Weekend

P1100276 (Copy)

Pierwszy raz od dawna nie czuję że jest to weekend. Coś we mnie mówi mi że to jest poniedziałek i ludzie wtedy pracują. Jakaś cząstka mnie wibruje bo nie rozumie dlaczego ja siedzę w domu i się obijam, skoro powinienem gdzieś pracować. Pięć dni w pracy to widać za mało. Może to i dobrze, bo znaczy że mam energię do pracy. To też nowe zjawisko bo z reguły w tym okresie przejściowym między zimą a wiosnom energia ze mnie odpływa a nie przypływa. Może jednak coś dobrego w tym mieście siedzi. Może…kto to wie.

P1100279 (Copy)

Na siłowni, jak co rano, praktycznie nikogo, same znajome twarze, żadnych studentów. W takich warunkach to można ćwiczyć. Żadnej walki o sprzęt, żadnego czekania gdy się chce coś szybko zrobić. Chociaż może takie czekanie ma też swoje plusy bo cierpliwość też trzeba w sobie wypracować, czyż nie?

P1100281 (Copy)

Udało mi się dzisiaj zrobić wszystko co normalnie zajmuje mi dwa dni, czyli nie dość że napisałem plany na nadchodzący tydzień to jeszcze odrobiłem zadania z chińskiego. Czyli naprawdę gdzieś te pokłady energii są.

P1100288 (Copy)

Obiad…na obiad wysmażyłem sobie Yuxiang rou. Czyli wołowinę przyrządzaną by smakowała jak ryba.  A do tego kwaśna kapusta po syczuańsku, czyli na ostro.  Wyglądało to mniej więcej tak jak widać na zdjęciach.

P1100298 (Copy)

To w sumie największa zaleta tych dni wolnych – czas na gotowanie, bo normalnie to muszę się zadowolić czymś co mogę przygotować na szybko. I teraz tak odnośnie gotowania na szybko. Jeżeli myślicie że zupki instant są zawsze instant to się mylicie. Mojemu współlokatorowi ugotowanie takiej zupki zajmuje ponad 20 minut za każdym razem. Ani trochę mnie to nie frustruje, jedynie dziwi. I to o tyle, że mówi że jedzenie tutaj jest kiepskie. No jest, nie oszukujmy się, północne Chiny to nie jest najlepsze miejsce do poznawania kuchni tego kraju, ale nie znaczy to że nie można próbować. Wręcz przeciwnie, próbować trzeba i to jak najczęściej.

P1100297 (Copy)

Jutro z rana ma być ciepło, jedynie -2 i może lekki deszczyk, ale to naprawdę może. Czyli idealna pogoda na zimowo wiosenne bieganie. Wszystko wskazuje na to że zbliżamy się już do końca zimy, czyli trzy treningi biegowe są jak najbardziej realne. Aż się nie mogę doczekać. Zwłaszcza że tutaj o 6 nad ranem jest już jasno, podczas gdy na południu słońce jest trochę bardziej ospałe i wstaje później. Nie będzie wiec znanego z Jiawang mrocznego biegania, czyli fajnie. Zawsze mi serce rośnie gdy wspominam te zbiegi spod żyrafy w WPKiW przy wschodzie słońca. Jedno z tych pięknych uczuć gdy wychodzi się biegać o 4 nad ranem, gdy wszyscy jeszcze śpią i wraca gdy słońce już wstało i powoli zaczyna opierać się o okna budząc ludzi. Brakuje mi tego trochę, dlatego nie mogę się doczekać przyszłego czwartku gdy w końcu ruszę biegać rano.

P1100294 (Copy)

Ogłoszenia parafialne

Galeria nowa już została uzupełniona o wszystkie zdjęcia. Łącznie jest ich blisko 24 tysiące i zajmują naprawdę sporo miejsc na serwerze. Galeria stara z czasem zostanie opuszczona, ale nie zniknie. Problem z nią jest taki że wkrótce zabraknie w niej miejsca, czyli tak czy owak musiałaby się pojawić galeria nowa.