Ferie
Strasznie dużo uczniów uważa że ta przerwa z okazji Święta Wiosny była delikatnie mówiąc licha i jest z niej niezadowolona. Najczęściej narzekają na nudę bo albo siedzieli cały czas w domu i robili zadania domowe, a rodzice patrzyli ponad ramieniem, albo siedzieli całymi dniami w domu i oglądali telewizję/grali w gry, albo w pierwszym tygodniu chodzili na zajęcia dodatkowe w innej szkole a potem musieli odrabiać zadania domowe z tej.
Są też tacy którzy odpoczęli bo zadań domowych nie robili, stwierdzili wprost że je przepiszą i jak postanowili tak zrobili, a w czasie przerwy grali w gry, chodzili na zakupy, wyjechali gdzieś z rodzicami, albo spotykali się ze znajomymi. Czyli robili wszystko by się zrelaksować. Dla nich ta przerwa była za krótka.
Gablota ze zdjęciami spod bloku. Czyli zapiski osiągnięć naszych działaczy.
Egzaminy
Taka ciekawostka szkolna z pierwszej ręki od Shawna. Na początku drugiej klasy wybrał sobie dwa przedmioty główne – fizykę i chemię, w związku z czym w połowie marca czekają Go egzaminy z: geografii, biologii, historii, WoS-u i czegoś jeszcze. Do tego czasu ma zajęcia tylko z tych przedmiotów. Żadnego chińskiego, angielskiego czy matmy. Tylko tych pięć przedmiotów żeby się dobrze przygotować. Zapewne chemię lub fizykę wybierze jako przedmiot dodatkowy na gaokao, a reszta przedmiotów najzwyczajniej w świecie się kończy. Jeżeli oznacza to blisko półtorej roku całkowitego skupienia na przedmiotach zdawanych na chińskiej maturze to jest to jakaś masakra.
Jiawang to nie tylko plac budowy, to także takie miejsca.
Dziadek Mao
Wiecie jak mówią w Chinach na Przewodniczącego Mao? Mao Ye Ye. Czyli Dziadek (ze strony ojca) Mao. A po polsku brzmi Mao je je.
Nawet to pokolenie darzy Go ogromnym szacunkiem.
Niedziela
Zaczęła się od porannej przebieżki. Kilometr więcej to taki malutki krok naprzód. No i znowu bez pulsometru, tym razem nie zapomniałem a najzwyczajniej w świecie nie wziąłem. Jakoś tak wygodniej mi się biega. Nie przygotowuję się do żadnego biegu, nie trenuję na poważnie, więc nie mam powodów by się spinać i martwić wysokim tętnem. Mogę sobie teraz pozwolić na bieganie dla przyjemności. Jakoś tak mi się przyjemniej biega bez rozpisanego planu i rygoru. Zobaczymy jak długo ;)
A tutaj się siada, zostaje się podłączonym do kroplówki i coś się tam wtacza co bardzo szybko pomaga na grypę.
Wczoraj uderzyła mnie jedna rzecz, że gdybym zgodził się na tę propozycję z jednym dniem wolnego i sześcioma dni pracy, nawet mając pięć poranków w tygodniu wolnych i mając mniej godzin niż obecnie to bym się zajechał. Plułbym sobie w brodę i skreślał tygodnie do końca kontraktu.
Impreza w szkole z okazji Święta Latarni ma być tylko dla nauczycieli. To wolę sobie pochodzić po ulicach i posłuchać tych wszystkich petard. Poszedłem się pokulać po ulicach i nawet wstąpiłem do fryzjera obciąć włosy. Obciął po chińsku, co mi się średnio podoba, ale dopóki nie nauczę się mówić jak ma mnie obciąć będę musiał cierpieć.
A wieczorem ruszyłem pooglądać latarnie, lampiony i ognie sztuczne. Nawet w takim malutkim Jiawang lampiony wypełniły niebo. Nie wiem jeszcze jak wyszły filmy, ale mam nadzieję że da się tam coś zobaczyć.