Czyli zabieg i cztery dni wolnego.
W środę czekał mnie zabieg, więc zacząłem tydzień od długiego WB2 i było nadzwyczaj dobrze.
Problem pojawił się we wtorek gdy całe szesnaście kilometrów bolało mnie biodro. Ostatni raz gdy mnie bolało w ten sposób zrezygnowałem w ogóle z WB2 i robiłem jakieś śmieszne interwały, a było to pięć lat temu. Nie mam pojęcia czy to kwestia butów, bo problem pojawił się znowu w niedzielę, przemęczenia, czy jeszcze czegoś, ale muszę na to uważać bo jest to naprawdę nieprzyjemne.
W każdym razie zabieg się odbył, ale że lekarz zalecił trzy dni spokoju zrobiłem sobie przerwę i wróciłem do biegania w niedzielę.
Z tego tez powodu nie za bardzo chcę mi się pisać o tym tygodniu, więc tylko statystyczne podsumowanie:
Podsumowanie:
Łącznie przebiegłem ~54 kilometrów.
Łączny czas biegu to 4:09
Tempo to 4:34 min/km, czyli nowy rekord, ale że tylko trzy wyjścia to nie ma się tutaj czym ekscytować
Łączny czas ćwiczeń dodatkowych to 25 minut…
Co było dobre:
Poniedziałkowe WB2 było dobre i niedzielne wyjście było zaskakujące dobre
Co jest do poprawy:
Nadchodzący tydzień to pora na poprawienie wszystkiego.
Obawy:
Boję się o to biodro nie ma co ukrywać.
Nie wiem jak to będzie w tym tygodniu po tej czterodniowej przerwie.
Ciekawostka z tego tygodnia:
Bolero skomponowane przez Ravela mogło powstać pod wpływem otępienia skroniowo-czołowego