Dzień ósmy

W którym przyszli nieobecni z zeszłego tygodnia.

Piszę to jeszcze przed zajęciami i ciągle zastanawiam się co zrobić. Naprawdę nie chcę tych ludzi oblewać, bo tak skończy się wpisanie Im nieobecności, ale…to nie są dzieci które nie rozumieją konsekwencji tego co robią i nie zdają sobie sprawy z tego że za to co się robi należy wziąć na siebie odpowiedzialność.

Z jednej strony rozumiem doskonale dlaczego nie przyszli, w końcu chcieli być jak najdłużej z rodziną, a przynajmniej jak najdłużej odpocząć, ciężko jest dostać bilety na konkretną godzinę, ale też…umawialiśmy się na konkretny dzień i Oni się z tej umowy nie wywiązali.
Uderza to nie tylko we mnie jako prowadzącego zajęcia, który się do tego egzaminu przygotował i teraz zamiast pytać 23 osób, będzie musiał pytać osób 33, ale przede wszystkim uderza w innych studentów, zarówno tych którzy przyszli, jak i tych którzy przyjdą dzisiaj. Ci którzy nie przyszli dostali dodatkowy tydzień na przygotowanie.

Ja tego nie odpuszczę.

W drodze na zajęcia spotkałem małżeństwo które pracuje w tym koledżu już lat co najmniej sześć i mówię Im o mojej sytuacji, a Oni pozostają tym niewzruszeni, rozumieją że dla studentów ten oral English nie jest aż tak istotny. W końcu próbuję Ich wyczuć mówiąc no przecież Ich nie obleję, a Oni zaczynają się śmiać no jasne że nie.

Wtedy dotarło do mnie że oblewanie Ich nie ma najmniejszego sensu. Dla Nich ten przedmiot jest mało ważny, inni nauczyciele po prostu chcą mieć spokój i robić swoje, a koniec końców Ci studenci przyjdą dzisiaj.

No przyszli. Dlaczego nie przyszedłeś/przyszłaś tydzień temu?
– Nagły wypadek
– Chciałem/am do domu
– Nie było mnie sześć dni w szkole
– Byłam chora
– Mama miała urodziny
– Pytałem się nauczyciela i mi pozwolił

Powiedziałem Im, że powinienem Ich oblać na miejscu, powinni dostać zero punktów bo nie przyszli. A w końcu powiedziałem że obniżę Im oceny, ale oblać bez powodu nie obleję. Wszyscy zarobili po szóstce, na dziesięć, co niektórych nie zadowoliło, ale nikt nie dyskutował.

Przepraszali mnie wszyscy którzy się nie pojawili tydzień temu, a nawet kilka osób z grupy dzisiejszej.
A ja tym nieobecnym, tydzień temu, powiedziałem że myślałem że są dorośli, ale srogo mnie zawiedli i tak naprawdę to są dziećmi.