Lijiang

P1150610 (Copy)

Na początek ruszyliśmy tam gdzie mieliśmy najbliżej czyli do starego miasta w Shuhe. Bardziej starego ponieważ w znacznej mierze jest odnowione, przebudowane i pełne nowych budynków, które jedynie imitują te oryginalne.
To jednak absolutnie nie zmienia faktu że wyglądało cudownie, zwłaszcza wczesnym porankiem gdy nie było tam praktycznie nikogo i można było robić zdjęcia bez tysięcy turystów w tle, lub na pierwszym planie.

P1150620 (Copy)

Żeby lepiej zrozumieć to miasto weszliśmy na pobliską górkę by spojrzeć na nie z wysokości i wyglądało to niesamowicie, zwłaszcza te dachy w połączeniu z gęstą zabudową. Sprawia to wrażenie jakby całe miasto było jednym wielkim domem w którym jedynie pokoje różnią się poziomem.

P1150628 (Copy)
Makaron na ostro

Przez Shuhe płynie rzeka, lub dwie, a wszystkie, ale to absolutnie wszystkie otwarte budynki to albo hotele, hostele, restauracje, lub sklepy dla turystów. Tylko co ciekawe, dla mnie, nie znalazłem tam ani jednego sklepu z telefonami komórkowymi, co jest niespotykane jak na Chiny.

P1150689 (Copy)

Następnie ruszyliśmy do starego miasta Lijiang. Bardziej rozbudowanego, odnowionego i wypełnionego po brzegi sklepami. Wszystko dla turystów.

P1150713 (Copy)

Za to dachy w Lijiang wyglądają jeszcze lepiej.

P1150770 (Copy)

Ulice są wąskie, tak że cztery osoby mogą przejść, ale piąta musi się przeciskać, w dodatku zakrętów, zawijasów jest tyle że można chodzić, chodzić i nie powtórzyć trasy przez dobrych kilkadziesiąt minut.

P1150758 (Copy) P1150757 (Copy)(lewa)Coś słodkiego (prawa) Makaron z wołowiną

Tyle, że Lijiang jest bardziej znane więc wypełnione turystami o każdej porze, więc ciężko o zdjęcia bez ludzi.

P1150791 (Copy)

Zmęczeni tym tłokiem postanowiliśmy wrócić do Shuhe, ale zanim wróciliśmy nie mogłem sobie odmówić lokalnego specjału czyli baba. Ot chlebowy placek, który w miejscu pełnym turystów urósł do miana specjału. Podobnie jak sfermentowane mleko jaka, które podaje się tu na modłę chińską, czyli dosłodzone do stopnia w którym w ogóle nie smakuje jakby kiedyś było w nim coś naturalnego.

P1150798 (Copy)

Wieczorem Shuhe wygląda zupełnie inaczej. Wszędzie ludzie, gwar, mnóstwo zapachów, ale przede wszystkim gwar i…ciężko wrócić do hostelu. Za dnia można się jeszcze kierować na znaną górę, ale wieczorem nie widać już niczego.

P1150806 (Copy)

Tylko po co się spieszyć skoro na głównym rynku rozpalone zostaje ognisko wokół którego ludzie zaczynają tańczyć i można się do nich dołączyć?

P1150948 (Copy)

 

P1150934 (Copy)

 

P1150871 (Copy)

P1150815 (Copy)