Tydzień dwudziesty drugi

Poniedziałek to powtórka podbiegów sprzed dwóch tygodni, czyli cztery długie, blisko dwukilometrowe, ale tym razem GPS uznał, że górka przy drugim i trzecim podbiegu była niższa, więc zaliczyło mniej metrów.
To był pierwszy dzień od lat kiedy wyszedłem biegać przy tak niskiej temperaturze. Na całe szczęście nie było aż tak strasznie i nawet bym tej temperatury nie odczuł, gdyby nie to że już po dwudziestu minutach zamarzła mi woda i nie mogłem się napić, a niemożność napicia się to dla mnie zawsze spory problem. Na szczęście zakrętki można odkręcać, więc dałem radę.
Wtorek już był wolniejszy i było to czuć w nogach. Tylko tutaj pojawia się problem, bo czułem się jakbym biegł powyżej 5/km a było o 10 sekund szybciej, czyli bardzo porządnie. Po części była to wina śniegu, a po części…no cóż minus dwanaście to jednak nie jest najodpowiedniejsza temperatura dla mnie.
Środa była z jednej strony tragiczna, bo przypomniała mi dlaczego tak ciężko biega się w takich mrozach, a z drugiej była w porządku bo dwadzieścia sześć kilometrów weszło bez problemu. A ciężko jest, gdyż na rzęsach pojawia się lód, który owe rzęsy skleja i pojawiają się nieprzeciętne problemy z widzeniem.
Piątek był…no piątek to był pierwszy od lat bieg z narastającą prędkością, ale od początku nie chciało mi się biec szybko i od początku nie byłem w stanie się zmotywować, w efekcie czego pierwszych dwanaście kilometrów przebiegłem w żenującym tempie 4:28, następne 3 w niewiele lepszym 4:18, a ostatni w 4:03, czyli wszystko, ale to wszystko za wolno. Kluczowy dla samopoczucia mentalnego będzie przyszły tydzień, w którym pogoda powinna być już na plusie, a śniegu ani lodu nie powinno już być na parkowych alejkach.
Sobota została zaliczona i był to najtrudniejszy dzień od kilku tygodni. Takiego spadku energii to już dawno nie odczuwałem. Zwalam winę na pogodę.

Podsumowanie tygodnia:
Łączny dystans biegów 99 kilometrów
Łączny czas biegów 7:49
Średnie tempo 4:44
Czas ćwiczeń dodatkowych to 4:21

Co było dobre w tym tygodniu?
Podbiegi bardzo mnie cieszą.
To że przemęczyłem ten BNP podbijając tempo o 10 sekund.

Co jest do poprawy?
Prędkość, co do tego nie mam wątpliwości.

Obawy?
Że w piątek nie pójdzie mi tak dobrze jak tego się spodziewam i motywacja padnie.

Ciekawostka z tego tygodnia
Adolf Hitler mieszkał kiedyś w Leonding.
https://www.scrapbookpages.com/Leonding/Leonding03.html