Skok przez płot

Jak już pisałem wielokrotnie lubię wstawać z samego rana, jeszcze przed świtem. Wkrótce to się zmieni bo świt będzie coraz wcześniej i wiem że przestanę go wyprzedzać. Na razie jednak to ja jestem szybszy i mogę dzięki temu biegać w nocy. To jest dla mnie jedyna akceptowalna forma biegania w nocy. Rozumiem, że dla wielu osób jest to wręcz nie do pomyślenia tak jak dla mnie nie do pomyślenia jest bieganie późno.

Do tej pory mieszkałem w trzech miejscach w Chinach i dwa razy miałem problemy z tym moim porannym wstawaniem by biegać.
W Jiawang z samego rana biegałem tylko parę razy więc siłą rzeczy zamknięta brama nie była zbyt uciążliwa. Nie rozumiem sensu otwierania bramy po szóstej, to tak jakby ktoś odgórnie zdecydował że do szóstej masz siedzieć w mieszkaniu, lub wychodzić za zgodą stróża.
W Changchun takiego problemu nie miałem, inna sprawa że rano się nie zbierałem by biegać. Gdybym się zbierał to i tak problemów bym nie miał bo bramy żadnej nie było. Chociaż na zdjęciach z maja 2013 widać że brama jeszcze była.
W malutkim Longhu problem istnieje. Brama jest otwierana o szóstej i nie ma przebacz, wcześniej nikt jej nie otworzy. No chyba że obudzisz opiekuna budynku lub kogoś kto chwilowo pełni służbę przy bramie. O wiele mniej kłopotów jest z przeskoczeniem przez płot.

Aż do przyjazdu do Longhu nie czułem że umiejętność przeskakiwania przez mur jest mi potrzebna w życiu. Nie miałem żadnego parcia by pokonywać takie przeszkody. Raz w czasie podróży z June przeskoczyliśmy mur do skansenu z lat dawnych. Przeskoczyliśmy bo wejście było zamknięte a w środku byli ludzie, więc jakoś tam wejść musieli. Weszli innym wejście oddalonym o dobry kilometr. Myśmy przeskoczyli przez płot. Od tamtej pory umiejętność ta nie była mi ani razu w życiu potrzebna.

Aż do teraz. Praktycznie codziennie (w zeszłym tygodniu raz się zdarzyło że nie) muszę przeskakiwać przez mur by się wydostać poza bramę i móc iść sobie pobiegać. Odkąd tydzień temu, w czwartek zresztą, przywaliłem mocno w łokieć, pracuję nad zmianą techniki. Powoli zdaję sobie sprawę że bardziej czekam na możliwość przeskoczenia przez płot i poprawienia techniki niż na samo bieganie…