Dzień piąty

P1150472 (Copy)

Bez sajiao (przeczytajcie jeszcze raz notkę z wczoraj bo zrobiłem błąd w temacie sajiao).

Zacznę od tego że oblało dzisiaj dwóch studentów. Obaj z własnej winy, ale o ile jeden z angielskim radził sobie przyzwoicie i pogrążył Go brak zadań domowych (jak prawie każdego który musi poprawiać), tak ten drugi pogrążył się sam.

P1150474 (Copy)

Cztery pytania, takie powiedzmy jak dojść od bramy do biblioteki? Jak się dzisiaj masz? Lubisz gotować? Zapytaj  od które sklep jest otwarty.
Pierwsze pytanie: nic.
Drugie pytanie: Dobrze.
Trzecie pytanie: Chcę napić się wody.
Czwarte pytanie: nic
No nie zaliczył, nie miał szans. I takich ludzi nie rozumiem w ogóle. To są tak podstawowe pytania że ja Ich nawet nie powinienem zadawać. Sami studenci są zaskoczeni że zrobiłem aż taki prosty egzamin. No tak, zrobiłem prosty egzamin żeby wszyscy go zdali i dostali do tego fajne oceny. Wszystko dlatego że Oni się nie specjalizują w angielskim i nie ma sensu Ich dręczyć dodatkowo.
A jednak to za mało…

P1150477 (Copy)

Na pierwszym roku anglistyki mieliśmy zajęcia z filozofii, ćwiczenia i wykłady bo jako studiujący kierunek humanisty na uniwersytecie powinniśmy posiadać chociaż podstawy wiedzy z innych nauk humanistycznych.
Prowadzący ćwiczenia miał proste podejście – przychodzisz na zajęcia to masz trzy, odzywasz się i mam Cię w notesie to masz cztery, zapamiętam Cię to masz pięć.
Prowadzący wykłady potrafił przyciągać studentów przez całą sesję poprawkową aż zaliczą. A że byłą plotka iż najlepiej przyjść jako pierwszy to powstała wręcz patologiczna walka o to kto będzie pierwszy. Doszło do tego że jeden ze studentów pojawił się przed budynkiem odpowiedniego wydziału jeszcze zanim on został otwarty. W zimę. A potem i tak nie zdał.

P1150479 (Copy)

Podejście pierwsze nie jest dla mnie opcją, nie mogę przepuścić kogoś tylko dlatego że był na wszystkich zajęciach. Nie w dzisiejszym świecie, który jest mały jak nigdy dotąd i który otwiera przed tymi młodymi ludźmi możliwości jakich nie mieli Ich rodzice.
Dla Nich angielski, chociaż nie najważniejszy, z pewnością jest istotny.

Usłyszałem ostatnio, w czasie English corner, coś co mnie bardzo zadowoliło:
– Bart, wszyscy studenci z którymi rozmawiam mówią że myśleli że będziesz takim wesołym, zabawnym nauczycielem z którym będą grać w gry. A ty jesteś poważny…

Ktoś musi.