Oszustwo

Widzieliście że Changchun korkuje się około południa? Ja też nie. A już z pewnością nie podejrzewałem że korkuje się o jedenastej. Bo niby dlaczego miałoby się korkować, wszyscy powinni jeszcze pracować, przerwa ma być dopiero za godzinę. A jednak korkuje się strasznie. Do tego stopnia że na stację dotarłem na dwadzieścia minut przed odjazdem i zostałem przywitany zielonym napisem na tablicy co oznacza że pociąg już stoi na stacji i można wchodzić. Tak właśnie zniszczono mój pomysł na szybkie wskoczenie do pociągu i zajęciu przyjemnego miejsca. A tu się okazuje ze nic z tego nie będzie. Zero szans na dobre miejsce, wszystkie zajęte przez ludzi z milionem toreb którzy zdają się przewozić swój cały dorobek. W takim wypadku postanowiłem spokojnie pójść do toalety i zakupić rozkładane krzesełko w sklepie. Udało się kupić krzesełko nawet fajne. Trochę większe od tych które widziałem na ulicach. To już mi trochę humor poprawiło więc z uśmiechem na twarzy ruszyłem do pociągu. I tak mijając po kolei dziesięć wagonów narastało we mnie uczucie bycia oszukanym. Ten pociąg był pusty. I to nie pusty w rozumieniu chińskim czyli jakieś trzy czwarte miejsc było pełnych, ale bardziej w zrozumieniu europejskim gdzie trzy czwarte miejsc było pustych. A trzy tygodnie temu nie mogłem biletów kupić. Oszustwo.

Dotarłem do przedziału w którym na sto dwadzieścia miejsc siedzących zajętych było miejsc dwadzieścia. Przede mną ciągle dwie duże stacje ale czuję że jeżeli wszystko dobrze pójdzie to będę miał nieplanowane miejsce siedzące przynajmniej w nocy.

Pierwsza z dużych stacji i już się zmieniło w normalną chińską podróż czyli mnóstwo ludzi i bardzo głośno.
Upatrzone miejsce zostało zajęte. Ewakuowałem się dalej do wagonu trzeciego i przyjdzie mi korzystać w rozkładanego krzesełka.