Interwały

IMG_2209
Pamięci Żelaznej Damy

Często słyszę o tym że w biegu za dużo się myśli, albo że jest nudne. Niezmiennie odpowiadam że jest na to jedna rada: interwały. Bo jeżeli w czasie interwałów myślisz to znaczy że biegniesz za wolno, a jeżeli uważasz że interwały są nudne to z pewnością nigdy ich nie wykonywałeś. Męczące jak praca konia w czasie produkcji westernu, irytujące jak brzęcząca mucha, trudne jak ten sprawdzian z matematyki gdy nie do końca zrozumiało się materiał jak najbardziej. Nudne? Nigdy.
I tak dzisiaj trochę ponad 11 minut rozgrzewki i 15×30’/30’ czyli 30 sekund glorii i chwały i 30 sekund człapania. No dobrze, przyznam się…15 brzmiało strasznie, a że ja odliczam ‘1 i 9’, ‘2 i 8’ i tak dalej, to ‘1 i 14’ brzmiałoby trochę przygnębiająco, więc rozbiłem to sobie na 3 razy po 5. Bez dodatkowych przerw, a tylko tak by się łatwiej biegło. W końcu ‘2 i 3’ brzmi lepiej niż  ‘2 i 13’. Taki prosty zabieg psychologiczny a jakże skuteczny. No i gdy się biegnie to łatwiej jest liczyć do 5 niż do 15, ale do tego się nie przyznam (ups). W połowie miałem już dość, ale uznałem że nie ma sensu się poddawać tylko zacisnąłem zęby i pobiegłem dalej.  Ostatni wydłużyłem do 200 metrów, zrobiłem jeszcze rundę honorową i wróciłem do mieszkania 10-10-20-20…Pierwszy raz zszedłem poniżej 5min/km ale czułem że tak będzie przy krótszych przerwach. Jestem padnięty, ale to bardzo dobrze. Znaczy że trening się udał.

IMG_2210

Na obiad poszedłem do trójki i wybrałem sobie tofu na ostro. Pot się ze mnie lał strumieniami. Nie wiem czy to jeszcze przez interwały czy już przez paprykę, ale chyba w końcu trafiłem na naprawdę ostre danie. Więc ogromny ogromny plus dla Panów i Pań gotujących.

IMG_2213
Czasem to coś więcej niż drzwi. Czasem to wrota do życia.

A teraz, po powrocie z zajęć, przebieram się i wskakuję na meridkę. Pogoda jest super, a w sobotę jadę do Xuzhou więc nie będzie okazji by sobie porządnie poszusować.
Jaskółka znowu zawitała do budynku i znowu nie mogła wylecieć bo ktoś jej okna zamknął.

IMG_2214
Wygląda jak mięcho ale w rzeczywistości to szusony owoc.

Do listy marzeń należy dopisać: żołnierza, własną firmę (dzieciaki chyba dość często powtarzają na zajęciach ‘boss’ bo jak nakręcone powtarzają o byciu szefem), podróże po całym świecie, pisanie książek oraz projektantkę ubrań. Nie ma aż tak źle jak to wczoraj wyglądało. Tylko gro tych dzieciaków mówi o tych marzeniach jakby były zupełnie nierealne, głowy mają spuszczone, ożywiają się na moment, a zaraz potem szara rzeczywistość. Część z nich chyba faktycznie nie marzy o niczym innym jak o tym by skończyć ogólniak i pójść na studia. A może nie…może mają naprawdę piękne marzenia tylko nie potrafią się wyrazić po angielsku. Tak…tak na pewno jest.

IMG_2216
Jak robią billboard to na kilkadziesiąt metrów.

CoTamSłychaćwChinach
Potwierdzono że H7N9 nie ma związku ze świnkami (po raz drugi to piszę).

Hong Lei, przedstawiciel chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych wygłosił oficjalne stanowisko Chin w sprawie półwyspu Koreańskiego: „Strona chińska uważa, że pomimo wszystkich zmian sytuacji rozwiązanie problemów na półwyspie koreańskim można osiągnąć dialogiem, musimy dążyć do poprawy kontaktów pomiędzy wszystkimi zainteresowanymi stronami oraz skupić się na utrzymaniu pokoju i stabilności na półwyspie.’

Tonął…tego był pewny. Czuł że woda uderzyła go o plecy, ale nie potrafił sobie przypomnieć dlaczego. Zresztą jakie to miało teraz znaczenie. Tonął. Woda najpierw wypełniła mu usta, a potem wpłynęła dalej. Zastanawiał się jak to jest, że skoro składa się w ponad 70% z wody to ona może go uśmiercić. Próbował przypomnieć sobie jak wyglądało jego życie do tej pory, ale obojętnie ile razy zaczynał zdanie ‘pamiętasz kiedy…?’ tyle razy nie potrafił go skończyć. Z jednej strony przerażało go to bo mogło oznaczać że nic w jego życiu nie było tak naprawdę warte zapamiętania, a z drugiej dawało nadzieję że to jednak nie koniec. W końcu tyle razy słyszał że ‘w chwili śmierci całe życie przelatuje przed oczami’ że aż w to uwierzył. Spróbował więc ‘A pamiętasz kiedy…’ ale nie potrafił nawet dokończyć ‘…ostatni raz to słyszałeś?’. Woda wlewała mu się do płuc a on spadał w morską otchłań coraz głębiej. Starał się mieć oczy otwarte i patrzył w stronę oddalającej się plamy słońca. Cieszył się że spadł na plecy bo przynajmniej mógł do końca swoich dni oglądać jasność. Może to jest właśnie to światło o którym…w stronę którego…? Jakie światło? Zamknął oczy na sekundę która trwała całą wieczność, zdawał sobie sprawę że powoli traci przytomność, ale…
Gdyby upadł na brzuch? Czy to by coś zmieniło? Spadałby wtedy patrząc w ciemność. Ciemność? Skąd ta pewność, przecież światło teraz go oślepiało, wręcz wolałby spadać odwrócony plecami do słońca.
‘A pamiętasz kiedy…potrafiłeś pływać?’