To może zacznę od tego że poszedłem dzisiaj biegać i było super. Naprawdę szybko i dobrze mi się biegło, a jutro pewnie powtórki nie będzie bo zawsze ten pierwszy dzień po przerwie jest super a potem jest dramat. Zobaczymy już jutro. W planie dalej interwały, podobnie jak i tydzień temu, jak to wyjdzie w praniu to się okaże.
Duży Smutek spotkał mnie dzisiaj na zajęciach. Przyszedł, stanął sobie w kącie i patrzył się mnie całe zajęcia odkąd zorientowałem się że nikt nie odrobił zadania domowego. Naprawdę nikt. I tak sobie stałem na środku, piłem obrzydliwie gorzką wodę z chińskimi daktylami i patrzyłem na Duży Smutek. On patrzył na mnie i tak patrząc na siebie trochę mi się udzielił. Pojawił się we mnie mały smutek i zrobiło mi się przykro. A potem usłyszałem od jednej ze studentek przepraszam i dotarło do mnie że nie powinno mi być przykro. Że te prace domowe przecież nie są dla mnie a dla Nich. Bo taka jest prawda, to jest dla Nich i to Oni powinni ćwiczyć, a skoro nie chcą, to widać nie chcą. Zamiast tego porozmawialiśmy sobie o tym jak spędziliśmy wolne.
A potem na English Corner i…rany jaka nuda. Ja to znienawidzę, naprawdę znienawidzę. Chociaż tyle dobrego że angielski tych studentów jest w miarę przyzwoity i idzie sobie pogadać, ale i tak generalnie nuda. Oni się wkurzają że po studiach zarobki niskie i ciężko o pracę. No…przerażająco trudno bo bezrobocie wynosi 4 procent. Problem jest taki że Ci młodzi ludzie myślą tak jak myślą młodzi ludzie wszędzie czyli jeżeli skończę te studia to muszę robić to i to w życiu, a prawda jest taka że większość z nas nie pracuje w zawodzie wyuczonym. Chociaż może ja nie jestem tego najlepszym przykładem.
Z takich rzeczy przegapionych: June dostała pracę jako księgowa, a potem z niej zrezygnowała bo szef sprawiał wrażenie niechętnego do wypłacania wypłat. Do tego stopnia niechętnego że poprzednia księgowa nie dostała dwóch poprzednich wypłat i musiała ciągle coś poprawiać. A jeden z błędów był taki że syn szefa zabrał pieniądze i zapomniał o tym powiedzieć. Oczywiście prawda zawsze ma dwie strony i nie dowiemy się jak było naprawdę ale skoro June miała obawy to trzeba to uszanować. Dzień później miała już pracę jako przedszkolanka i w poniedziałek rusza do boju. Ach i weekendy wolne. Praca jest, tylko kwestia elastyczności.
Co tam jeszcze…nakrzyczałem na faceta który chciał wyłudzić ode mnie pieniądze bo zahaczyłem jego nadkole pedałem. Konkretniej to tę część nadkola która bardziej pełni funkcję błotnika. Nakrzyczałem i sobie poszedłem. To okropne jak bardzo ludzie chcą Cię naciągnąć bo jesteś obcokrajowcem.