Od teraz policja jest już świadoma mojego pobytu w Jiawang. Trwało to wyjątkowo długo, ale zakończyło się bardzo przyjemnie bo Pan Policjant podał mi swój numer telefonu, oraz QQ i będziemy sobie mogli kiedyś porozmawiać.
A Ty znasz swojego dzielnicowego? Masz do niego numer telefonu i gg?
Kiedyś…Wiem też że pochodzi z Dongbei, czyli trzech prowincji na północnym wschodzie Chin. I teraz taka ciekawostka, pomimo tego że temperatury z tamtych regionów mogą przerażać to jednak zimy są tam o wiele milsze do przeżycia bo we wszystkich budynkach jest zamontowane ogrzewanie, a nie marna klimatyzacja. Czyli życie sprowadza się do szybkiego poruszania się między budynkami. Ta zima była jedną z najdziwniejszych w historii Chin jeżeli chodzi o pogodę, na północy zima była wyjątkowo łagodna (więc nie mogli, jak zawsze, zostawiać mięsa na balkonie), a na południu wyjątkowo ostra (więc musieli radzić sobie ze śniegiem).
A to jest nocne posłanie Teodora. Przynajmniej ma michę. A nawet trzy. Tylko w pewnym momencie to pudełko będzie dla niego za małe.
No właśnie, śniegiem. Prognozy na dziś i na jutro zapowiadały śnieg, lub co najmniej deszcz. Nic z tego. Faktycznie zrobiło się zimniej, niesamowicie wietrznie (tak ma być podobno przez całą wiosnę, więc czapka na głowie pozostaje), ale ani deszcz ani tym bardziej śnieg nie sypie. Mam nadzieję że jutro też nie zacznie. To mają być dwa najzimniejsze dni w całym tygodniu.
To już trzeci rudy kot jakiego tu widzę…
Na dzisiejszym spacerze, o wyjątkowo wczesnej porze bo przecież miało padać, zadzwoniła Lydia i poprosiła żebym wysłał Panu Policjantowi swoje imię i nazwisko. I teraz ta wizytówka się przydała. Kiedyś będę musiał zrobić własne.
– Han Ji, zimno!
– Co zimno, mecz leci.
A Teodor jest niesamowicie spokojnym psem gdy się go filmuje, ale za to gdy robi się mu zdjęcia wstępuje w niego jakiś demon i od razu zaczyna skakać i biegać w koło.
Ciężko mi uwierzyć że to więzienie, ale z mojej perspektywy tak to wygląda.
A takie coś się dostaje gdy nie płaci się rachunków za prąd.
Nosi mnie by jutro zrobić interwały, ale to byłoby bardzo nierozsądne i bolesne w pierwszy dzień w szkole. Lepiej odpuścić i spokojnie godzinę pobiegać, a interwałami zająć się dopiero za jakiś czas.