłem. Takie są skutki prowadzenia ośmiu zajęć z dziesięciu w jednej sali. Człowiekowi tak łatwo wpaść w rutynę.
Potem okazało się że komputer nie działa i trzeba salę zmienić, ale jakoś to mnie nie zdziwiło. Generalnie to niedziałający sprzęt, czy brak tablicy już mnie nie rusza. Wystarczy wysłać jakiegoś studenta do gildii informatyków a Oni już coś na to poradzą. Najczęściej, bo dzisiaj po prostu przyszedł, nacisnął przycisk, powiedział nie działa i wyszedł sprawdzić czy w sali obok działa. Działał to się przenieśliśmy.
W ogóle to odsyłam do galerii, macie tam coś ponad 200 zdjęć z ostatniego tygodnia.
Azjatycki wymysł – lody z chlebem.