Krótkie spodnie

Tak, oto nadszedł ten czas kiedy to można w końcu założyć krótkie spodnie i biec. W końcu można ściągnąć też grubszą drugą warstwę i założyć dwie cienkie. Nie, absolutnie nie było zimno aż mnie zaskoczyło.

A biegło się w tak lekkim stroju bardzo dobrze. Nie wiem czy to zmiana ubrania, zmiana terenu, czy jeszcze coś innego ale tak szybko po powrocie z Laosu jeszcze nie biegłem. Czyli jest dobrze, naprawdę dobrze, zwłaszcza że radość z tego biegu olbrzymia. Świetnie tak wyjść i w końcu poczuć wiosnę. Pewnie gdybym biegał później, a nie o tej szóstej to już od paru tygodni nosiłbym krótkie spodnie, no ale…

Od dwóch dni na korytarzu trwa remont. No dobrze, nie na korytarzu a w mieszkaniach. Wymieniają blaty w kuchniach. Szału można dostać, zwłaszcza że od paru dni nie potrafię się wyspać, robi się już za ciepło jak dla mnie i próbuję sobie odespać trochę w czasie dnia, ale oczywiście nie mogę bo ktoś wymienia blaty w kuchniach.
Oczywiście w teorii mógłbym wstawać później i później iść biegać, ale jakoś ta opcja mi się nie podoba.

W weekend ruszamy do miasta June, tym razem jednak nie do rodziców (chociaż po części też, ale to nie Oni są naszym głównym celem) a na wesele znajomych. Wesele jak to wesele pewnie potrwa trzy godziny i przyjdzie nam wracać do domu, ale w sobotę będziemy musieli pojechać do domu June ponieważ to właśnie w nim znajduje się hukou.
Hukou ma postać książeczki, ale jest to coś bardziej skomplikowanego. Jest to rejestr obywateli na mocy którego można prosić o pracę w innej prowincji, lub w przypadku osób zameldowanych na wsiach w mieście. Obecnie będąc zameldowanym na wsi ma się pewne profity w postaci przydzielonej ziemi, ale będąc zameldowanym w mieście ma się profity troszkę lepsze bowiem dostęp do edukacji lepszy jest w miastach, podobnie jak dostęp do pracy.
O hukou chyba pisać nie będę bo bardzo ładnie jest opisany na Wikipedii, więc warto się tam udać. My jedziemy odebrać książeczkę bowiem ambasada Polska bardzo chce ją zobaczyć. No a skoro my bardzo chcemy wizę to musimy być mili dla ambasady :-)