ASC, od teraz będę Ci odpowiadał na blogu ;)
I dziękuję za komentarz, aż się muszę odnieść (do niego, nie na miejsce).
Jak robiłem rozeznanie to wszyscy są bardzo praktyczni jeżeli chodzi o przyszłość. Muzykiem rockowym? ASC proszę…tutaj nawet chłopaki proszą o Biebera. A mi się serce kroi, że nie mogę im puścić czegoś typowo rockowego. Tylko tak uczciwie to oni mają te 14-15 lat, więc z jednej strony będą mówić o czymś ambitnym jak nauczyciel (bardzo dobry zawód w Chinach), pracownik socjalny (bardzo dobry zawód w Chinach), lekarz (nie aż tak dobry zawód w Chinach) i tak dalej. A z drugiej to to jest coś co powiedzą mi. A jaka jest prawda? Ja mając 14 lat chciałem studiować historię. I co?
Tutaj jest olbrzymia konkurencja, dlatego oni muszą od małego tak zapierdzielać, bo jeżeli nie będą zapierdzielać to nie znajdą dobrej pracy, nie pomogą rodzinie i wstyd będzie…
Powiem Ci tak, bo zdziwiło mnie to okropnie, ale tak zdziwiło że aż ukłuło. Byłem na tym spacerze z uczniami i ta uczennica (którą Ruby określiła jako zawsze najlepszą, więc pewnie tak jest) stwierdziła że ona chce być nauczycielką. Najlepiej małych dzieci. I ta mnie to ukłuło, że jak to…najlepsza uczennica chce być przedszkolanką? Absolutnie nic nie mam do przedszkolanek, wręcz przeciwnie szanuję je niezwykle bo ja bym z dzieciakami nie wytrzymał. Tylko w moim odczuciu to nie jest praca o której marzą najlepsi uczniowie. Poza tym bardzo się żaliła, że chce coś zmienić w swoim życiu bo nie ma hobby i chce coś robić. Także z jednej strony jest ta ogromna presja otoczenia by zapierdzielać, a z drugiej taki wewnętrzny pociąg do robienia czegoś co się pragnie, co daje przyjemność.
Ostatnio poprawiałem CV i list od przyszłej doktorantki na Beijing Institute of Technology, która była niesamowita. Naprawdę niesamowita. Najlepsze wyniki na studiach, stypendia Państwowe, granty na badania i…uważaj ASC…gotowy? Siódme miejsce w ogólnokrajowym (ponad 500k zgłoszeń) konkursie na opowiadanie! Nie dość, że umysł ścisły to jeszcze utalentowana pisarka.
Tak pytasz o tę poezję – to jest temat, który tutaj przewija się bardzo często w końcu Chiny wydały na świat wielu wspaniałych poetów. No bo nie oszukujmy się ale jak w Chinach tworzono poezję to my…hmm…nas to w ogóle nie było bo to wiek XI p.n.e. Głównie czytają wiersze klasyków (czyli od II do X wieku). Ciężko doszukać się jakichś polskich tłumaczeń, więc z przykrością ich nie wrzucam.
Pisarstwo? Jasne, mam co najmniej dwie uczennice które chcą zostać pisarkami, z czego jedna ma już na koncie trzydziestostronicową nowelkę.
Chodzą ze sobą. Może nie widać tego w szkole, ale gdy się ich podpyta to dziewczyny mają chłopaków a chłopaki mają dziewczyny. Nie wszyscy, ale jednak jakiś tam procent ma. Na pewno więcej z nich ma parę niż okulary.
Przypuszczam, że jest tak jak mówisz że Ci kończący edukację na poziomie obowiązkowym idą do fabryk i może gdzieś na budowę. Aczkolwiek jak spoglądam na te budowy to nie widzę tam nikogo młodego z twarzy. Wszyscy tak pod 40 i zmęczeni życiem. Zaskakująca jest ilość kobiet na tych budowach. Jeżeli o to chodzi to feministki z całego świata powinny zjechać się do Chin, bo tutaj kobiety pracują przy budowaniu dróg, budowaniu domów, zasypywaniu dziur w drogach, oraz przy praktycznie wszystkim innym. Z drugiej strony z kolei – nie ma tutaj ani jednego nauczyciela angielskiego. Same nauczycielki ;)
Nie wiem czy to kwestia wykształcenia, może, ale też kwestia pokoleniowa. Kulturowo jest przyjęte że ludzie w pewnym wieku mają się ubierać tak a nie inaczej. I na przykład jeżeli przypominasz /cie sobie zdjęcie dziadka Lidii (taki sympatycznie wyglądający starszy Pan w białej koszuli) to okaże się, że Lidia nie jest z niego zadowolona bo on nie ubiera się adekwatnie do wieku, tylko tak jakby miał lat 40-50.
Inna sprawa, o której wyczytałem, to to że tutaj kobiety mają ogromne parcie na to by wyjść za mąż przed 28 rokiem życia. Potem są określane mianem ‘straconych’. Bardzo źle odbierane są w Chinach kobiety które zamiast znaleźć męża zostają na uniwersytecie i dalej się edukują. Także jeżeli chodzi o równouprawnienie w pracy fizycznej to jak najbardziej, ale poza tym to ‘baby do garów’.
A teraz już o poniedziałku :)
Zostałem pomiziany po brodzie. Bo dziewczyna chciała ją dotknąć i powiedziała, że jest bardzo ciepła. Jakby nie była ciepła to bym jej nie zapuszczał co roku. I powiedziała też, że ‘chciałabym zjeść ciastko na Pana weselu’. Także nie pozostaje mi nic innego jak znaleźć żonę w Chinach ;)
Dostałem też ciasteczko chińskie. Naprawdę jestem tutaj rozpieszczany.
Lunch to standardowo jedynka, ale tak myślę że jutro pora pójść gdzieś indziej bo ciągle to samo i to samo. Trzeba trochę zmienić otoczenie.
Zajęcia poszły bezproblemowo, a spodziewałem się problemów, także tutaj wielki plus.
Po zajęciach dowiedziałem się od Lidii, że:
– nie zapłaciła za prąd i nam odcięli
– ale już zapłaciła i mamy z powrotem
– zamknęła swoje klucze w domu i musiała zapłacić 80 RMB za otwarcie drzwi
Na kolację nie poszedłem do stołówki tylko poszliśmy z Lidią na barbecue objezdne. Zamówiliśmy, odstaliśmy i rozjechaliśmy się. Zjadłem w domu rezygnując z naleśnika. Nie mogę sobie pozwolić na to by jutro cierpieć. Czyli kolacja wyszła mnie 4.5 RMB i była bardzo ostra.
Na minus za to pogoda, która strasznie się popsuła i jest już zimno. Lidia mówi, że to już praktycznie zima. No dobrze, zima. Na szczęście udało mi się opanować klimatyzację w pokoju i wiem jak włączyć ogrzewanie (chociaż czasem się nie włączy). Także zamarznąć pewnie nie zamarznę. Z resztą i tak większość dnia siedzę w szkole, więc co to za problem.
Także z dzisiejszego dnia wieści mało, za to jeszcze raz dziękuję Adamowi za komentarz. Mam nadzieję, że te nasze internetowe dysputy sprawiają Ci tyle frajdy co mnie. A rozmawiałem dzisiaj z dzieciakami i im naprawdę zależy na tym żeby być z kimś, tylko regulamin szkoły nie pozwala. Autentyk. Jest to zabronione. Jak tylko będzie okazja pogadam z Lidią i się wypytam jak to tak ogólnie wygląda.