Śnieg

Śnieg. Zaskoczył mnie dzisiaj bo się go nie spodziewałem, zresztą chyba nie tylko mnie bo sporo osób wyglądało na dość zaskoczone. Wczoraj jeszcze mówiłem Bryanowi że nie będzie śniegu, a dzisiaj…no cóż, wyszło na tych przepowiadających pogodę. I chciałbym powiedzieć to nie był prawdziwy śnieg, ale nie mogę bo widziałem jak wyglądał na samochodach. Owszem, w południe już go nie było, ale rano sypał ze złością. A skąd to wiem? Bo poszedłem biegać.

Tak, poszedłem biegać w śniegu. O ile w deszczu biegać lubię, o tyle w śniegu już mniej. Za dużo skakania jak dla mnie. No i nie lubię obrywać płatkami śniegu, woda zamarza na twarzy i ogólnie rzecz biorąc to padający śnieg nie jest dla mnie najlepszym biegowym towarzyszem. A mimo to poszedłem bo wcale nie było tak zimno, sypać sypało, zasypywało mi twarz, momentami wszystko było białe, ale robiłem te kółeczka wokół bieżni. Tym razem nie było starszych Panów, ale może przyszedłem za późno. Był za to ktoś inny kto chodził z parasolem wokół bieżni. To się dopiero nazywa poświęcenie. Chodzić z parasolem wokół bieżni byleby zażyć dzienną dawkę ćwiczeń. Nie jest to coś o co podejrzewałbym ludzi w innych krajach.

To zdumiewające, ale nigdy jeszcze nie widziałem aż tylu studentów co dzisiaj. Znaczy owszem widziałem i więcej, ale nigdy z tego uniwersytetu w tym miejscu. Przechodzili z jednego budynku do drugiego i wszyscy pod parasolami. Nie było też zajęć z WFu na dworze, ale dokąd Ci studenci szli…to mnie zastanawia. Koniec końców musiałem przez Nich wybrać inną trasę bo mi poblokowali normalną. Było przez to trochę więcej podskoków, podbiegów i czekania na światłach, ale ogólnie rzecz biorąc fajnie tak sobie urozmaicić.

A czułem się świetnie, pomimo tego że ostatnio biegałem dwa tygodnie temu nie miałem dzisiaj najmniejszych problemów by się zmotywować, nic mnie nie bolało, no po prostu sielanka.

Ach…z wczorajszego czytania Biblii nic nie wyszło bo okazało się że trzeba uiścić opłatę i w gruncie rzeczy sprowadza się to do słuchania jak Amerykanin czyta biblię i tłumaczy trudniejsze słowa. Nie wiem czy to bardziej sposób na naukę czy na wyciągnięcie pieniędzy, ale nie będę tego teraz oceniać.

Chiński kącik kulturowy

Jezioro Pyoang鄱阳湖 znajduje się w północnej części prowincji Jiangxi i jest największym słodkowodnym zbiornikiem wody w Chinach. Zajmuje powierzchnię około 3585 kilometrów kwadratowych.

Początkowo było nazywano bagnem Pengli, wody do jezioro dochodzą z rzek Xiu, Wu, Gan, Xin i Rao. Jezioro ma kształt tykwy, szerokiej na południu i wąskiej na północy.

Gdy w 1945 zaginął na nim japoński statek z 200 żeglarzami jezioro to nazwano Chińskim trójkątem bermudzkim.