Pierwsze zajęcia więc dużo studentów przysypia, je śniadania po czym się spóźnia. Nie wszyscy, ale sporo. Część wchodzi jak do obory, ani sorry ani hello bo o good morning to już nawet nie marzę. Walczę z tym tak jak zaproponował Bryan, czyli śmiechem. Trochę poskaczą i do klasy. Nie wiem czy działa, bo stosuję dopiero drugi tydzień, a raczej dopiero zacząłem tydzień temu więc w tym tygodniu powinny być pierwsze rezultaty. Jestem jednak dość wyrozumiały i pierwsze pięć minut puszczam płazem.
Historyjka.
Spóźnił się chłopak sześć minut. Wchodzi jak do obory, wołam Go i mówię:
– Skacz, sześć razy.
– Nie.
– No dawaj, skacz.
– Nie.
Przyszły dwie dziewczyny.
– No to skaczecie razem.
– Nie.
Chloe zaczyna z Nimi gadać, przekonywać Ich żeby skakali, potem mówi mi że chciała z Nimi skakać i proponowała by wyszli na korytarz, przychodzi chłopak z sali i mówi że będzie skakać z Nimi.
– Nie.
Z przerażeniem tylko patrzę na zegarek bo sytuacja się nie rozwija a ja nie mogę zajęć prowadzić.
– Dobra, macie trzy opcje: skaczecie sześć razy, piszecie osiem zdań o tym dlaczego warto uczyć się angielskiego, albo wychodzicie za drzwi bo ja dla Was nie mam czasu.
– Nie.
– Powtórzę to raz jeszcze: skaczecie, piszecie, albo wychodzicie, bo w sali nie zostaniecie na pewno.
Wybrali pisanie, a raczej przepisywanie z internetu. Nie ma szkoły która przygotuję się na coś takiego. Niestety na studiach nie ma zajęć z traktowania uczniów trudnych.
Potem przychodzą dwie dziewczyny i mówię Im – 30 podskoków.
– Bye bye.
I wyszły obie.
Przychodzi chłopak – 30 podskoków.
Skoczył trzydzieści razy.
Są różni ludzie, różne podejścia, a konsekwentnym być trzeba.
Po zajęciach podszedłem do tych dziewczyn które się pożegnały, bo stały na korytarzu, i powiedziałem żeby się za tydzień nie spóźniały i że wcale nie uważam je za złe. A one tylko przeprosiły, ze smutkiem pokiwały głowami, a potem się uśmiechnęły i poszły mówiąc że mnie lubią. TO SIĘ KURNA NIE SPÓŹNIAJCIE!
Chloe i Becky nachwaliły mnie dzisiaj niesamowicie, aż pękam z dumy. Jak mnie tak chwalą że dobrze uczę i że w ogóle to najlepszy nauczyciel z zagranicy z jakim obie pracowały to obrastam w piórka, ale też zastanawiam się nad tym jacy tu nauczyciele musieli pracować przede mną…Wiem że jestem dobry, pytanie tylko jak bardzo ;-)