Upał

Czuję że zaraz mózg mi się usmaży. To zdecydowanie nie jest pogoda dla mnie. Podobno w tym tygodniu ma w końcu spaść deszcz, ale dopóki nie zobaczę to nie uwierzę. Nie dlatego że jestem okropnym niedowiarkiem, ale prognozy pogody to tylko prognozy więc nie można ich brać za pewnik, niezależnie od tego jak często się do tej pory sprawdzały.

Przede mną jeszcze dwa zajęcia, trzy godziny, ale po raz pierwszy mam w sobie niechęć. Niechęć po części wzięła się z tego upału, a po części z faktu że dzisiaj dwóm grupom powiedziałem o egzaminie końcowym. No tak, końcowym jedne zajęcia po śródsemestralnych.

Tym razem postanowiłem trochę wyprzedzić studium języków obcych i stwierdziłem że skoro rząd ustalił 22. Czerwca dniem wolnym nieodrabianym to zajęć nie będzie. A skoro wypada to w szesnastym tygodniu to znaczy że i sprawdzianu nie będzie. Nie wiem co prawa jak to będzie oficjalnie rozwiązane, ale prawdę mówiąc nie mam zamiaru czekać i się dowiadywać skoro mogę te sprawdziany już zapowiedzieć i przeprowadzić.

Mam nadzieję że nikt nie pomyśli o wydłużaniu do tygodnia siedemnastego, chociaż kto to wie…Ja i tak uwinę się z wszystkimi grupami tak szybko jak to możliwe. W końcu trzeciego lipca wylatujemy do Polski, także trzeba te wszystkie sprawy zamknąć jak najszybciej.

Od jakiegoś czasu pytam studentów o to jaką pracę chcieliby mieć w przyszłości i nie przestają mnie zadziwiać. Pisałem już chyba o chłopaku który chce otworzyć sklep z butami bo je uwielbia, zapewne nie pisałem o masie, ale to prawdziwej masie, studentów którzy chcą być nauczycielami bo ich życie jest proste, nie pracują zbyt długo i mają masę czasu wolnego by robić co im się podoba (Oni w to naprawdę wierzą…), ale dzisiaj jeden ze studentów takie naprawdę przyszłościowego, moim zdaniem, kierunku jakim jest programowanie, powiedział że chce pracować w sklepie.
Dlaczego?
Bo do sklepu przychodzisz kiedy zaczynasz pracę, wychodzisz kiedy ją kończysz. Po pracy masz czas dla siebie, nie ma stresu, nie ma presji, nie musisz się przejmować.

Ten młody człowiek, w wieku dwudziestu jeden lat, jest już tak zmęczony ciągłą presją, że woli pracować w sklepie niż robić coś co mogłoby Go zmęczyć psychicznie.
Zapewne nie on jeden, ale to właśnie on się przyznał.