Egzaminy #1

Pierwszy dzień egzaminów już za mną. No i za studentami. Tym razem poszedłem w coś zupełnie innego i zamiast dialogów z innymi studentami dostawali cztery pytania, chwilę na przygotowanie i odpowiadali mi.
Czyli przykładowo mając zamówić jedzenie w restauracji to ja pełniłem rolę kelnera i mówiłem w czym mogę pomóc? A studenci coś tam zamawiali. Innymi słowy był to bardzo prosty egzamin końcowy bo wystarczyło powiedzieć jedno zdanie. No może dwa.

P1150434 (Copy)

A żeby zaliczyć wystarczyło odpowiedzieć na dwa pytania z czterech, taki byłem dobry dzisiaj. Wystarczyło odpowiedzieć na pytania jak się dzisiaj masz? Oraz gdzie jest biblioteka? Ewentualnie zamów makaron w restauracji, opisz objawy przeziębienia. Z mojej winy bo zapomniałem wziąć pytań na pierwsze zajęcia. Do tego pozwoliłem studentom przeczytać pytania z ekranu monitora gdy mówili tingu bu dong, czyli nie rozumiem co do mówisz.

P1150432 (Copy)

I co?
Ano dwóch oblało. Jedna dziewczyna też się nie wykazała, ale uratował Ją poprzedni sprawdzian i zadania domowe, ale tych dwóch Panów…no dobrze, jednego uratowała moja litość i to że przychodził na zajęcia bo kazałem Mu przyjść jeszcze raz za tydzień. Za to tego drugiego nic nie uratowało. Widziałem Go tylko raz na zajęciach – na poprzednim sprawdzianie. Nie odpowiedział na żadne pytanie, jedynie mówił nie rozumiem.  Jemu to już nie powiedziałem że ma przychodzić za tydzień bo co innego miałem zrobić. Z jakiej racji On zasłużył na kolejną szansę? No właśnie, nie zasłużył i jej nie dostał. W piątek, a raczej w niedzielę, będzie prawdziwa rzeź, bo takich jak On mam około 40.

P1150433 (Copy)

June dostała dzisiaj paszport z wizą do Laosu, a piszę o tym bo paszport dotarł do celu już w sobotę. Tyle tylko że firma za cel uznała miejscowość oddaloną od naszej o, bagatela, dwa tysiące kilometrów z małym hakiem. I tutaj rozpoczęły się telefony do firmy kurierskiej i do sprzedawcy. Firma kurierska pomogła i wysłała paczkę na prawidłowy adres, za to sprzedawca dał ciała niemiłosiernie. Nigdy takie wpadki mi się nie zdarzyły, przynajmniej dopóki nie przyjechałem tutaj. Pozytywnego komentarza za to nie będzie, a jeszcze będziemy walczyć o zwrot pieniędzy.