Masa czasu wolnego

P1090802 (Copy)

Przynajmniej z rana kiedy to mogę spokojnie skupić się na tym innym większym projekcie (spokojnie, dowiecie się w swoim czasie, nie mogę w końcu Wam tak wszystkiego mówicie bo po co byłoby wracać) i idzie to całkiem sprawnie, początkowo myślałem że będzie gorzej i że absolutnie nie dam rady wyrobić się w tym miesiącu, o czym zresztą pisałem, ale wychodzi na to że jednak powinno być dobrze i dam radę.

P1090804 (Copy)
Mięsnie powoli przyzwyczajają się do powrotu do treningów i zakwasy znikają. Fakt faktem znikałaby szybciej gdybym się rozciągał, ale kiedy nie biegam strasznie zaniedbuję ten aspekt i jestem nierozciągliwy i prawdę mówiąc dobrze mi z tym. Przynajmniej czuję że pracują.

P1090806 (Copy)

Wczoraj po wymieszaniu ryżu z ostrym sosem zdałem sobie sprawę, że nie mam ani ryżu ani ostrego sosu. Jest to o tyle spory problem, że ryż potrzebuję by mi sił przypadkiem nie zabrakło, a ostry sos jest mi niezbędny do życia. Wszyscy potrzebujemy tlenu, snu, ale ja potrzebuję jeszcze ostrego sosu. To taki mój wymóg który zaczął stosować jeszcze w Jiawang, chociaż tam rzadko gotowałem, tutaj gotuję codziennie i ostry sos jest obowiązkowy. Bez niego musiałbym żywić się tak jak mój współlokator – zupkami z torebki i oszukanymi parówkami. Oszukanymi bo w nich jest jeszcze mniej mięsa niż w tych sprzedawanych w Polsce, a smaku nie da się pomylić z niczym innym. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że odpowiednio przyrządzone są całkiem smaczne, a mają w sobie chyba więcej cukru niż powinny mieć parówki. Pewnie właśnie dlatego są smaczne.

P1090807 (Copy)
Także nie mając ryżu ani sosu postanowiłem pójść do innego sklepu by uzupełnić te braki. Nie ma w końcu sensu chodzić ciągle do tych samych sklepów, trzeba szukać nowych miejsc w okolicy. Szukając ryżu zdałem sobie sprawę, że nie mam nawet za bardzo w czym go trzymać, ale na szczęście butelki na wodę są całkiem pojemne, a wody nigdy zbyt wiele, także ten problem został rozwiązany błyskawicznie. Większym problemem jest natomiast zawsze znalezienie ryżu. Bo zawsze mają kilka rodzajów i nigdy nie wiem który będzie najlepszy. A to północ, gdzie stereotypowo nie spożywa się aż tak dużo ryżu…

P1090809 (Copy)

Zaopatrzony w ryż i nowy ostry sos (to zawsze ryzyko, bo raz kupiłem jeden taki koreański który był potworny w smaku) wróciłem do mieszkania gdzie ugotowałem obiad i zabrałem się za naukę, oraz pisanie. Narzuciłem sobie normę przynajmniej 300 słów dziennie i na razie nie mam z tym problemów. Zaczną się pewnie gdy skończy się błogie lenistwo i zaczną zajęcia. Wtedy nie będzie już tak łatwo pisać po trzysta słów w dwóch językach i jeszcze uczyć się chińskiego, trzeba będzie z czegoś zrezygnować, lub częściowo ograniczyć, bo z pisania bloga po polsku zrezygnować nie mogę w żadnym wypadku.

P1090814 (Copy)

A na dzisiejszych zdjęciach możecie pooglądać jak wygląda Changchun w okresie w którym nie ma tu zbyt wielu studentów. Pustki na ulicach są dość przerażające, niczym Katowice w każde wakacje, gdy ludzie wyjeżdżają do swoich rodzinnych miast i miasteczek.

P1090815 (Copy)