Warszawa tydzień później

Kolejka pod konsulatem jakas taka krótsza, lepiej co prawda czekało się z mamą, ale dzisiaj przyjnajmniej mogłem posłuchać o tym jak Mongołowie podbijali Azję i Europę.
No i po dwóch godzinach czekania na dworze mogę pochwalić się kolejną wizą do Chin. Nie wiem jak to będzie z tym Hong Kongiem bo wiza jest jednowjazdowa, ale hej, Chiny są na tyle ulbrzymim krajem że nawet jak nie uda mi się wpaść doHK to ruszę gdzieś indziej gdzie na pewno też będzie super. W końcu to będzie semestr na podróże.

A teraz o bieganiu bo ostatnio biegłem w zeszły wtorek i chyba pora to jakoś uzasadnić. Otóż zawsze robiłem sobie miesiąc przerwy od biegania by dać się ciału zregenerować, oraz stworzyć w sobie taki 'głód’ biegania. A w zeszłym roku nie zrobiłem takiej przerwy, uznałem że takie bieganie w kratkę jest wystarczającym odpoczynkiem zarówno dla ciała jak i dla głowy. I to był chyba błąd, bo ani ciało tak naprawdę nie wypoczywało, ani głowa nie miała przerwy. Wręcz przeciwnie, mało przyjemności było z tych biegów. Dlatego też teraz robię przerwę dopóki nie wrócę do Chin kiedy to wznowię treningi. Na razie odpoczywam.

Zrobiłem już pierwszy szkic tego co chciałem napisać, ale nie miałem jeszcze okazji przyjrzeć się temu na spokojnie. Jak skończę to na pewno napiszę czym jest to tajemnicze 'coś’ a może nawet wrzucę.

Siedzę sobie znowu w KFC i czytam o tej chińskiej maturze, która coraz bardziej mnie przeraża. Zaczęło się od godziny policyjnej by uczniowie mogli odpocząć, przeszło przez tabletki antykoncepcyjne by wyregulować miesiączkę, całkiem logicznym wzroście liczby samobojóstw (ja wiem że to brzmi bezdusznie, ale przy takim stresie jaki Ci uczniowie przeżywają to samobójstwa muszą następować), a teraz dochodzi do uczniów którym rodzice przygotowują cały rozkład dnia i pozwalają iść spać wtedy kiedy uznają to za stosowne. To wszystko w porównaniu z nasza maturą, czy nawet naszymi studiami wygląda wręcz przerażająco. I cały czas miejmy w pamięciu że w Chinach nikt się nie będzie z Tobą cackał jeżeli nie nadążasz za resztą. Z jednej strony nie stosuje się przymusu powtarzania klasy, ale są uczniowie którzy decydują się na to samowolnie by uzyskać lepsze oceny i lepiej przygotować się do Gaokao. Wyobrżacie sobie ucznia w Polsce który powie: 'Panie dyrektorze, chcę zostać na jeszcze jeden rok w trzeciej klasie bo to mnie lepiej przygotuje do matury’? Ja też nie za bardzo, a w Chinach to wcale nie jest czymś rzadkim. Uczniowie którym nie pójdzie za pierwszym razem nie robią sobie roku przerwy, nie idą do pracy, nie ruszają w podróż po kraju, tylko poświęcają kolejny rok by uczyć się w szkole i spróbować raz jeszcze.  W końcu Uniwersytet w Pekinie nie jest z gumy i wszystkich nie przyjmie. Możecie być pewni że czym będzie bliżej do Gaokao tym więcej będę o nim pisał bo dopływ informacji będzie większy a i temat jest dla mnie bardzo interesujący.

Adam!
Ja napiszę o książkach, ale jutro. Obiecuję. Chociaż tak naprawdę to będzie o jednej a i tak to 'nadrabianie idzie mi tak średnio’. No cóż, pozostanie mi nadrabiać czytając kopie cyfrowe (ble ble ble).

2 komentarze do “Warszawa tydzień później”

  1. : ,, samobójstwo – tragedia i dramat
    Dwie samobójcze śmierci – podwójny dramat
    Pięć samobójstw – liczba – statystyka- obojętność. „” coś w tym stylu to było …

    Domyślasz sie co nieudolnie usiłowałem zawrzeć w tych linijkach …

    To dotyczy wielu rzeczy nie tylko Chin i ich problemu z przeludnieniem ..
    To dotyczy nas wszystkich problem nadmiaru informacji w telewizji, emocji w mediach, miast, korków , masowej komunikacji. Wszędzie gdzie dużo ludzie umiera człowiek …nie jesteśmy przystosowanie do życia w tłumie. Jesteśmy przystosowani do życia w grupie,

    Ps : czy to Ty mnie odwiedziłeś na last wczoraj??

    Ps#2 nie poganiam Cię ale zaczęła mnie już zżerać ciekawość tego co w postaci szkicu masz i niedługo wrzucisz ;-)
    A

  2. A teraz o ,,a teraz o bieganiu ”

    Gdybym nie miał tej przerwy wymuszonej przez infekcję i śniegi to przyjąłbym Twój wpis o przerwie w bieganie z dużą rezerwą a nawet sceptycyzmem. Ale teraz, po tym co odczułem w formie znaczącego wzrostu formy, po powrocie do aktywności po ponad 10 dniach absolutnego ,,lenistwa” każe mi spojrzeć na zagadnienie zupełnie inaczej. Jeżeli czytasz posty na endo to wiesz o czym piszę :-) pływa mi sie szybciej, gra mi się lepiej w tenisa i squasha. I – co najważniejsze w tym kontekście – BIEGA mi się ……piękniej :-)

    Pozostaje otwartym pytanie czy będę potrafił sam sobie taką przerwę sam zaordynować ?! ;-)

    Gaokao – ja też byłem przerażony gdy przeczytałem czym byłeś przerażony. Domyślałem się, że to tak wyglądać może z Twoich obserwacji i wniosków z całego pobytu i taka przecież wyłaniała się okropna wizja ( nie powiem prawda) również z naszej dyskusji ale to co zasygnalizowałeś – przerosło moje wyobrażenia. To jednak jest cywilizacja śmierci nie tylko w janapawłowym znaczeniu !! Napisałem kiedyś takie pseudohaiku

Możliwość komentowania została wyłączona.