Deszcz

Znowu pada. I to do tego stopnia że aż się na dwór wychodzić nie chce. W tym tygodniu to chyba tylko śniegu brakowało. Bo upał niesamowity był, deszcz był, jest i zapewne będzie, a w konsekwencji zrobiło się dość chłodno.
Z rana ruszyliśmy na spotkanie z moim dwoma potworkami, a we mnie rosła nadzieja że pojawi się Mercy i będzie fajnie, tak jak tydzień temu. Nie pojawiła się. Nie było fajnie. Rozbolała mnie głowa, ale przynajmniej czegoś się nauczyliśmy.

P1120657 (Copy)

Powtórzyliśmy nazwy przedmiotów i miejsc w szkole. Przez następne dwa tygodnie te sobotnie zajęcia zostaną usunięte z grafiku ponieważ nadeszło gaokao i małych uczniów wyrzuca się ze szkół by nie przeszkadzali, co znamy z Polski, ale tutaj różnica jest taka że te zajęcia trzeba odrobić, a nie zastąpić jakimś dniem sportu czy wycieczką.
Z jednej strony bardzo się cieszę że będę mieć dwa dni wolnego w tygodniu, ale z drugiej tak mi trochę smutno że ostatni raz spotkam tych dwóch małych brzdąców w czasie ostatnich zajęć. Tak jakoś…no smutno, bo nie będzie żadnego napięcia, ot koniec zajęć i już. Do widzenia, już nigdy się nie spotkamy.

P1120655 (Copy)

Zaraz potem dostałem wypłatę z małej szkoły i poszliśmy na zakupy. Nakupowaliśmy papryki i pieprzu do ma la tang, oraz do przygotowania ostrej przyprawy. Czerwiec postanowiła o mnie zadbać i przygotować mi na zapas całą michę. Tak żeby mi wystarczyło na miesiąc. Taki jest zamysł, a jak to wyjdzie to się dopiero okaże.

P1120653 (Copy)

Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie wydał większości wypłaty na taobao,bo skoro mam już pieniądze wymienione i to taką sumę która mi pasuje to mogę sobie w końcu pozwolić na zakupy dla siebie. Czasem trzeba się na coś naczekać, ale wtedy to smakuje lepiej. To tak jak z gotowaniem, tyle tylko że trzeba uważać by nie przegotować.

P1120654 (Copy)

Poszedłem biegać i o ile szybkościowo było dobrze, tak lało się ze mnie strasznie a i zmęczenie mi doskwierało, ale w sumie czego się spodziewać po tygodniu przerwy. Najważniejsze jest to że była radość z biegu i już nie mam problemów z wyliczeniem gdzie przypadnie dwunasty kilometr. Teraz już sobie wszystko mogę rozplanować i będę się tego trzymać. Plan mam taki żeby ostatnich kilka tygodni biegać po 4 razy w tygodniu, a siłownią zastąpić ćwiczenia w mieszkaniu. Bo skoro nie ma Toma, to nie muszę się nikim przejmować, nie będę musiał się denerwować tymi dziesiątkami ludzi na siłowni, oraz przerzucę się na ćwiczenia oparte na wadze ciała, czyli czymś czego dawno już nie robiłem a co zawsze mi się podobało. Czyli same pozytywy.

P1120652 (Copy)