Dzień dobry, kocham Cię

Dzisiaj nie będzie wielu zdjęć. Normalnie w piątki będzie więcej, ale dzisiaj zapomniałem aparatu na drugą część zajęć, a całą przerwę spędziłem w domu. W dodatku została skrócona o godzinę (nie wiem dlaczego), wszystkie przerwy skrócono do 5 minut (oni tu mają abstrakcyjnie długie przerwy po 10-15 minut!) i skończyliśmy  godzinę wcześniej. Tylko pod koniec myślałem, że moje gardło umrze. Wszyscy mamy takie dni, więc pora na gorące mleko z miodem. Właśnie. Gorące mleko z miodem. Momencik.

IMG_3528 (Copy)

Już.

Pisałem, że mają tutaj wszystko słodkie? W sensie nawet mleko? I słonecznik? No poważnie, słonecznik na słodko. Co za naród. Zmierzam do tego, że mleko jest słodkie. No poważnie. Słodzone mleko. Nie skondensowane. Normalne kartonowe mleko jest docukrzane. A ci ludzie są tacy chudzi.

IMG_3538 (Copy)

Proszę Pana. Chciałbym, żeby nauczył mnie Pan kilku słów po polsku. A jakich? Good morning. Dzień dobry powiedzieli świetnie. Od razu w pierwszej próbie i to bez zająknięcia. I love you. Kocham Cię powiedzieli także bez problemów. Dzień dobry, kocham Cię. Napisałem na tablicy wymowę, żeby sobie łatwiej zapamiętali, ja też zapisałem sobie  ‘hali płotah’ i ‘lo aj dżo go’ (Kocham Chiny, co będę teraz mówił w każdym sklepie przed zapłatą). No pięknie. Aż się wzruszyłem.

Okazało się, że dostałem cztery ciasteczka z których każde miało inne nadzienie…Pychotka kurczę, pychotka.

IMG_3535 (Copy)

Dzisiaj bez wypadów na miasto bo żołądek zaczyna się buntować. Znaczy buntuje się od tej pamiętnej fasoli (dobry Boże, nigdy więcej), ale wczoraj zbuntował się wieczorem po jabłku i dzisiaj też zbuntował się po jabłku. Także jabłka, nawet umyte odpadają na razie. Po słodkim nie. Mam żyć na ciasteczkach i batonach…

Jutro chcę w końcu wyjść pobiegać, tylko żeby to zrobić wypadałoby jakąś lekcję przygotować na wtorek…Mogę to zrobić w poniedziałek, ale w sumie lepiej dzisiaj/jutro.

IMG_3534 (Copy)

Termos ma już kilka dni i ciągle działa.

Ooo Lidia się dzisiaj wyprowadza, więc  pora na pranie.

Szanowni Panowie. Czy przerażają Was pralki? Zapraszam do Chin. Mamy tutaj pralki z trzema pokrętłami. Czas (w minutach), odprowadzanie wody i suszarka.
Wrzucamy pranie, odkręcamy wodę, wrzucamy proszek, zakręcamy wodę, zaznaczamy czas wirowania, wychodzimy. Ja pierdzielę…

Trochę się z Lidią natachaliśmy dzisiaj i myślałem, że zostanie mi ten jej wielki materac…został…wielki materac…z dwudziestocentymetrowymi sprężynami i milimetrowym materiałem nad nimi…

Zainstalowałem chiński odpowiednik gadu gadu, żeby rozmawiać z uczniami. Wszyscy zapisywali, teraz czekam na te setki zaproszeń :) Chcę być dla nich jak najbardziej dostępny. Oho, pranie się skończyło.

Część prania przerzuciłem do suszenia (wirówki zapewne) i pozostaje poczekać parę minut.

IMG_3537 (Copy)

I już…

Wyprało, wywirowało. Pełny serwis. Gorąco polecam chińskie pralki.

Tyle na dzisiaj. Pora wybić herbatę i zabrać się za naukę.