Objawy grypopodobne

W nocy cztery razy się przebierałem bo kilka razy budziłem się zlany potem. Nos zatkany, gardło zjechane i pewnie gorączka. No to co? Odpuszczam bieganie. Z nieplanowanego nadmiaru wolnego czasu wzięło mnie na poszukiwania i znalazłem kilka stron z kursami chińskiego. Ot tak, żeby wzbogacić metodę Pimsleura, która sama w sobie jest zwyczajnie nudna i średnio praktyczna. Za to powtarzanie jak papuga przynosi dobre efekty temu nie zaprzeczę. To że znalazłem kilka stron nie znaczy, że znalazłem coś darmowego i ciekawego także pozostaje mi nudny Pimsleur i podcasty z VisualMandarin.com. Mam nadzieję, że na zatoce piratów będzie coś ciekawszego, bo jak nie to ciężko będzie.

Aczkolwiek w aptece dzisiaj nie miałem żadnych kłopotów. Najpierw ładnie się przywitałem potem pokazałem słownik ze słowem ‘grypa’ i Pani już miała wybierać lekarstwa gdy pokazałem jej zeszyt z zapisanymi nazwami tych które by mnie interesowały i po nie też sięgnęła.

A interesowały mnie lekarstwa ziołowe o których przeczytałem w internecie. Dlaczego? Bo na stronie podano też dawkowanie, a to jest niezwykle istotne. Chociaż prawdę mówiąc już wiem gdzie patrzeć i rozróżniam ilość tabletek od ilości dawek. Przydał się zakup tabletek na ból brzucha. Na szczęście aptekę mam pod samym nosem, więc nie musiałem się daleko wybierać.

Z nosa nie cieknie, ale nie wiem czy to tak po jednej dawce pomogło czy może to już ostatnia faza grypopodobnego cholerstwa. Gardło nie boli. Ogółem jest dużo lepiej niż wczoraj

Lunch przygotowałem sobie sam, więc apetycznie nie wyglądał ale był dobry. Na razie ta płyta indukcyjna działa dla mnie za szybko i albo coś spalę albo nie dopiekę, ale ogólnie jest dobrze.

Popołudniu kulnąłem się na spotkanie z innymi nauczycielami i ustaliliśmy, że na zajęciach z języka mówionego będziemy też pomagać uczniom utrwalić słownictwo i zwroty z normalnego angielskiego.

A potem na kolację. Na stołówce dostałem świeżutką i ciepłą zupę fasolową i nauczyłem się jak jest to i bułka. No i wiem też jak powiedzieć, że czuję się źle…

Lidia powiedziała, że będzie się starać o pieniądze na naprawę roweru bo nie była w stanie otworzyć zamka w tamtym starym. Także jutro będę się musiał dokulać do sklepu rowerowego i coś połapać.