Fryzjer

P1030843 (Copy)

To nie Jiawang, tutaj nie ma tańszego traktowania obcokrajowców…trzeba było tych włosów nie ścinać, zostawić jak były, niech rosną, obciąć na wiosnę i byłby spokój…No tak, tylko skubane rosły już od czerwca, czyli cztery miesiące, do rekordu jeszcze sporo brakowało, ale już mnie irytowały. No bo kurczę, suszarka potrzebna po siłowni, po myciu w domu, w dodatku rozczesywać, czesać, za dużo zabawy z tym wszystkim. Także uchlastali, wyprofilowali, a mi pozostało teraz pewnie kupić tonę żelu…z deszczu kurna pod rynnę. Jeszcze mi je skubany fryzjer lakierem usztywniał. Lakierem! Mało brakowało a by mi je wybrokatował. Kto to widział w ogóle…

P1030847 (Copy)

Odnośnie wczorajszego wykładu – nie udało się. Znaczy udało się dotrzeć bez większych problemów, nawet znaleźliśmy odpowiedni budynek, ale polegliśmy albo w szukaniu sali albo w czekaniu, bo o 1730 jeszcze nikogo nie było, więc uznaliśmy że wykład musi być dzisiaj. No, a jednak nie, na plakacie jest data na niedzielę, więc…spędziliśmy trzy godziny chodząc po Changchun, odwiedzając ulice których normalnie bym nie odwiedził i dochodzę do wniosku że są miejsca gdzie to miasto żyje, a nie zamiera jak moja okolica. To całkiem dobrze, nie bardzo dobrze, ale całkiem dobrze.

P1030853 (Copy)

Dzisiaj za to idziemy na czytanie Biblii…A zresztą zobaczymy, może nie pójdziemy.

Noc zapada już coraz szybciej, miasto staje się szare w szarym prędzej niż jakiekolwiek inne które znam. Myślałem że to w Jiawang było źle, ale w porównaniu z Changchun wypada przyzwoicie.

Czyli dość pracowity dzień, na szczęście zajęcia udało mi się szybko rozpisać. Jutro za to wychodzę tylko na poranny bieg, w poklejonych butach, i nic mnie już z mieszkania nie wyciągnie. Potrzebuję jeden dzień całkowitego spokoju by naładować baterie, inaczej znowu będę cały tydzień narzekał. A i tak pewnie będę narzekać na te włosy…W co ja się kurczę wpakowałem…

A właśnie, jakiś czas temu zauważyłem na gogle maps że obok mojego bloku znajduje się coś w rodzaju lotniska, albo przynajmniej coś co wygląda jak hangary dla samolotów. Dzisiaj patrząc z okna ujrzałem coś takiego:

P1030856 (Copy)

Wejść tam się nie da, bo wejścia pilnuje strażnik/czka, ale zdecydowanie widać samoloty. Ciekawe w gruncie rzeczy co to, bo nigdy startujących samolotów nie słyszałem, a i miejsce jest trochę abstrakcyjne jak na lotnisko.

P1030860 (Copy)