Mam wrażenie, że wszyscy się mnie ostatnio pytają czy wszystko w porządku bo wyglądam na strasznie zmęczonego. No wyglądam bo jestem. Najgorsze jest to, że jak jestem to robię się łatwy do zirytowania i boję się wybuchnąć na tych studenciaków. Blisko jeszcze nie ma. Na razie poszczególne klasy zbierają plusy i minusy, na przyszły tydzień mam już zaplanowane trzy sprawdziany i dzisiaj wysłałem przedstawicielom pytania żeby rozdali w grupie. Niech sobie młodzież radzi, ale jak to oleją to się zdenerwuję.
No dobrze. Zamówiłem sobie na taobao metr krawiecki, ale podkusił mnie żeby zamówić na swój adres i swój numer telefonu. Nadzieja była taka że ktoś to zostawi gdzieś a ja odbiorę. Nadzieja umarła gdy dzisiaj ktoś zadzwonił a ja nie mogłem się dogadać. Na szczęście jest Wendy, która powiedziała żebym zamawiał do Jej mieszkania i na Nią to sobie potem odbiorę. Dobrze, bardzo dobrze.
Na 10 klas, aż 4 oddały prace domowe. 3 dostały za karę sprawdzian, a trzy nie dostały nic bo się po nich niczego nie spodziewałem. Nie mogę karać klas które są i tak słabe i kiepsko zmotywowane, nie mogę wymagać od tych słabszych by pracowali jak ci lepsi. Aż cztery klasy, ale trochę jestem zawiedziony, nie tyle poziomem tych prac bo jednak większość coś tam sobą reprezentuje, nikt nie dostał zera, co tym że ciągle muszę ich uspokajać walczyć z nimi, a Oni i tak za chwilę znowu wyciągają telefony, tablety i oglądają filmy. Brian podrzucił mi pomysł żebym tym którzy się spóźniają kazał skakać przed wejściem, ale myślę że wykorzystam to inaczej i od przyszłego tygodnia nagrodą za oglądanie filmów będą podskoki.
Wybaczcie długość tych ostatnich notek, ale faktycznie padam na pysk. Niby wyśpię się po śmierci, ale ja jednak kilku godzin snu potrzebuję.
Oj zaskoczyłeś mnie Bart ! Albo ja siebie samego zaskoczyłem !!Raczej chyba to drugie, że Ty znowu w Chinach a ja tego nie zauważyłem. Wstyd mi , i hańba też troszeczkę, – ale to się już zaczęło dawno , gdy czasu ( tak zwanego czasu ) na czytanie Twojego bloga zabrakło…pisze tak zwanego , bo to podobno kwestia priorytetów, jeśli tak to się zgadza, mam teraz takie priorytety , że trochę mnie głowa boli i niedługo przestanę spać po nocach ;-)
Podczytałem parę dni , popatrzyłem na parę zdjęć, zmieniłeś się fizycznie, powiedz co Cię skłoniło żeby do siłowni chodzić, może gdzieś napisałeś o tym, będę przekopywał się przez kolejne wpisy to może się dowiem, odtworzę sobie całą historię. I coś się stało z tymi Chinami są jakieś takie z Twoich dotychczasowych opisów takie szarsze, że użyję neologizmu. ale to może wrażenie z ostatnich kilku dni a sam piszesz, że zmęczony jesteś i może to jest wpływ takiego stanu ..na razie pozdrawiam – odezwę się, będę się odzywał :-)