Ostatnie wtorkowe bieganie

P1130092 (Copy)

Klęknąłem. Zjadłem śniadanie, poszedłem biegać i poczułem głód. Czyli coś jest nie tak. Jeżeli jesz to co zawsze, a nagle brakuje energii to znaczy że coś jest nie tak. Muszę przemyśleć swoją dietę gdy wrócę w sierpniu. A raczej we wrześniu gdy będę już wiedział gdzie mogę co kupić.
Wyszedłem z mieszkania, ruszyłem biegać i zaczęły mnie boleć uda, a to nigdy nie jest dobry znak. Nigdy. Nie powinny mnie boleć, nie powinno być żadnych zakwasów, a jednak były. Przetruchtałem cztery kilometry i nie dałem rady więcej, koszulka mokra, ja zmęczony, nogi bolą, jednym słowem – tragedia. Odpocząłem parę minut i zrobiłem 10 interwałów 30s na 30s. Nogi bolały, głowa bolała, ale zrobiłem i to jest najważniejsze. Myślę że odpoczynek w Polsce dobrze mi zrobi.

P1130093 (Copy)

A pisząc to przeglądam pewne forum internetowe gdzie pojawił się temat czy będąc w Chinach czujecie że nigdy nie jesteście w 100% zdrowi? Cudownie. Parę tygodni temu widziałem pytanie o treści czy czujecie się jak postać w grze której pasek zdrowia stopniowo się kurczy po prostu będąc w Chinach?
Ja to dalej obstawiam siłę biegową i ewentualnie dietę bo przyznam się niechętnie że jest tak ciepło że aż mi się jeść nie chce.

P1130094 (Copy)

Po bieganiu wyćwiczyłem się fizycznie, lało się ze mnie potwornie i myślę że to pocenie się nie jest wyłącznie kwestią temperatury, ale także mojego obecnego poziomu wytrenowania, które stoi na poziomie średnim, ale to się za parę miesięcy zmieni diametralnie.

No dobrze, nagrałem też film o mangostanie:

A gu niao z niedzieli to miechunka jadalna o czym powiedziała mi mama.

P1130102 (Copy)

Po tym wszystkim pojechałem na dworzec wysłać rower. Czerwiec siedziała w samolocie powrotnym do Xinzheng bo 5 ostatnich dni spędziła w Hangzhou po tym jak wygrała konkurs telewizyjny, czyli byłem zdany na siebie.
Na dworcu remont i hala z której odbierałem rower okazała się zamknięta. Obszedłemją kilka razy, ale nic nie wskazywało na to że jest tam jakieś magiczne wejście i ktoś mi otworzy. Zrezygnowany udałem się na dworzec, zapytałem Pana policjanta, którego kolega powiedział że mam się udać w drugą stronę bo tam teraz znajduje się firma przewoźnicza.

P1130105 (Copy)

Dotarłem i…najpierw zapytano czy Polska gra w mistrzostwach świata, nie, nie gra, gra Holandia, potem pomacano moje włosy na ręce, a potem…musiałem zadzwonić do Becky bo Pan przyjmujący paczkę nie był w stanie powiedzieć mi że musiałbym zapłacić blisko 400 RMB za wysyłkę. Potrzebował tłumacza do tego. Grzecznie podziękowałem. Udałem się do znanej firmy.
Podjechałem, milion paczek, pół miliona ludzi, poczekałem na zewnątrz, rozkręciłem rower, po czym zapakowaliśmy go z Panem kurierem i przypomniały mi się czasy pracy na magazynie i zawijania paczek stretch folią. Rany, do teraz pamiętam ten ból na palcach. Paskudztwo.

P1130106 (Copy)

Zanieśliśmy rower, zważyliśmy i wyszło 445 RMB. Myślałem że mnie szlag trafi, ale machnąłem na to ręką. Z dworca w Xinzheng rower musiałaby odbierać Czerwiec i potem brać taksówkę, także wyszłoby podobnie, a tak się wykosztowałem strasznie, ale to meridka, więc coś więcej niż rower.

P1130108 (Copy)