Xinzheng -> Miasto rodzinne June

P1130462 (Copy)

Wyjechaliśmy z Shengdy z rana, obiad zjedliśmy na dworcu. Przepyszna, i to nie tylko jak na dworcowe standardy, zupa pomidorowa.

P1130464 (Copy)

W pociągu staliśmy z półtorej godziny, potem krótkie zakupy w supermarkecie i znowu w drodze.

P1130465 (Copy)

Dojechaliśmy do miasteczka June, które wyglądało całkiem fajnie, a potem spędziliśmy kolejną godzinę w aucie jadąc do domu rodziców. Środek niczego.

P1130467 (Copy)

No przynajmniej poznałem ciotkę, która wydała się całkiem miła.

P1130468 (Copy)

A potem poznałem rodziców, ale to nie było takie: poznaj moich rodziców, a raczej…no właśnie nie było żadnego raczej po prostu nagle się zmaterializowali z workami kukurydzy których nie miałem jeszcze przenosić i tyle. Trochę wieczorem porozmawialiśmy, ale na tym się skończyło. Takie to trochę nie wykończone, brakuje jakiejś treści, w gruncie rzeczy to wszystkiego brakuje.

P1130470 (Copy)

Tak jak wszystkiego brakuje pokojowi June, który składa się z czterech białych ścian, łóżka, małego biurka, szafy i dziewięciu zdjęć z Tybetu. Mówiła mi o tym, ale nie wyobrażałem sobie czegoś takiego. Nie tyle nawet mnie to zaskoczyło co wręcz zaszokowało.

P1130472 (Copy)

I tutaj na razie zakończę bo czeka mnie kilka dni bez wychodzenia z mieszkania. Dlaczego? Ta wioska znajduje się w pobliżu bazy wojskowej i w związku z tym nie mogą przebywać w niej obcokrajowcy. A że przebywa to żeby nie zwracać na siebie uwagi siedzimy z June w mieszkaniu rodziców i tyle.