Odkąd skończyłem lat…bardzo niewiele, czyli było to bardzo dawno temu, nie nosiłem butów zapinanych na rzepy. Wydawały mi się strasznie dziecinne bo skierowane dla dzieci które nie potrafią zawiązać sznurówek. Sam bardzo długo nie potrafiłem dopóki dziadek mnie nie nauczył. Nauczył mnie innego niż tradycyjny styl wiązania, ale skoro wszystkim i tak się buty rozwiązują to czym tu się przejmować.
Taka dygresja, ostatnie sznurówki jakie kupiłem nie rozwiązały mi się jeszcze ani razu, a te w tych nowych butach do biegania nie rozwiązały się ani razu pomimo robienia tylko jednego supełka zamiast standardowych dwóch. No tak, bo te biegowe rozwiązywały mi się tak często że zacząłem wiązać na dwa supełki przez co w zimie miałem nie lada problemy a raz nawet musiałem się ratować nożyczkami. Chciałbym powiedzieć że przez lata moja technika wiązania butów uległa takiej poprawie że już się najzwyczajniej w świecie nie rozwiązują, ale rzeczywistość jest chyba inna, widocznie w końcu powstały sznurówki które się nie rozwiązują.
Od paru lat w Decathlonie można kupić buty do biegania zapinane na rzepa. Jakoś nigdy nie było mi z nimi po drodze. Udawało mi się dorwać na wyprzedażach jakieś resztki naprawdę klasowych butów (Saucony Omni 8 to model sprzed dobrych kilku lat a dla mnie są w dalszym ciągu nie zastąpione w Polsce, mają już grubo ponad tysiąc kilometrów a dalej biega mi się w nich najlepiej), a czasem brałem jeszcze tańsze buty hiszpańskiej firmy Joma z allegro.
Problem z tym nastał w tym roku gdyż w czasie wakacji ciężko trafić na konkretną wyprzedaż klasowych butów do biegania a na allegro ciężko znaleźć buty Joma w tak korzystnej cenie. I tu z pomocą przyszedł Decathlon i pierwsza para Kalenji Eliorun, która jak na razie spisuje się świetnie.
Tyle tylko że…licząc te wszystkie kilometry doszedłem do wniosku że w takim tempie zajadę te buty do grudnia stąd też szybka decyzja o zakupie kolejnej pary – Eliofeet. Czyli butów na rzepa.
Wygląda to to komicznie, na stopach jeszcze nie miałem, testować będę jutro i wtedy zdam relację (Decathlon chyba powinien zacząć mi płacić za to że ciągle piszę o ich sprzęcie), na razie tylko oglądam i zastanawiam się czy będą dobrze leżeć, bo ten jeden rzep mnie tak średnio przekonuje. Średnio przekonywała mnie także całkowicie płaska podeszwa w Eliorun, ale sprawdza się bardzo dobrze.
I tyle bo nie mam zamiaru znowu się pastwić nad tym koledżem, który urósł już w moich oczach do miana najmniej profesjonalnego miejsca w którym pracowałem, a przecież rok byłem oszukiwany a drugi rok wypłacano mi wypłatę na parkingu w piątkowy wieczór, więc ciężko było to pobić. A jednak się udało…