Chciałem iść dzisiaj pobiegać, dlatego do szkoły pojechałem na rowerze i nie brałem słuchawek. Chciałem, chciałem i mi się odechciało. Nie wiem co to się ze mną dzieje…Piękna pogoda, super żeby pobiegać a ja wolę siedzieć przed kompem i pisać plany albo rozpisywać wycieczkę (została mocno zmodyfikowana). Priorytety mi się poprzestawiały…zawsze wychodziłem z założenie że nie ma się co zmuszać. Jeżeli mi się nie chce to mi się nie chce, trudno. Widać muszę jeszcze odpocząć. Albo rozpisać plany do końca semestru (jeszcze tylko 9 lekcji). A może to jeszcze coś innego? Sam nie wiem.
W każdym razie dzisiaj zajęcia poszły super, mnóstwo energii, dzieciakom się podobało. Nawet Lydia się przykulała, ale chyba dlatego żeby nie przeszkadzać ludziom u góry. Lub nie pomagać ludziom u góry. Ach…i dzisiaj zapytała się czy dałem Jej już plan zajęć na przyszły tydzień. Po czym bardzo się ucieszyła bo zajęcia z rolami się Jej spodobały. Stwierdziła że to super pomysł. Oczywiście że super. Tylko Ona chciała dać dzieciakom całkowitą dowolność w czasie tych zajęć. W sensie dostaliby tylko scenkę i musieliby ułożyć ją od podstaw. Albo wierzy w Nich bardziej niż ja, albo nie ma pojęcia na jakim są poziomie.
Wyjaśnienie: im wyższy poziom ucznia tym ogranicza się to jak bardzo kontrolowane jest to ćwiczenie. Im poziom uczniów jest niższy tym kontroluje się ćwiczenie bardziej. I tak większości moich uczniów mogę dać takie ćwiczenie:
A: Chcesz kupić książkę. Zapytaj o: cenę, autora, rok publikacji, oraz miejsce gdzie możesz kupić.
B: Chcesz sprzedać książkę. Cena:, autor:, rok publikacji:, mieszkasz w…i tu ją sprzedajesz.
Im poziom uczniów jest wyższy tym ogranicza się ilość informacji. Czyli:
A: Chcesz kupić książkę. Zapytaj o wszystkie niezbędne sprawy.
B: Chcesz sprzedać książkę. Udziel jak najbardziej wyczerpujących informacji.
A potem można wprowadzić pewne utrudnienia:
A: Chcesz kupić trudno dostępną książkę na którą polujesz od kilku miesięcy. Znalazłeś w internecie ogłoszenie, niestety musiałbyś jechać do dość odległego miasta, w dodatku cena jest trochę za wysoka no i obawiasz się o stan książki. Targuj się o każdy grosz. Wiesz że sprzedawca interesuje się figurkami z Gwiezdnych Wojen.
B: Sprzedajesz trudno dostępną książkę. Umieściłeś ogłoszenie w internecie i masz wielu chętnych, kontaktuje się z Tobą. Nie chcesz sprzedać książki zbyt tanio gdyż chcesz kupić nową figurkę Boba Fetta (postaci z Gwiezdnych Wojen). Książka jest w stanie idealnym a cena, chociaż wysoka, jest niezwykle okazyjna. Mieszkasz w dość odległym od cywilizacji mieście, ale nie lubisz wychodzić ze swojego mieszkania.
Wszystko po to by jak najbardziej wydłużyć dialog. W przypadku uczniów początkujących warto także kazać Im wymienić się rolami. Im poziom zaawansowania wyższy tym, natychmiastowa, wymiana ról jest mniej konieczna, w końcu dialog będzie trwał wystarczająco długo no i nie ma potrzeby by uczniowie odgrywali go dwukrotnie. Można za to go powtórzyć za jakiś czas odwracając role dla zabawy.
Moi uczniowie powinni sobie poradzić z poziomem pierwszym, część z nich poradzi sobie z poziomem drugim, ale bardzo niewielu, o ile w ogóle, poradziłaby sobie z tym ostatnim. Do niego potrzebna jest już nie tylko wiedza typowo językowa, ale potrzebny jest także odpowiednio duży zakres informacji o kulturze. I co z tego że jest zabawny skoro dla większości uczniów samym ćwiczeniem będzie przeczytanie swojej roli.
Rozpisałem się, a miało być o dygnitarzach którzy przyjechali by oceniać szkołę. Przyjechali, oceniają i zobaczymy co tam powiedzą. Przywieziono ich autobusem, łażą po szkole, spotykają się z dyrekcją, słuchają zajęć, oceniają. Komisja :) Poprzednio była komisja oceniająca wygląd szkoły.
Lubię zajęcia w klasie drugiej. Ostatnio są tak aktywni że znika mi połowa zajęć, dzisiaj zniknęły całe. Trochę szkoda, ale z drugiej strony to nie jest aż tak źle. W końcu Ci którzy chcą ćwiczyć ćwiczą, a reszta może posłuchać. To jest o tyle ciekawe że w klasie pierwszej nie mam takiego ‘problemu’ chociaż Oni są na wyższym poziomie. Nie są jednak aż tak skorzy do zadawania pytań. I dzisiaj w dwójce porozmawialiśmy sobie o przyjaźni. Super temat, poopowiadaliśmy sobie o przyjaciołach utraconych, takich oszukanych przyjaciołach, pochwaliliśmy przyjaciół w klasie, podbudowaliśmy Ich ego i naprawdę było pozytywnie. Nie wszędzie da się takie zajęcia przeprowadzić a szkoda. Byłoby super bo nie dość że ćwiczymy język to budujemy ‘team spirit’ w klasie i mówimy o uczuciach. Chociaż i tak mówienie o pogodzie czeka każdego mówiącego po angielsku. Prędzej czy później, ale tego tematu się nie ominie. Można go jedynie odwlekać.
No i tyle na dzisiaj. Staram się notki trzymać poniżej iluśtam słów i jak są za długie to skracam przerzucając resztę na niedzielę :)