Bieganie
Wczoraj o tym nie napisałem, więc pora napisać dzisiaj. Założenie było całkiem proste, zacząć wolniej, ale biec szybciej niż poprzednio. Rozkulałem więc bieżnię do 8km/h czyli tempa spacerowego i tak sobie dreptałem przez 15 minut po czym ruszyłem z interwałami. 2 minuty w tempie 10 km/h, 1 minuta 12 km/h, i dwie minuty odpoczynku w tempie spacerowym.
Nie wiem ile powtórzeń zrobiłem, ale wytrwałem do 54 minuty w której skończyłem 20 okrążenie i dałem sobie spokój. Osiem kilometrów wystarczy.
Niedziela
Zacznę od tego że wróciła Marcy. Marcy to moja ulubienica, chociaż teraz o to miano rywalizuje z Lilly. Marcy to ta oaza spokoju która powstrzymuje mnie od zwariowania w czasie zajęć z Lenem. Lenem, na którego dzisiaj krzyczałem co niespodziewanie przynosiło efekty.
To strasznie irytujące gdy rozmowa nie skutkuje a najgorsze i najbardziej niechciane rozwiązanie okazuje się skuteczne. Nie chcę tego stosować i nie będę, ale dobrze wiedzieć że działa. Marcy zawsze po zajęciach pyta czy jestem smutny, bo jestem ewidentnie zmęczony po próbach przekonania Lena do współpracy, a potem bidulka czeka aż ktoś Ją odbierze ze szkoły.
Zawsze czekam z Nią parę minut, czy to w sali, czy pod salą, przynajmniej dopóki ktoś nie weźmie Jej albo do środka, albo nie zabierze do domu. A dzisiaj gdy przyszła chwyciła moją dłoń w swoje dwie i patrząc na mnie śmiała się machając łapami na boki. Uroczy dzieciak. Bez Niej to bym już dawno zwariował w te niedziele.
Wychodzi na to, że staram się próbować nowych rzeczy, czy to obierać jakieś nowe drogi gdy gdzieś idę, czy to szukać nowych rozwiązań w czasie zajęć, czy też robić inne rzeczy i tak wczoraj postanowiłem że wezmę się porządniej za gotowanie. Bo o ile fajnie jest robić ogromną ilość zup, to równie fajnie będzie nauczyć się gotować coś bardziej skomplikowanego. Nie wiem jeszcze jak to wszystko ogarnę gdy zacznie się semestr, ale na szczęście duży projekt jest już prawie zamknięty, więc będę miał teraz więcej czasu. Przynajmniej w teorii.
Dzisiaj zrobiłem spore zakupy, z których najdroższa była pięciolitrowa butla oleju (to jest niewyobrażalne ile w tych przepisach jest oleju), oraz wok (bo o ile startą patelnię w mieszkaniu mamy, tak woka nie mieliśmy). Reszta to skrobia kukurydziana, pasta z fasoli (papryki tak naprawdę), wino do gotowania, olej sezamowy i ketchup, bo w kuchni znalazłem ogromne ilości sosów sojowych i białego octu (czarny przyjdzie mi kupić jutro) i na pierwszy ogień poszła polędwica w sosie słodko kwaśnym. Wyszło jak wyszło, zrobiłem za mało sosu, za szybko dodałem skrobię i nie chwyciła mi polędwicy, więc tak naprawdę danie mi nie wyszło, ale i tak było smacznie. Fajnie tak spędzić trochę czasu nad czymś takim, a nie tylko wrzucić składniki do garnka, zalać wodą i zostawić.
Na kolację przyszła próba z ma po tofu, czyli tofu na ostro. Oryginalnie powinno być z mięsem, ale zdecydowałem się zrobić bez mięsa i wyszło przyzwoicie. Następnym razem muszę dodać więcej skrobi żeby sos trzymał się tofu, ale ogólnie rzecz biorąc to wyszło całkiem przyzwoicie.
Tak, tak wiem że powinno być #22, ale to jest 26 tydzień, a nie 22.
Co ludzie wpisują w wyszukiwarkach
jak utworzyc konto na alipay
Bardzo prosto, ale myk jest taki że bez numeru chińskiego dowodu nic więcej oprócz założenia nie zrobimy. Najlepiej użyć translate.google.com i sobie poradzisz bez problemu,
konto na taobao bez alipay
W sumie to nawet nie wiem czy to da radę zrobić…Nie pamiętam. Powinno się dać, ale alipay jest bardzo praktyczne.
jak zaplacic paypal w taobao
Zasadniczo się nie da. Musisz założyć konto na paypal.cn (ciężko) i dogadać się ze sprzedającym zawczasu. Alipay to lepsze rozwiązanie.