Na i wzdłuż granicy

P1120347 (Copy)

Z samego rana ruszyliśmy do Tumen, czyli miejscowości na granicy z Koreą północną. Ruszyliśmy pociągiem i Czerwiec nie mogła wyjść z podziwu że tutaj wszyscy mówią po koreańsku. Gdy pytała po chińsku to oczywiście wszyscy Jej odpowiadali i nawet nie musiała się zbyt wiele domyślać.

P1120338 (Copy)

P1120340 (Copy)

P1120339 (Copy)

Podróż pociągiem zajęła nam niecałą godzinę i po chwili już jechaliśmy rykszą do granicy. Granice w Chinach to olbrzymi biznes, ale o tym będzie za chwilę.

P1120343 (Copy)

Będąc już w pobliżu rzeki postanowiliśmy zrobić sobie małą sesję fotograficzną w tradycyjnych koreańskich ubraniach i o ile na Czerwiec coś się znalazło, tak na mnie te ubrania były za małe, no ale co poradzić. Za to zdjęcia wyszły fajnie, nawet to przy którym Pan Chińczyk mówił kiss kiss.

P1120346 (Copy)

Udaliśmy się do osławionego mostu na rzece Tumen. Osławionego bo ma około 400 metrów i na jednym końcu są Chiny, a na drugim Korea Północna. Sławniejszy jest tylko ten zniszczony przez Amerykanów w Dandong. Chcemy na niego wejść, nawet gotowi zapłacić po 20 RMB, ale okazuje się że obcokrajowcy nie mogą.

P1120354 (Copy)

W sensie ja nie mogę. Nie dość że cały czas pozostaję w obrębie kraju, płacę za przejście 200 metrów, to tak naprawdę nie mogę tego zrobić bo paszport mam nieładny. Także poszliśmy sobie i pojechaliśmy do Hunchun.

P1120349 (Copy)

Hunchun to miejscowość na granicy z Rosją i Koreą. Jest tam znaczna mniejszość rosyjska która zaczęła się przeprowadzać po przejściu na emeryturębo życie w Chinach jest tańsze. Tak się przeprowadzają kilka lat i doszło do tego że wszystkie napisy są w trzech językach: po chińsku, koreańsku i rosyjsku. A jeszcze na budynku straży pożarnej był napis po angielsku.

P1120357 (Copy)

Z miejsca zostaliśmy zagadnięci przez naganiacza taksówkowego, ale olaliśmy Go zupełnie, a On dalej naciskał i w końcu nawet Czerwiec na Niego podniosła głos, a to się zdarzyło pierwszy raz odkąd się znamy. Także niezwłocznie udaliśmy się na lunch i chodząc od sklepu do sklepu udało nam się uzyskać informacje o tym jak na granicę dojechać.

P1120361 (Copy)

I tu pojawia się problem bo ja chciałem jechać na granicę oddaloną od miasta o 5 kilometrów, ale z Czerwiec się nie dogadaliśmy i pojechaliśmy do miejscowości, a raczej parku trójgranicznego. Tylko że zanim do niego dojechaliśmy wylądowaliśmy w wiosce żołnierskiej z której do parku było z pięć kilometrów.

P1120385 (Copy)

Żadnej drogi powrotnej do Hunchun, żadnego auta do parku by złapać autobus powrotny. Stopa nie ma jak złapać bo aut praktycznie nie ma, a jak są to są pełne ludzi, ale w pobliżu był sklep z pamiątkami i akurat była godzina zmian więc podrzucili nas do parku.

P1120386 (Copy)

Nastawieni na to że do parku już i tak nie wejdziemy, bo wszyscy mówili że są tam jakieś zaporowe ceny (no i prawda, są zaporowe jeżeli chce się zobaczyć wszystko i to mnie zdenerwowało strasznie, że muszę płacić żeby zobaczyć granicę, co jest bzdurą kompletną, wyłudzaniem pieniędzy i w mojej opinii nadużyciem), ale jeżeli chce się zobaczyć tylko granicę z Rosją to nie jest tak źle (chociaż i tak jest drogo, a oglądanie granicy polega na tym że wchodzi się na szczyt olbrzymiej wieży i można sobie popatrzeć na łąki, podczas gdy ta granica o której ja myślałem to prawdziwe przejście graniczne, tak przynajmniej wygląda na zdjęciach z satelity), wsiedliśmy do autobusu i wróciliśmy do Hunchun.

P1120402 (Copy)

Co straciliśmy nerwów i czasu to nasze i podtrzymało to moją opinię o ludziach z Dongbei – większość z nich jest naprawdę, naprawdę niesympatyczna. W Hunchun prawie nikt nie chciał nam powiedzieć jak dostać się do granicy, w sklepach powiedzieli że mogą zadzwonić po kogoś kto przyjedzie, kierowca autobusu wiozącego nas do granicy także mówił że nie wie jak wrócić sugerując jedynie dostanie się na trójstronną granicę.

P1120403 (Copy)

Chociaż i tak nie ma tak źle bo przynajmniej wróciliśmy cali i zdrowi do Yanji.

P1120411 (Copy)

Około 20 i zjedliśmy kolację w restauracji. Na szczęście do hotelu nie było daleko bo chwilę potem cała kolacja ze mnie wyleciała. Tak, kolejny raz się potwierdza żeby nie jeść w restauracjach przy stacjach kolejowych.

P1120416 (Copy)

P1120471 (Copy)

P1120452 (Copy)

P1120446 (Copy)

P1120443 (Copy)

P1120442 (Copy)

P1120441 (Copy)

P1120440 (Copy)

P1120439 (Copy)

P1120437 (Copy)

P1120430 (Copy)