Niedziela i przegapione #38

Wymiana
Tak mi się w tym roku wymyśliło że wymienię pieniądze wcześniej. Powiedziałem o tym Chrisowi a On sam się zaoferował z pomocą. No to wstyd nie skorzystać zwłaszcza że dla mnie to zawsze lekkie udogodnienie bo nie muszę spędzać kilku godzin w banku. Także w poniedziałek przyniosłem kasę, a Chris poszedł do banku.
Wrócił chwilę później trochę zdenerwowany i okazało się że to co wypisują w internecie to prawda, czyli nie możesz uzyskać z banku więcej niż 500$ dziennie. Chyba że jesteś obywatelem Chińskiej Republiki Ludowej wtedy limitu nie ma. I tutaj z pomocą przyszła Nancy, czyli współwłaścicielka szkoły którą Chris poprosił o pomoc. Jej zajęło to 30 minut zamiast kilku dni. Czasem Chiny nie są user friendly i w takich chwilach z tęsknotą spoglądam na południe gdzie w Jiawang wszystko dało się załatwić od ręki.

Key words
Czyli kontynuacja wpisu z zeszłego tygodnia – jak ludzie trafili na rainreborn.pl

Dżurdżeni- http://rainreborn.pl/2014/01/dzurdzeni/

Nanai – http://rainreborn.pl/2014/03/wtorkowe-bieganie/

Alipay – alipay to nie jest chińskie allegro, znacznie mu bliżej do payu. Jak tak dalej pójdzie to będę musiał przygotować osobny artykuł opisujący jak z niego korzystać, lub otworzyć firmę zajmującą się pośrednictwem ;-)

Dlaczego raz biegniemy wolniej a raz szybciej?
To jest ciekawe pytanie. Czasem to wina paliwa, czyli tego co jemy, tego jak długą mieliśmy przerwę (czyli czy się zregenerowaliśmy), od pogody (temperatury, wiatru, wilgotności), od psychiki, tego co robiliśmy wcześniej czyli czy jesteśmy wypoczęci czy nie.
Zmiennych jest naprawdę sporo i ciężko to wszystko kontrolować. Żeby biec każdy trening w taki samym, lub podobnym tempie musimy wprowadzić w życiu pewne ramy które sprawią że wszystko będzie w miarę do siebie podobnie. Czyli regularne posiłki, żadnego nagłego obżerania ani nagłej głodówki, regularny odpoczynek, czysta głowa, a i tak jak pogoda nie dopisze to będzie trochę wolniej.
Dobrze założyć sobie jakieś widełki, czyli powiedzmy 5-10 wolniej/szybciej i się resztą za bardzo nie przejmować. Niema możliwości żeby wszystko było ciągle idealnie i tak jak nie oczekujemy od siebie w pracy bycia ciągle na 100% tak nie możemy oczekiwać od swojego organizmu by zawsz działał na 100%.
Jeżeli kilka dni z rzędu biegniecie wolno, dużo wolniej niż zawsze to warto sobie zrobić przerwę, bo może najzwyczajniej w świecie ciało nie wyrabia z regeneracją. Jeżeli to nie pomaga to warto zrobić sobie badanie krwi. A jeżeli mamy taką szybkościową sinusoidę czyli raz szybciej, raz wolniej i jest ona regularna to warto się przyjrzeć temu co robimy w dni poprzedzające te wolne biegi a co w dni poprzedzające szybkie biegi i to sobie przeanalizować.
Naprawdę nie ma tutaj jednoznacznej odpowiedzi.

Niedziela
Się prawie skończyła. I dotarło do mnie że została mi jeszcze jedna niedziela w maju. To niesamowite jak szybko ten miesiąc mi minął. A jak on minie to zostaną jeszcze 4 tygodnie w czerwcu i parę dni w lipcu. Potem już mnie nie ma!
Z tą myślą nawet na tej przepełnionej ludźmi siłowni nie było tak źle. Spotkałem Mao Jina i Jego dziewczynę, którzy tworzą doprawdy udaną parę. On ćwiczy, Ona na niego czeka, a potem siedzą razem i rozmawiają. Naprawdę fajnie się na Nich patrzy.

P1120067 (Copy)

Dotarłem do mieszkania i June wysłała mi wiadomość że Pan kurier zostawił dla mnie paczkę w sklepie. Wróciłem się więc do sklepu z którego wróciłem z zakupami i odebrałem paczkę. Rany, to już wszystkie. Kolejne zamawiać będę w czerwcu. Znowu będę korzystać z niezastąpionej June. Dziewczyna jest zrobiona ze złota.

P1120068 (Copy)

Przygotowałem również pytania na nadchodzący sprawdzian i powinno być fajnie. Naprawdę powinno być fajnie.

P1120069 (Copy)

Dzisiaj znowu z rana deszcz, ale potem się rozpogodziło i już jest całkiem fajnie, nawet zapowiadają że jutro rano nie będzie deszczu, czyli tym razem nie zmoknę biegając bez kurtki. A czeka mnie kolejna trzydziestka, ale o niej w ogóle nie myślę. Ot jest tam w głowie, jestem jej świadom, ale nie wyzuwa się na pierwszy plan. Jest takim cichym gościem, trochę jak Ból z którym się każdy biegacz musi jeżeli nie zaprzyjaźnić to przynajmniej zaznajomić. Czeka on gdzieś tam w zakamarkach i chociaż od czasu do czasu wychodzi to jednak nie myślimy o nim codziennie. Nie jest, a przynajmniej nie powinien być, naszą codziennością.