Spotkałem dzisiaj wychowawczynię klasy 14. Dałem Jej w końcu prezent. Bliski zarówno dla mnie jak i dla Niej, w końcu oboje jesteśmy chrześcijanami. I tak od słowa do słowa zaprosiła mnie ponownie na mszę w niedzielę w Xuzhou. Chciałem sobie co prawda w niedzielę odpocząć, ale nie mogę ciągle Jej odmawiać skoro sam to zaproponowałem, zwłaszcza że ksiądz się o mnie zapytał. Wielkie to wyróżnienie i jestem naprawdę szczęśliwy. Z radością poświęcę ten dzień na odwiedzenie Xuzhou.
A potem ‘wprosiła’ się na zajęcia ze swoją klasą. Dzieciaki były tak średnio zadowolone, ale co zrobić. Nie można mieć wszystkiego.
– Czujesz się samotny? Przecież tu prawie nikt nie mówi po angielsku?
– Nie. Codziennie rozmawiam z mamą, ze znajomymi, no i z uczniami.
– No tak, ale w weekendy i po zajęciach?
– Tak naprawdę to nigdy nie jestem sam. Zresztą nie tylko ja. Nikt z nas nigdy nie jest sam.
– Ach…podziwiam Twoje optymistyczne podejście. Zresztą nie tylko ja. Moja szefowa także.
A potem czekając na zajęcia z klasą trzecią krzyczała do mnie z piętra że to jest właśnie Jej szefowa i mnie podziwia i bardzo się cieszy że pracuję w tej szkole. Ja też się cieszę.
Ruszyłem na zajęcia do klasy 8, Lydia też się pojawiła i zacząłem je prowadzić według swojego planu po czym Lydia stwierdziła, na głos, że można zrobić to inaczej i żebym puścił dzieciakom cały podcast. I dopóki Lydia w klasie była to dzieciaki jeszcze słuchały, ale jak wyszła to olały sprawę całkowicie. Straciłem jakąkolwiek ambicje jeżeli chodzi o tę klasę. Tych najlepszych uczniów strasznie mi szkoda i postanawiam właśnie na nich się skupić, ale wiem że łatwo nie będzie.
Klasa 6 ma okropne wyniki z egzaminów z angielskiego. Jedne z najlepszych w szkole, ale na moich zajęciach są świetni i ciągle Im to powtarzam. Faceci gadają w kółko, ale zawsze jak się o coś Ich zapytam to mają coś sensownego do powiedzenia i mówią to w poprawnym angielskim. Zupełnie nie rozumiem dlaczego tak Im nie idzie na tych testach. A taka klasa ósma która nie wykazuje żadnych oznak zainteresowania angielskim radzi sobie na egzaminach na poziomie średnim, lub minimalnie poniżej. Bądź tu mądry.
Trochę się dzisiaj pocieszyłem gdy jedna trzecia klasy piątej (zazwyczaj świetnej) spała. Powiedzieli że przeżywają przesilenie wiosenne. Dla mnie ten okres już minął, ale że także przeżywałem przez kilka dni katusze trochę Im odpuściłem i przesłuchaliśmy jedną piosenkę. A normalnie powinniśmy rozmawiać o porach roku, jaką lubimy i dlaczego. Czyli taki zupełnie podstawowy temat dla wszystkich zaznajomionych chociaż trochę z angielskim.
Ciągle Mu mówię żeby ściął włosy, ale On uparcie twierdzi że nie są długie.
W następnym tygodniu czekają nas zajęcia z odgrywania ról. Uczniowie nigdy czegoś takiego nie robili i trochę się boję o to czy zrozumieją czego od Nich oczekują. Chciałem to już zrobić w poprzednim semestrze, ale zrezygnowałem bo nie byłem pewny czy sobie poradzą. Dalej nie wiem, ale na szczęście role jakie mają odegrać są dosyć dobrze opisane. Są to praktycznie gotowe scenki do których wystarczy dodać pytania i odpowiedzi. Wymagam od Nich mało własnej inwencji twórczej. Naprawdę mam nadzieję że sobie poradzą. To mądre dzieciaki.
A teraz siedzę sobie na konsultacjach i tak słucham jak wszyscy wokół rozmawiają po chińsku. Teoretycznie powinniśmy rozmawiać po angielsku, ale w gruncie rzeczy co mi tam. Nie będę się spinać. To w końcu zajęcia całkowicie dodatkowe. Ciekawe tylko czy bateria mi padnie, czy też wytrzyma mi jeszcze te 6 minut do końca.
Jest dużo takich momentów w których Lydia mnie doprowadza do szału i podważa sens prowadzenia zajęć, jednak uczniów mam świetnych, nauczyciele także są super (o ile nie uważają że wiedzą lepiej co jest dla mnie najlepsze).
Jeszcze taka uwaga odnośnie klasy trzeciej. Dzisiaj Lydia przyszła Ich pilnować (to taka loteria, nikt nigdy nie wie gdzie się pojawi) i buczała strasznie na te dzieciaki. Poszedłem więc pogadać z Jokerem i mówię Mu że Lydia jest trochę straszna. Nie zrozumiał mnie, więc pokazałem mu w słowniku. Najpierw zaczął się śmiać a potem powiedział – YES! I dalej się śmiał. Oczywiście palec na usta i zrozumieliśmy się doskonale.