I jedynka na zakończenie

Coś czuję że smutno będzie mi kończyć te tygodnie. Bo jedynka to świetna klasa i szkoda się z dzieciakami rozstawać.

Po drodze do domu wstąpiłem do sklepu po międzynarodowe lekarstwo na ból brzucha w postaci coca-coli. Cudowny pomysł biorąc pod uwagę zmęczone gardło.

A że poszedłem do sklepu pod blokiem to zagadała mnie tam taka Pani sprzedający mleko sojowe. No to co mi tam, jak już stoję to niech zrobi. 4 RMB nie moje.

IMG_1179

No może nie jest to idealne tłumaczenie, ale chyba oddaje nastawienie niektórych uczniów. Z dorosłymi uczniami przerabiam przekleństwa.

Dobrze, to tyle z końca to teraz wróćmy na środek.
Z Irene miałem dzisiaj taką rozmowę:

– My teraz tacy zajęci jesteśmy.
– No tak, ale zobaczycie – na studiach będzie już łatwiej.
– A Ty jesteś taki…wolny.
(i przed oczami pojawił mi się tytuł ściągniętej płyty przegrywanej z kasety ‘Prawdziwie wolny’, lub ‘Prawdziwie wolny jestem jedynie wtedy, kiedy równie wolnym są wszyscy ludzie, którzy mnie otaczają’ zespołu Guernica y Luno, pozostało mi się jedynie uśmiechnąć skrywając smutek i powiedzieć)
– To dlatego że robię to co lubię.
– Lubisz uczyć?
– Bardzo, ale to bardzo.
– To ciężki zawód, musisz pracować z różnymi uczniami.
– No tak, ale mam z tego ogromną satysfakcję.

I z takim jednym chłopakiem z klasy 13:
-Jak mam się uczyć angielskiego?
-Najlepiej słuchać, czytać i mówić. Ja w Twoim wieku to głównie słuchałem i czytałem.
– A pisanie? Pisanie jest moim zdaniem równie ważne jak czytanie bo na chińskich egzaminach sprawdza się przede wszystkim czytanie i pisanie.
(i serce krzyczy ‘olej to! Nie ucz się do egzaminów, ucz się do życia, do tego co Ci się przyda, nie do tego czego się od Ciebie oczekuje! Nie gódź się na to!’)
– Ucz się tego co jest dla Ciebie najważniejsze teraz i czego teraz najbardziej potrzebujesz.
(a serce krwawi)

Strasznie smutny rysuje mi się obraz tej szkoły ostatnimi dniami. A przecież to właśnie teraz powinno robić się wesoło, wszystko budzi się do życia, pogoda dopisuje. To pewnie kwestia tej pogody i takiego ponurego tematu jaki wybrałem. Jak zaczniemy rozmawiać o czymś weselszym to na pewno obraz się zmieni.

IMG_1185
Takie małe stoisko w środku sklepu.

A żeby zakończyć pozytywem – mam nową definicję weekendu: gdy budzik w telefonie pokazuje ‘pon. 6:05’

IMG_1184
Wiosna.